Ma 90 lat i jest z tego dumna. Helena Norowicz z humorem podchodzi do swojego wieku i uważa, że starość to kolejny etap życia

Helena Norowicz urodziła się 14 listopada 1934 roku w Chiłowszczyźnie. Po wyjeździe z Litwy zamieszkała w Koszalinie razem z rodzicami i młodszymi siostrami – Leokadią i Teresą. Skończyła studia w łódzkiej PWST. W latach 1958–1972 była aktorką Teatru Klasycznego w Warszawie, a następnie pracowała w  Teatrze Studio w Warszawie. Jest również znaną modelką o przejmującym głosie, który można podziwiać w utworze „Czas nie istnieje”.

Helena Norowicz jest absolwentką łódzkiej PWST. Znana jest nie tylko jako polska aktorka filmowa, telewizyjna i teatralna. Ma ogromny bagaż aktorskich doświadczeń, a w jej portfolio można znaleźć występy w wielu filmach takich jak „Odwet”, „Dekalog IV”, „Czy jest tu panna na wydaniu?”, czy „Boże Ciało”. Grała również w licznych serialach telewizyjnych: „Strażacy”, „Barwy szczęścia”, „Na dobre i na złe” i wielu innych. Mimo sukcesów aktorskich, w ostatnich latach to działalność w modelingu przyniosła Norowicz największy rozgłos. Nawiązała współpracę z marką Bohoboco i pojawiała się na okładkach wielu polskich czasopism.

Helena Norowicz prywatnie związana była z aktorem i reżyserem Marianem Pysznikiem, który zmarł w roku 2020. W 2017 otrzymali Srebrne Jabłka - nagrodę przyznawaną przez czytelników magazynu „Pani” ulubionym polskim parom.

Helena Norowicz nie ma dzieci i jest to jej świadoma decyzja. Powodem są jej wspomnienia i doświadczenia z czasów wojny, a także brak instynktu macierzyńskiego. Jako mała dziewczynka widziała przerażające obrazy, które powracały do niej po latach. W wywiadzie dla Plejady powiedziała, że:

Bałam się, że jako matka będę zadręczała moje dziecko tym, czy jest ono szczęśliwe, że będę panicznie bała się o jego stan psychiczny. Nie byłam pewna, czy byłabym w stanie zapewnić mu dobre życie. W związku z tym uważałam, że lepiej, żebym dziecka nie miała.

Helena Norowicz w listopadzie będzie świętować swoje 90. urodziny. W rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady przyznała, że jest świadoma swojego wieku:

Mam świadomość, że czas upływa i to, co przede mną, wcale nie jest takie atrakcyjne. Coraz częściej brakuje mi sił. A będzie coraz gorzej.

Aktorka nikogo nie udaje i wie, że starość to kolejny etap w życiu i każdego ona czeka, oraz że nie ma w niej nic miłego. Cieszy się każdym dniem i tym, że jest nadal aktywna. Z dziennikarzem podzieliła się opinią na ten temat:

Ale sporo prawdy jest w tym, że starość się Panu Bogu nie udała. Nie dostrzegam żadnych jej dobrych stron. […] Człowiek robi się wolniejszy, umysł gorzej pracuje, włosy siwieją, na twarzy pojawiają się zmarszczki, nie jest się już tak atrakcyjnym, jak było się kiedyś. Co w tym pozytywnego? Z czego tu się cieszyć?

Gdyby to od niej zależało stworzenie świata, to po ukończeniu pięćdziesiątego roku życia nikt by się nie starzał. Takim podejściem do przemijania Norowicz jest inspiracją dla wielu starszych, jak i młodszych osób. Udowadnia, że wiek to tylko liczba, a marzenia i pasje zawodowe można spełniać, nawet mając 80 lat i więcej. Jej piękno tkwi w jej osobowości, poczucia humoru i podejścia do świata. Nigdy nie korzystała i nie będzie korzystać z możliwości, jakie daje medycyna estetyczna. Powiedziała, że:

(…)wolę mieć własne zmarszczki niż jakieś chemiczne. I mimo że wielokrotnie byłam namawiana na różne zabiegi czy operacje, nigdy z nich nie skorzystałam.

Aktorka uwielbia siebie taką, jaką jest. Nie farbuje nawet swoich siwych włosów, które imponują długością. Warto czerpać inspirację z takich osób, bo to jest skuteczna recepta na długie życie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.