Chcą ratować kobiety. Zbierają podpisy w Poznaniu

AJ
Autorki ustawy, chcą zagwarantowania kobietom m.in. prawa  do legalnego przerwania ciąży do końca 12. tygodnia.
Autorki ustawy, chcą zagwarantowania kobietom m.in. prawa do legalnego przerwania ciąży do końca 12. tygodnia. Adrian Wykrota
Rozpoczęła się zbiórka podpisów pod projektem ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. W skład Komitetu Ustawodawczego „Ratujmy Kobiety 2017” weszło wiele partii politycznych, fundacji i stowarzyszeń. Z ich postulatami nie zgadzają się organizacje broniące życia.

Łatwy i darmowy dostęp do antykoncepcji, przywrócenie antykoncepcji awaryjnej bez recepty, wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej, regulacja klauzuli sumienia przez lekarzy ginekologów oraz prawo do legalnego przerwania ciąży do końca 12. tygodnia. To najważniejsze założenia obywatelskiego projektu ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie.

- 31 lipca Obywatelski Komitet Ustawodawczy „Ratujmy Kobiety 2017” odebrał powiadomienie od marszałka Sejmu o zarejestrowaniu komitetu. Możemy przystąpić do zbierania co najmniej 100 tys. podpisów koniecznych, by projekt ustawy wprowadzić pod obrady Sejmu - tłumaczy Katarzyna Ueberhan z Inicjatywy Polskiej, koordynator poznańskiej zbiórki.

W akcję zbierania podpisów zaangażowało się wiele organizacji. W Wielkopolsce są to m.in. Partia Razem, Inicjatywa Polska, Unia Pracy, Partia Zieloni, Sojusz Lewicy Demokratycznej, a także Stowarzyszenie Kobiet Konsola, Wielkopolski Kongres Kobiet i KOD Wielkopolska.

- Dużą wagę przywiązujemy do edukacji. Dzieci i młodzież już nie wierzą w bociany. Należy im dostarczyć wiedzę, która pomoże zrozumieć, na czym polega seksualność i współżycie w rodzinie, jaką rolę pełnią mężczyźni i kobiety w związkach partnerskich. Oczywiście adekwatną do ich wieku - wyjaśnia Izabela Janicka, szefowa Partii Zieloni. Jak tłumaczy, projekt ustawy gwarantuje kobiecie bezpieczeństwo, możliwość decydowania o własnym życiu i zdrowiu. - To też dostęp do listy lekarzy, którzy odmawiają aborcji oraz instytucji pomagających kobiecie w podjęciu decyzji o rodzicielstwie - podkreśla Izabela Janicka.

W Grudziądzu zbierają podpisy pod ustawą Ratujmy Kobiety 2017:

źródło: pomorska.pl/x-news.pl.

- Inicjatywa „Ratujmy Kobiety” to coś więcej niż prawo do przerywania ciąży. To kompleksowy projekt poruszający kwestie, które w Polsce wciąż nie zostały uregulowane - mówi Anna Szymańska z Partii Razem. - Przyjazne dla kobiet prawo powinno gwarantować dostęp do nowoczesnych środków antykoncepcyjnych, edukację seksualną, przyzwoite warunki okołoporodowe oraz prawo do bezpiecznego i legalnego przerywania ciąży. To podstawowe standardy w zachodniej Europie. Rządzący chcą, by w Polsce rodziło się więcej dzieci. Dzieje się tak nie tam, gdzie zakazana jest aborcja, lecz tam gdzie kobiety czują się bezpiecznie.
Z osobami walczącymi o zmianę prawa nie zgadzają się przedstawiciele organizacji broniących życia.

- Jako mama siódemki dzieci mówię zdecydowanie „nie” seksualizacji w szkołach. To zaprzeczenie obowiązującego prawa, które mówi, że rodzice mogą wychowywać dzieci zgodnie z własnym światopoglądem - uważa Elżbieta Lachman, ekspertka Fundacji Głos dla Życia i wiceprzewodnicząca Rady Rodziny Dużej, działającej przy prezydencie Poznania.

Jej wątpliwości budzą też inne zapisy projektu. - Przerywanie ciąży jest działaniem przeciwko życiu. Do tego dochodzą konsekwencje medyczne, które wiążą się z aborcją. Kobieta może stać się bezpłodna, może zostać całkowicie zaburzona jej gospodarka hormonalna. Uważam, że powinno się przeprowadzić kampanię uświadamiającą, jakie mogą być konsekwencje dla kobiet po przeprowadzeniu tzw. aborcji. Więcej powinno się też mówić o skutkach ubocznych zażywania środków antykoncepcyjnych - mówi Elżbieta Lachman.

Chcą walczyć do skutku, zdecyduje jednak Sejm

Po zebraniu wymaganej liczby podpisów o losie projektu obywatelskiego zdecyduje Sejm. To już kolejna walka o zmianę prawa. Rok temu pod siostrzanym projektem zebrano 250 tys. podpisów (został odrzucony po pierwszym czytaniu). Członkowie Komitetu Obywatelskiego „Ratujmy Kobiety 2017” chcą, by teraz było ich dwukrotnie więcej.

- W tegorocznym projekcie ustawy dołożyliśmy kilka zapisów, m.in. przywrócenie tabletki „dzień po” bez recepty i uwagi dotyczące jawnej klauzuli sumienia, co uniemożliwia kobietom dostęp do legalnej antykoncepcji. Pojawił się też zapis o drastycznych billboardach antyaborcyjnych, które pojawiają się przy klinikach, szpitalach i okolicach szkół - wylicza Katarzyna Ueberhan.

Inicjatorzy akcji liczą, że tym razem ich projekt nie trafi „do kosza”. - Przypominamy obietnicę partii rządzącej, która w swojej kampanii wyborczej zapowiadała, że żaden projekt ustawy wniesiony w inicjatywie obywatelskiej nie zostanie odrzucony w pierwszym czytaniu. Liczymy, że posłowie pochylą się nad naszym projektem i uwzględnią choć część postulatów - mówi Katarzyna Ueberhan. O propozycjach zawartych w projekcie rozmawiać też będą we wrześniu uczestnicy Kongresu Kobiet. Jego hasło to „Alert dla praw kobiet”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Chcą ratować kobiety. Zbierają podpisy w Poznaniu - Głos Wielkopolski

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet