Matki są oburzone książką dla dzieci „o majstrowaniu dzidziusia”

Anna Bartosiewicz
Opracowanie:
Polesie Toys/ Pexels.com
Internautki są zbulwersowane treścią książki dla dzieci. Ich zdaniem publikacja powiela stereotypy na temat płci, uczy dzieci stosować szantaż emocjonalny i zawiera ukryte przyzwolenie na przemoc. – Ta książka jest tak zła i szkodliwa na tylu poziomach, że jestem zdumiona, że jest prawdziwa – pisze jedna z czytelniczek.

Na Facebooku nawiązała się dyskusja na temat książki, której adresatami są dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Opowiadanie „Zuza chce mieć dzidziusia” francuskiego pisarza, Thierry’ego Lenaina, ukazało się w ramach cyklu książek o perypetiach siedmioletniej Zuzi i jej chłopaka, Maksa. Publikacja, która wzbudziła kontrowersje, porusza tematykę relacji damsko-męskich, ale nie wyjaśnia, skąd biorą się dzieci. Wręcz przeciwnie, młodzi czytelnicy mogą dojść do błędnego wniosku, że można zapłodnić dziewczynkę, przytulając ją.

– Ta książka jest tak zła i szkodliwa na tylu poziomach, że jestem zdumiona, że jest prawdziwa. Zuza stosuje szantaż emocjonalny i zmusza chłopaka do rodzicielstwa. Nie jest w żaden sposób wytłumaczone, że jest to BARDZO ZŁE, a niestety często dzieje się w dorosłym życiu. Nauczycielka krzyczy na dzieci, co jest niedopuszczalne. (...) Brak edukacji seksualnej. Dziecko w wieku przedszkolnym powinno już wiedzieć, czym jest seks w podstawowym zakresie i jak przebiega ciąża (tym bardziej że przecież ma brata). Brak tego skutkuje tym, że wiele dzieci po usłyszeniu rewelacji podobnych do tych opisanych w książce boi się przytulać do rodziców, żeby nie zajść w ciążę – pisze jedna z internautek w komentarzu do recenzji książki na portalu Lubimyczytac.pl.

Jeden z dyskutowanych przez czytelniczki fragmentów książki brzmi następująco:

Kochasz mnie, Maks?
Tak, Zuziu – odpowiada Maks.
Zuza drąży temat:
Naprawdę mnie kochasz, Maks?
Ależ oczywiście, Zuziu!
Wtedy Zuza mówi:
No to chodź, zmajstrujemy sobie dzidziusia!

W dalszej części opowieści 7-latek nie przystaje na propozycję Zuzy, ale dziewczynka szantażuje go, że jeśli z nią nie pójdzie, to przestanie go kochać. Ostatecznie dzieci udają się do sypialni i zamykają się na klucz, gdzie spędzają jakiś czas w swoich objęciach. Gdy młoda para spotyka się następnego dnia w szkole, Zuza twierdzi, że jest w ciąży. Potem udaje się na spacer z Maksem i chłopcem, który rzekomo jest ich synem. Dopiero, gdy dzieci spotykają mamę Zuzi, okazuje się, że dziewczynka wszystko zmyśliła, a na spacerze była z bratem.

– O matko, trafiłam na tą książkę całkowicie przypadkowo i muszę przyznać, że jestem w szoku…. Jestem mamą 6-latka który w tym roku zaczął przygodę z zerówką i szczerze nie chciałabym aby taka Zuza namieszała mu w głowie…. W tej książce dominuje gra na ludzkich uczuciach, kłamstwa, przemoc psychologiczna, manipulacja…. Nie nie, kategoryczne nie dla tej książki. Moim zdaniem i w sumie nie tylko moim (udostępniałam treść tej książki na fb wśród znajomych ) i nie powinna ona trafić w dziecięce ręce – uważa inna czytelniczka.

Warto przeczytać również:

Na 19 ocen wystawionych w serwisie książka uzyskała średnią 4,1/10.

– 7-latka chce mieć dzidziusia, więc zaciąga kolegę do sypialni mimo jego niezdecydowania, ten zamyka drzwi na klucz i kładzie się przy niej na łóżku. Uczmy dzieci, że nawet jak nie chcą ale kolega/koleżanka, wujek/ciocia, będzie chciał to mają iść i jeszcze niech zamkną drzwi na klucz… – można przeczytać w innym komentarzu na Lubimyczytac.pl.

Thierry Lenain, autor opowiadania, jest francuskim nauczycielem i pedagogiem. Z informacji zawartych na stronie wydawnictwa Entliczek, które wydało książkę po polsku w 2013 roku, wynika, że pisarz ma na swoim koncie ponad pięćdziesiąt książek dla dzieci i młodzieży, a „w swoich utworach często porusza tematy trudne, drażliwe, związane z problematyką społeczną”.

Polskie wydanie „Zuza chce mieć dzidziusia” ukazało się nakładem wydawnictwa Entliczek. Opowiadanie z języka niemieckiego przełożył Marek Puszczewicz. Nakład ilustrowanej przez Delphine Durand pozycji wyczerpał się i nie został wznowiony.

Liczni rodzice i organizacje pozarządowe od lat podnoszą problem braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach. W tej sprawie interweniował także Rzecznik Praw Obywatelskich. W 2019 r. w Biuletynie Informacji Publicznej ukazała się publikacja, w której RPO rozprawia się ze stereotypami na temat rozmawiania z dziećmi o seksualności. Jak wskazuje, „z najnowszych informacji gromadzonych przez WHO (Światową Organizację Zdrowia – przyp. red.) wynika, że najlepszym i najskuteczniejszym sposobem na edukację seksualną jest wprowadzenie obowiązkowych zajęć w szkole”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet