KOBIECA TWARZ ROKU POLSKI: Bo rozkwit w życiu często przychodzi z czasem - mówi Czesława Powichrowska.

Akcja specjalna Kobieca Twarz Roku 2025
Czesława Powichrowska (Chełm Śląski) to zwyciężczyni kategorii Kobiety Dojrzałe w skali całej Polski w akcji Kobieca Twarz Roku. Opowiada, co jest dla niej najważniejsze, nad czym latami musiała pracować.

Z wygraną w akcji czuje się bardzo dobrze i przyznaje, że nigdy wcześniej nie spotkało Jej wyróżnienie takiego rodzaju. - Z dziewczynami, konkurentkami bardzo się zbliżyłyśmy, mimo że wygrałam, a walka była naprawdę zacięta - komentuje, dodając, że mają w planach własne prywatne spotkanie uczestniczek Kobiecej Twarzy Roku! Nic dziwnego, pani Czesława lubi ludzi i bardzo wiele z nimi rozmawia, zwłaszcza od siebie młodszymi. Jej rada dla nich? Niech nigdy nie obracają się za siebie! - Mam już swoje lata i życie bardzo dużo mnie nauczyło. Dostałam tyle kopniaków, że przy takich sytuacjach człowiek staje się coraz silniejszy, a kobiety przede wszystkim - mówi.

Recepta na szczęście? Wierzyć, że będzie lepiej
Do miłości i akceptacji samej siebie 61-letnia pani Czesława doszła dosyć późno, bo w wieku 50 lat. Jak mówi, to właśnie wtedy czuła się najbardziej „skopana” przez życie i byłego męża. Zebrała się na odwagę i odeszła, biorąc życie we własne ręce. - Byłam tak zdołowana w trakcie rozwodu. Nie miałam chęci do życia, czułam się słaba i niepotrzebna. Jak patrzyłam w lustro, nie widziałam siebie, a… coś strasznego. Samo mi przyszło do głowy, by wziąć się za siebie - wspomina Czesława Powichrowska. W tamtym okresie zrozumiała także, że jeśli głęboko wierzymy w pozytywne zakończenie spraw, tak rzeczywiście się zakończą. - Nie od razu. Może za rok, dwa, trzy, ale tak się stanie – dodaje z mocą. Marzyła o tym, że będzie w końcu miała wspaniałe życie i mężczyznę, który będzie dla niej dobry. I tak właśnie się stało! Była po 50., gdy przez internet poznała swojego obecnego męża, z którym jest bardzo szczęśliwa. On szanuje jej niezależność, wspiera ją i prawdziwie kocha. Marzyła także o tym, by zwiedzić świat, tak również się stało, a dzięki wygranej w Kobiecej Twarzy Roku, zamierza zwiedzić Afrykę!

Życie może być piękne, ale trzeba to wszystko dojrzeć
Pani Czesława z czasem odkryła na nowo swoje pasje. Na co dzień zajmuje się obecnie florystyką, własnym ogrodem, a nawet tujami, w czym pomaga Jej… fryzjerskie wykształcenie i wieloletnie doświadczenie w tej branży. Jak mówi, nigdy nie jest za późno. Teraz jest już starsza, a ma jeszcze większą siłę - by zdążyć. - Chodzi tu też o zdrowie. Żyć można naprawdę długo, ale pozytywne myślenie jest najważniejsze. Jeśli żyje się w stresie, ma się depresję, a choruje teraz dużo ludzi, to trzeba nauczyć się żyć. Tego wymagają czasy, które są bardzo trudne. Jak się myśli pozytywnie, to choroba się nie rozwija w człowieku. Przy depresji, ciało reaguje i powstają inne choróbska. Wiem, że nie każdy tak potrafi, ale przekazuję to wszystkim ludziom, z którymi rozmawiam - zaznacza.

Celebracja kobiecości bez względu na wiek
Najważniejsze w życiu kobiety, zdaniem naszej zwyciężczyni, to przestawić się i nie myśleć do tyłu. Będąc w największym dołku, zaczęła czytać książki psychologiczne i podkreśla, że są bardzo pomocne. Ponadto zwraca uwagę, że nie można się bać przyznać, że potrzebuje się pomocy i iść do psychologa czy psychiatry. - To już nie są te czasy, gdzie jest wstyd – tłumaczy, mówiąc, że gruntem poprawy jakości życia jest pokochanie samej siebie. - Trzeba patrzeć na siebie pozytywnie i być z siebie zadowolonym. Ja jestem dumna z siebie i może to brzydko zabrzmi, ale człowiek staje się trochę bardziej egoistyczny. Ale to nie jest ten zły egoizm, tak samo, jak jest dobry i zły cholesterol – zauważa. Podkreśla wagę asertywności, stawiania siebie i swoich potrzeb na pierwszym miejscu. - To wtedy przychodzi siła. Uznanie, że tak, ja jestem. Jestem ważna. Mam coś do powiedzenia – wyjaśnia, ganiąc uległość. Na przykład swoich słów podaje samą siebie, mówiąc, że jeśli chce i potrzebuje gdzieś wyjechać, nie pyta o pozwolenie. Po prostu to komunikuje.

