Spis treści
Maria Oleksiewicz z Czarnowa w reality show dała się poznać jako kobieta pewna siebie, szczera, odważna, a jednocześnie nieco wybredna w wyborze partnera. Szybko zyskała sympatię większości kuracjuszy i na koniec programu, podczas balu została wybrana królową turnusu.
Kim jest Maria Oleksiewicz? Seniorka prowadziła biznesy
Maria Oleksiewicz podczas programu opowiedziała o swoich oczekiwaniach wobec partnera. Jak się okazało, wiążą się one z jej życiem zawodowym oraz... wizerunkiem.
Oczekuję, że facet będzie mówił do mnie konkretnie, a nie półsłówkami. Charakterologicznie jestem szefową — całe życie miałam firmy: wytwórnię wędlin, masarnię, pensjonat, restaurację i hotel w Zakopanem. Ojciec zmarł, jak miałam 19 lat, więc przejęłam po nim pałeczkę i musiałam być motorem. Moje nazwisko to marka, tak jak Blikle czy Grycan. Wszyscy znają naszą kaszankę. Nawet w „Sanatorium” trzech kamerzystów wołało na mnie: „kaszanka”. Odpowiadałam im: wy musicie mnie znać od dawna, chłopaki – powiedziała Onet Plejadzie.
Obecnie seniorka jest na emeryturze i czas spędza w domu w Czarnowie.
Związki Marii Oleksiewicz. Seniorka ma spore wymagania!
Maria miała trzech mężów, jednak żaden z tych związków nie przetrwał próby czasu. Kobieta po zaproszeniu na casting do programu, postanowiła spróbować swoich sił i poszukać miłości raz jeszcze. Nie oznacza to jednak, że była zdesperowana. Wręcz przeciwnie, ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko.
Jak wspomniała w rozmowie z Plejadą, jej partner powinien mieć pozycję. Musi on potrafić odnaleźć się na przyjęciach i w towarzystwie.
Mam koleżanki w Szwecji, które prowadzą biura nieruchomości, są lekarkami, adwokatkami. Kobiety wykształcone, z domami i pozycją. Sama zresztą jestem wykształcona, znam języki, będę miała szwedzką emeryturę — i co, wezmę sobie nieogolonego Ryśka z „Sanatorium miłości”? Ja rozumiem facet po czterdziestce, który ma ładny, czarny zarost, ale nie facet, który ma parę włosków. Do tego jest niskiego wzrostu. A ja jestem wielka baba przy kości, hrabina, za przeproszeniem. To byłby mezalians. Mój partner musi mieć pozycję. Bywam na różnych przyjęciach i ważne, żeby on potrafił się tam odnaleźć. Cały Konstancin mnie zna – powiedziała w rozmowie.
Maria w sanatorium nie znalazła miłości, choć zawiązała sporo przyjaźni. Jako przedstawicielka uczestników, została wraz z królem turnusu Stanisławem zaproszona do programu „Pytanie na Śniadanie”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie. Obserwuj StronaKobiet.pl!