W te Święta pamiętaj o… Kotlinie! Smak, który ratuje świąteczny stół

Materiał informacyjny Grupy Maspex
Boże Narodzenie to bezdyskusyjnie święto smaków, na które czekamy cały rok. Zdarza się jednak, że tradycyjne potrawy potrafią być prawdziwym wyzwaniem. Tymczasem niekiedy wystarczy odrobina kreatywności, by nawet najbardziej wymagające danie stało się gwiazdą świątecznego stołu. Jak pomóc może w tym ketchup Kotlin?

Gastronomiczne pandemonium

Święta mają to do siebie, że łączą świat magii, rodzinnego ciepła i wspólnie spędzonego czasu z bardzo przyziemnym wyzwaniem: żeby wszystko dobrze smakowało. Na co dzień wielu z nas je prosto i intuicyjnie, ale w grudniu – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – wszyscy stajemy się domowymi krytykami kulinarnymi. A ponieważ Wigilia rządzi się swoimi prawami, co roku powracają te same pytania: czy karp będzie „zjadliwy”? Czy farsz w pierogach będzie odpowiednio doprawiony? Czy da się przekonać najmłodszych do czegokolwiek, co nie ma kształtu frytki?

Prawda jest taka, że choć kochamy świąteczne klasyki, niektóre z nich bywają niezwykle trudnym wyzwaniem, zwłaszcza dla osób na co dzień zabieganych. Dopiero przy stole okazuje się, że wybrany gatunek ryby ma tyle ości, że wymaga niemal chirurgicznej precyzji, a galareta – mimo że kultowa – znajduje poklask głównie u starszego pokolenia. Z kolei kapusta, choć pachnie cudownie, dla niektórych wciąż pozostaje „daniem wysokiego ryzyka”.

A i tak najgorzej jest, gdy ktoś stwierdzi, że potrawy kompletnie mu nie smakują, a tak w ogóle, to zjadłby pizzę… Może zamiast walczyć z wiatrakami, warto sięgnąć tym razem po coś, co nieco przybliży świat Wigilii do świata pizzy? Jak chociażby ketchup Kotlin.

Kulinarny ratunek? W zasięgu ręki!

Każdy ma w rodzinie przynajmniej jednego małego niejadka, który spogląda podejrzliwie na rybę, a z drugiej strony wujka tradycjonalistę, dla którego Święta bez kapusty to w ogóle nie Święta. Jak to wszystko pogodzić? Kiedy na stole pojawia się ketchup Kotlin – czy to w wersji łagodnej, czy pikantnej – nagle znika sporo dylematów. Pierogi z kapustą zyskują pełniejszy smak, ryba po grecku znika szybciej niż zwykle, a nawet ów podejrzany – w opinii dzieciaków – karp traci swój „trudny charakter”. A co najważniejsze: przy stole pojawia się coś, co potrafi zjednoczyć całą rodzinę. Ketchup Kotlin smakuje bowiem wszystkim i pasuje do znacznie szerszego wachlarza dań niż wspomniana pizza.

Domowe wybory, rodzinne kompromisy

Święta to nie tylko dania z listy obowiązkowej. To również rozmowy przy stole, wspólne testowanie smaków i sprawianie, że tradycyjne przepisy zyskują zupełnie nowe oblicze (to także jest magia Świąt!). Dlatego nie walczmy z tradycją i przyzwyczajeniami. Kotlin też nie walczy. Ketchup nie ruguje tradycji, ale świetnie potrafi się w nią wpisać. Prosty, a lubiany przez wszystkich dodatek być może podpowie nam, sprytnie i z humorem, jak ulepszyć Święta i przekonać wszystkich do spróbowania poszczególnych dań. W końcu każdy ma prawo do własnej wersji Wigilii: tej bardziej klasycznej, tej odważnej, tej z przymrużeniem oka. I jeśli ketchup staje się tajnym składnikiem, który ratuje trudne potrawy – tym lepiej. Najważniejsze, aby wspólny czas był naprawdę przyjemny.

Świąteczny klasyk, choć nie w przepisach

Kotlin udowadnia, że nie wszystko, co najważniejsze, musi być zapisane w książkach kucharskich. Nie ma go w przepisie na paszteciki do barszczu, nie występuje w tradycyjnej wersji karpia ani pierogów. A jednak – w wielu domach pojawi się na stole już jako oczywistość (tradycja?). Pełny, naturalny, pomidorowy smak potrafi łączyć pokolenia, a niekiedy jest też ratunkiem, który zachęca do wspólnego kosztowania potraw (i poprawia humor). Jest to ważne zwłaszcza w grudniu, gdy dom tętni (gorączkowym) życiem, a kuchnia przypomina ruch uliczny w godzinach szczytu.

Kampania, która uśmiecha się do nas znad stołu

W tegorocznej kampanii medialnej Kotlin wykorzystuje klimat kultowego filmowego hitu świątecznego – melodię, napięcie i ten charakterystyczny, lekko zadziorny humor. Tak jak filmowy bohater wykorzystywał spryt, by poradzić sobie z niełatwą sytuacją, tak Kotlin pokazuje, że czasem mały trik wystarczy, by zmienić kulinarny bieg wydarzeń. Rezultat? Więcej luzu, mniej stresu i smaczniejsze potrawy.

W końcu właśnie takie powinny być Święta – pełne ciepła, spotkań, także odrobiny chaosu, ale przede wszystkim smaku. I choć tradycja jest piękna, nikt nie powiedział, że nie można jej odrobinę… udoskonalić. Dlatego w te Święta – niezależnie od tego, czy jesteś team „karp i klasyka”, czy team „coś lżejszego i nowoczesnego” – warto pamiętać o Kotlinie. Dzięki niemu nawet te najtrudniejsze świąteczne dania mogą smakować po prostu świetnie – każdemu!

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet