Była na szczycie, w jednej chwili zawalił się jej cały świat. Bożena Batycka musiała zapłacić wysoką cenę za swój sukces

Była ikoną sukcesu, przyjaciółką gwiazd i kobietą, której torebki chciała mieć niemal każda Polka. Jednak za blaskiem fleszy kryło się życie pełne dramatów. Bożena Batycka straciła firmę, majątek, a także zmagała się - i zmaga - z dramatycznymi doświadczeniami rodzinnymi.

Bożena Batycka urodziła się w 1951 roku. Jej rodzice to Zofia i Edmund Noselowie, którzy oprócz niej mieli jeszcze dwie córki – Bożena była najstarsza. Sporą część swojego młodego życia spędziła w Gdyni. Jest absolwentką Ekonomii i Handlu Zagranicznego na Uniwersytecie Gdańskim. Podróżowała po świecie, a przez pewien czas mieszkała w Wielkiej Brytanii. Jako nastolatka poznała Macieja Batyckiego – syna założyciela firmy Batycki, która specjalizowała się w produkcji galanterii skórzanej. Bożena i Maciej zakochali się w sobie i zaręczyli w Zakopanem. Ślub wzięli, kiedy ona miała 18 lat, a on 22.

Od 1989 roku Bożena Batycka była związana z firmą swojego teścia Tadeusza Batyckiego, a od 1997 roku przejęła rolę projektantki, tworząc autorskie kolekcje galanterii skórzanej i biżuterii dla domu mody Batycki. Ten rok był dla niej trudny, bo w tym czasie rozstała się z mężem. To jednak nie zatrzymało jej biznesowych zapędów. Jak czytamy w wywiadzie dla portalu „Biznes na Ostro”:

Otworzyłam sklep, w którym samodzielnie sprzedawałam produkty firmy, która wtedy nazywała się Maciej Batycki. Początki wspominam z rozrzewnieniem. Moja firma sprzedawała i projektowała produkty Batycki. Można więc uznać, że zajmowała się dystrybucją i projektowaniem. Właścicielką zostałam w 2002 roku. W mojej firmie „B S.A.” byłam prezesem, ale nigdy nie zarządzałam nią jak prezes. Wszystkim zajmowały się menedżerki. Byłam im za to wdzięczna.

Pod koniec XX i na początku XXI wieku Bożena Batycka stała się uosobieniem sukcesu, a jej wizerunek – torebki z bursztynem, czerwona szminka i promienny uśmiech – był powszechnie rozpoznawalny. Przyjaźniła się z Jolantą Kwaśniewską, a produkty, które wyszły spod jej ręki, nosiły największe gwiazdy show-biznesu i polityki.

Jednak za fasadą luksusowych przyjęć i blasku fleszy kryły się osobiste tragedie. Zaufała niewłaściwym osobom i została odsunięta od zarządzania firmą. Straciła nie tylko prawa do marki i majątek, ale również rodzinę, zdrowie i poczucie bezpieczeństwa. W książce Bożeny Batyckiej, która teraz trafiła na rynek, czytamy:

Coś mnie tknęło i zatrudniłam dwoje ludzi, żeby zrobili audyt i określili, co trzeba zrobić, by firma Batycki wróciła na dobre tory. Kiedy ten pomysł ujrzał światło dziennie, osoby, o których wspominałam, wpadły w histerię. Wycofałam się, bo nie znoszę się kłócić. To był mój największy błąd.

A w wywiadzie dla Plejady przedsiębiorczyni powiedziała:

Potem pojawił się bardzo zły człowiek, o którym wiedziałam, że był kiedyś detektywem, ale odebrano mu licencję. Mimo to został zaproszony do restrukturyzacji firmy Batycki i zaprzyjaźnił się z jedną osobą, która w niej została. Druga odeszła z pracy, a trzecia zaszła w ciążę. Ta osoba uciekła w jego objęcia i razem dokonali restrukturyzacji takiej, że ona ma wszystko, a ja nie mam nic. Ufałam jej i nie wierzyłam, że coś jest nie tak. Notarialnie przepisywałam na nią kolejne rzeczy — logo, mieszkanie, także to mojego syna, którego poznała. Finał był tragiczny.