Międzypokoleniowa siła kobiet
Nasza zwyciężczyni głęboko wierzy w siłę rozmowy, zwłaszcza z młodszymi kobietami. Jak mówi, większość z nich przyznaje po wszystkim, że czuje prawdziwą ulgę. Pani Czesława wierzy też w siłę własnych potrzeb. Ma synów i wnuki. I choć kocha rodzinę bezgranicznie, uznaje, że nie może spędzać całego swojego czasu na opiekowanie się nimi. - Jestem zupełnie inną babcią. Uwielbiam moje wnuki, mogę mieć czas dla nich. Ale potem znów jestem z mężem i robimy to, co jest dla nas ważne i dobre – podkreśla, zaznaczając, że jeśli kobieta czuje się wolna psychicznie, to może stworzyć wiele naprawdę niesamowitych rzeczy, a jej mężczyzna będzie zaopiekowany.

Balans jest najważniejszy
W życiu naszej rozmówczyni priorytety zmieniały się z czasem. Z początku stawiała na karierę fryzjerską – na to, by być dobrą fryzjerką, a następnie instruktorem. Potem przyszła kolej na rodzinę, a konkretnie dwóch synów. Jak mówi, był to czas „zaślepienia dziećmi”. Stała się wtedy posłuszna, co dziś uważa za duży błąd.
- Dzieci, dom, mąż, sprzątanie, zakupy… Wszystko podane pod nos - wymienia kwestie, wokół których kręciło się jej życie. Na tamten czas uważała to za normalne. Dopiero w późniejszych latach życia zaczął kiełkować w niej bunt, gdy zaczęła pytać samą siebie - dlaczego tak właśnie ma być? - Przez tę dobroć nie zbliżysz do siebie męża. To staje się rutyną i nie robi się nic, by być zdobywaną. Staje się typową kurą domową. To działa we dwie strony - uważa. Jej zdaniem praca w związku powinna być bezustanna, a za najbardziej wymagający czas w związku uważa… narzeczeństwo. - Człowiek z miłości na wiele sobie pozwala i nie widzi tego – dodaje. Zazdrość i kontrola nie są dobrą drogą ku szczęściu w związku, ale także rozwoju osobistego jednostki.

Codzienna inspiracja to najbliżsi
Czesława Powichrowska podzieliła się z nami również tym, kto zarówno w chwilach radości, jak i smutku, jest Jej największym oparciem. Okazuje się, że jest to jej „boska synowa” Justynka!
- Zawsze chciałam mieć córkę i tak się złożyło, że mój młodszy syn przyprowadził do domu tę wspaniałą dziewczynę. Od razu stałyśmy się „psiapsiółkami” – wyjawia, mówiąc, że już od początku czuły się tak, jakby znały się już od zawsze. Zdaje sobie sprawę, że to rzadkość w relacji teściowa - synowa, więc tym bardziej jest za nią wdzięczna. Ona z Justyną rozmawiają o wszystkim, dzielą się spostrzeżeniami i informują się o ważnych wydarzeniach w pierwszej kolejności. Znają się już 11 lat i nigdy się nie pokłóciły, a sam syn naszej zwyciężczyni jest zdziwiony, że więź między jego żoną i mamą jest tak zacieśniona. Ba, one razem z synową mają… wspólny tatuaż. - Ja mam puzzla i ona ma puzzla. To takie nasze połączenie. Justynka to moja najlepsza przyjaciółka i zawsze możemy na siebie liczyć. Mówimy do siebie po imieniu i to zniosło barierę relacji matki z córką. W dodatku wspieramy się tak naprawdę. Nie mówimy sobie pustych słów w stylu „nie wygłupiaj się, będzie dobrze”. Słuchamy się nawzajem, wgłębiamy w temat i staramy sobie wzajemnie pomóc – opowiada Kobieca Twarz Roku Polski w kategorii Kobiety Dojrzałe.

Wybierz kategorię
KLIKNIJ i SPRAWDŹ WYNIKI
w finale ogólnopolskim
CÓRKI
MATKI
KOBIETY DOJRZAŁE

____________________

Patronem plebiscytu Kobieca Twarz Roku jest ogólnopolski serwis internetowy
www.stronakobiet.pl

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet