Agata Kornhauser-Duda zabrała głos! „Coś się kończy, coś zaczyna. Ja chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem tutaj”

Agata Kornhauser-Duda przez ostatnie 10 lat pełniła rolę pierwszej damy. Choć miała przed sobą bardzo odpowiedzialne zadanie, według wielu osób nie do końca się z niego wywiązywała. Prześmiewczo nazywano ją nawet „milczącą pierwszą damą”, ponieważ unikała rozmów z mediami, niemal nie zabierając głosu publicznie. Jak raz wyjawiła, był to jej sposób na wyrażenie sprzeciwu wobec manipulacji.

W związku z tym przemówienie Agaty Dudy zwróciło uwagę mediów. We wtorek, 5 sierpnia, podczas pożegnania współpracowników w Pałacu Prezydenckim, żona prezydenta zabrała głos. W pierwszej kolejności wyraziła wdzięczność.

– Szanowni Państwo, przede wszystkim chcę podziękować za wspieranie mojego męża, ponieważ wszyscy wspierali państwo męża, ale też bardzo dziękuję za pomoc w moich działaniach. Nie ze wszystkimi z Państwa miałam okazję osobiście współpracować, ale z wieloma tak. Bardzo dziękuję za wsparcie merytoryczne, za wszystkie projekty, które wspólnie zrealizowaliśmy, ale też za dobre słowo, za uśmiech, to było dla mnie bardzo, bardzo ważne – powiedziała.

Słowa Agaty Dudy zaskoczyły w dwójnasób. Po pierwsze, uwagę zwróciło samo zabranie przez nią głosu. Po drugie, wypowiedziane słowa. Pierwsza dama nie ukrywała swojej radości.

– Coś się kończy, coś zaczyna. Ja chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem tutaj, w tej kancelarii i pożegnam się z Państwem słowami mojej ukochanej piosenki: „To jest już koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni, możemy iść” – powiedziała Agata Duda z ogromną radością w głosie.

Kuba Sienkiewicz, lider Elektrycznych Gitar, skomentował zacytowanie słów jego piosenki przez Pierwszą Damę. Co ciekawe, artysta od lat sprzeciwiał się rządom PiS, krytykując ich rządy.

– Czy pani prezydentowa na pewno wie, kogo cytuje? Cytuje lewaka, który zdecydowanie nie popierał formacji politycznej jej męża, bo nigdy nie będzie popierał narodowo-katolicko-konserwatywnych haseł – powiedział w Onecie.

Jak dodał, piosenka zapowiadała upadek PRL-u. Dwa lata temu z kolei Sienkiewicz za pomocą piosenki zapowiadał koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodaje, nie ma on jednak wpływu na to, kto cytuje jego utwór, a jego muzyka ma łączyć, nie dzielić.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!