Z kolei w rozmowie dla serwisu „Biznes na Ostro” dodała:

Kilka tygodni po tej transakcji, w 2015 roku, nie wpuszczono mnie do firmy. Dokumenty, które wcześniej podpisałam, zostały w firmie i nawet nie miałam do nich dostępu. Tylko dlatego, że miałam zasadę, by wszystko było w jednym miejscu. I zostałam, tak jak stałam, bez pieniędzy. Nie mam żadnych dochodów. Przyjaciele i znajomi mi pomagają. I jest to dla mnie przykre i trudne.

Bożena Batycka wraz z mężem doczekali się dwóch synów. Jednak życie również im mocno dało swe znaki. W 1974 roku na świat przyszedł Tomasz, a rok później Grzegorz. W swojej biografii, która właśnie się ukazała, przedsiębiorczyni opisała, jaki los spotkał jej dzieci. Okazuje się, że młodszy syn w wieku 16 lat usiłował się zabić – rzucił się pod pociąg. Grzegorz ledwo przeżył i nigdy nie wrócił do pełni sprawności, a dodatkowo zdiagnozowano u niego chorobę aktywną dwubiegunową. Dzisiaj to właśnie Batycka sprawuje nad nim opiekę. Drugi syn Tomasz też chorował, ale w jego przypadku objawy nie były oczywiste. W 2004 roku zniknął i nie wiadomo, co się z nim stało. Później okazało się, że chłopak nie żyje:

W listopadzie 2018 roku zapukało do moich drzwi dwóch policjantów. Poinformowali mnie, że mój syn Tomek nie żyje. Zmarł w szpitalu w Warszawie podczas dializy nerek — brzmi fragment książki „Batycka. Gorzki smak sukcesu”.

10 września 2025 roku ukazała się książka biograficzna Bożeny Batyckiej, która ukazuje blaski i cienie jej sukcesu. Do jej napisania zmotywowało ją utrata firmy. We wstępie można przeczytać, że:

Gdyby nie utrata mojej firmy, nie czytalibyście, Drodzy Czytelnicy i Drogie Czytelniczki, tych słów. Nigdy nie chciałam napisać książki. To nie jest kokieteria z mojej strony.

W dalszej części dowiadujemy się:

W tej książce chcę być otwarta jak nigdy przedtem. Czyli nie chcę maskować swoich problemów, chorób, nieszczęść, także wad. Pewnie trudno Wam sobie wyobrazić, jak się czuje osoba, która traci wszystko. Nagle zostaje pozbawiona poczucia bezpieczeństwa, jakiegokolwiek źródła dochodu. A mam przecież ciężko chorego dorosłego syna. I sama już często opadam z sił... Największy dramat rozgrywa się we mnie. Przy życiu trzymają mnie bliscy i, mimo wszystko, nadzieja na sprawiedliwość, choć nowe ciosy wywołują przerażenie i poczucie niewyobrażalnego braku sensu. A wtedy rodzi się myśl, że chcę i muszę to wykrzyczeć.

Ta książka to pełna emocji opowieść kobiety, która była na samym szczycie. Zaufała nieodpowiednim osobom i to sprawiło, że z luksusowego domu musiała przeprowadzić się do małego mieszkania. Życie prywatne również nie było bajkowe – choroba dzieci i śmierć jednego z synów to chyba zabolałoby każdą matkę bardziej, niż utrata majątku i pozycji.

Marka Batycki, znana z wysokiej jakości galanterii skórzanej i biżuterii, ma swoje korzenie w 1948 roku. Została założona przez Tadeusza Batyckiego, a jej siedziba mieści się w Gdańsku.

Ważnym momentem w historii firmy było przejęcie sterów projektowych w 1997 roku przez Bożenę Batycką. To ona nadawała kształt nowym kolekcjom. W 2005 roku firma otworzyła swoją pierwszą fabrykę w Gdańsku, co umocniło jej pozycję na rynku.

Niestety, w 2012 roku na jaw wyszły problemy finansowe, które doprowadziły do restrukturyzacji. W 2015 roku Bożena Batycka, po wielu perypetiach prawnych, ostatecznie rozstała się z marką, a na stanowisko prezesa powołano Marię Magdalenę Rutkowską.

Historia Bożeny Batyckiej pokazuje, jak krucha potrafi być granica między sukcesem a upadkiem. Marka, którą współtworzyła, istnieje do dziś, lecz ona sama została z niej brutalnie wymazana. Jej życie rodzinne naznaczone jest tragedią, ale mimo to wciąż walczy o siebie i najbliższych.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.