Natalia Niemen posyła polskich mężczyzn na OBOWIĄZKOWĄ TERAPIĘ! „Przenoszą traumy związane z matką”

Od chwili zeszłorocznego występu na opolskiej scenie Natalia Niemen konsekwentnie utrzymuje się na językach Polek i Polaków. Kontrowersje wzbudza nie tylko jej artystyczna twórczość, ale również i życie prywatne oraz spostrzeżenia na temat otaczającej nas rzeczywistości społecznej. Tymi Natalia bynajmniej nie wstydzi się dzielić z ogółem.

Naturalnie wokalistka musi mierzyć się z ogromną spuścizną swojego ojca, Czesława Niemena, a co za tym idzie i z ciągłymi porównaniami do gigantycznej skali jego talentu. Na to nakłada się jeszcze ciężar skomplikowanej przeszłości. Dziś Natalia otwarcie już opowiada o tym, jak to przez 23 lata uwikłana była w struktury quasi-chrześcijańskiej wspólnoty wierzących, która w jej opowiadaniach jawi się jako sekta. Dopiero teraz, po kompletnym zerwaniu relacji z osobami, które próbowały ją kontrolować przez tak długi czas, uważa się za kobietę w pełni wyzwoloną. A co do odbioru jej twórczości - jak sama stwierdza, dawno temu już nauczyła się wszelką krytykę mieć głęboko w nosie. Tłumaczyłoby to zapewne, skąd to kompletny brak skrępowania w jej artystycznym wyraźnie. Nie nam już oceniać, czy ma to skutek in plus, czy in minus.

Teraz już wiem, że cokolwiek dziecko Niemena nie zrobi, czy to jest dobre, czy to jest niedobre, to zawsze jest źle. Dzisiaj już się kompletnie opiniami ludzkimi nie przejmuję

- mówi Natalia Niemen.

Przy okazji wizyty w studiu nagraniowym Magdy Mołek w podcaście „W moim stylu” Niemen postanowiła niedawno wypuścić w świat kolejne złote myśli. Sama, mając długie doświadczenie w małżeństwie z synem pastora, porwała się na postawienie diagnozy męskiej populacji w naszym kraju. Widzi tylko jeden sposób, w jaki można by uratować przyszłe polskie rodziny. Wszystkim panów posłałaby najchętniej na przymusową terapię.

Większość mężczyzn dorosłych szuka matek. (...) Problemem jest to, że dorosłe kobiety (...) nie stawiają mężczyznom granic, a jeśli to robią, to najczęściej dostają wciry. „Czego ty się kobieto pytasz”. Obowiązkiem dla facetów powinna być terapia z naciskiem na lokalizację relacji z matką. Oni naprawdę nie zdają sobie sprawy, że przenoszą traumy związane z mamą, pewne rzeczy nieprzepracowane. (...) Jak mężczyzna tego nie przepracuje, to wszyscy stracą.

Osobny segment rozmowy panie przeznaczyły na kwestie dotyczące macierzyństwa. Niemen odnotowuje, że w naszym społeczeństwie wciąż pokutuje model matki, która w pełni powinna oddać się dzieciom, zaniedbując przy tym własne potrzeby. Po odchowaniu dwóch dorosłych synów Natalia twierdzi, że to najpoważniejszy błąd, jaki może popełnić rodzic.

Jest takie schematyczne podejście, uważam, że bardzo bezmyślne, że należy cierpieć dla dzieci. Dotarło do mnie dwa lata temu, że jest kompletnie na odwrót. Bo jeśli cierpisz dla dzieci, to podajesz dalej, w następne pokolenia, toksynę. I te dzieci rozumieją, że matka ma być zaniedbana, smutna, wnerwiona, pijąca, a dzieci muszą mieć szczęśliwą matkę. Matka jest osią.

Co ciekawe, znalazło się też w tej dyskusji miejsce na pochwalenie byłego małżonka Niemen. Niejako stawiając Mateusza Otrembę w perspektywie porównawczej z Czesławem Niemenem, wyłoniła byłego męża jako przykład ojca doskonałego.

Natalia Niemen przez lata związana była z synem pastora, Mateuszem Otrembą. Choć doczekali się trójki dzieci, ich związek nie przetrwał próby czasu. Mimo wszystko artystka nie kryje ciepłych słów na temat swojego byłego męża. Jak podkreśla, sama zazdrości swojej córce takiego ojca.

My się bardzo dobrze dogadujemy. Mój były mąż jest fantastycznym ojcem. Zazdroszczę mojej córce takiego ojca. Jest obecny, jest zaangażowany. I wiesz co? To dziecko jest przeszczęśliwe, bo ma szczęśliwych rodziców.

Czy słowa Natalii Niemen znów rozpętają burzę?

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Shownews.pl codziennie. Obserwuj Shownews.pl

Polub Shownews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!