O wprowadzenie przepisów nakładających obowiązek przedstawiania zaświadczenia o zaszczepieniu dziecka w przypadku przyjęcia go do żłobka czy przedszkola zaapelował do ministra zdrowia Okręgowy Zjazd Lekarzy Beskidzkiej Izby Lekarskiej. To efekt rosnącej liczby nieszczepionych dzieci.
CZYTAJCIE TEŻ:
Szczepienia ochronne: szczepionki do dyskusji [OPINIE EKSPERTÓW]
- To nie jest nowy pomysł, bo podobne rozwiązania są w USA, gdzie choć szczepienia są nieobowiązkowe, to „szczepialność” wynosi powyżej 90 procent - wyjaśnia dr Klaudiusz Komor, szef Beskidzkiej Izby Lekarskiej.
Dr Anna Pierlak, pediatra, neonatolog z Beskidzkiego Centrum Onkologii Szpitala Miejskiego w Bielsku-Białej przyznaje, że na oddziale noworodkowym tego szpitala w ostatnich trzech latach odsetek nieszczepionych dzieci wzrósł z 0,8 do 2 procent.
- Coraz więcej rodziców nie chce podać przyczyny swej decyzji, nie chce też składać podpisu pod odmową szczepienia mając nadzieję, że w ten sposób unikną odpowiedzialności - mówi.
Lekarze wskazują, że coraz więcej rodziców nie daje się przekonać do zaszczepienia dziecka opierając słuszność tej decyzji na wiedzy zdobytej w... internecie.
W takiej sytuacji szpital wysyła informację do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej, które wysyłają upomnienia do rodziców dzieci. Gdy to nie skutkuje sanepid zawiadamia wojewodę, który wydaje postanowienie o nałożeniu grzywny, która nakładana jest na każdego z opiekunów dziecka osobno i wynosi ok. 500 zł. Ale nawet jej zapłacenie nie zwalnia od obowiązku wykonania szczepienia dzieci.
Dr Anna Pierlak zwraca uwagę, że ludzie już nie pamiętają o prawdziwej ospie, bo dzięki szczepionkom udało się ją opanować. Częściowo udało się wyeliminować chorobę Heinego-Medina, która wprawdzie występuje jeszcze na terenie Afryki i Azji, ale szczepienia są skuteczną obroną przed nią.
- Dzięki szczepieniom nie spotykany jest u dzieci tężec noworodkowy czy różyczka wrodzona. To duże osiągnięcia. Ale szczepionki stały się ofiarą samą w sobie - rodzice zapomnieli, jak te choroby wyglądały kiedyś, dlatego nie widzą powodu, dla którego mieliby dzieci zaszczepić. Natomiast widzą sporo powikłań, jakie mogą wystąpić po szczepieniu, dlatego boją się szczepić dziecko - przyznaje dr Pierlak.
Ruchy antyszczepionkowe twierdzą, że szczepionki wywołują przewlekłe reakcje zapalne organizmu, zapalenie wątroby, alergie, a nawet... autyzm. To jednak mit - badania wykazały, że autyzm to choroba uwarunkowana genetycznie i szczepionki nie mają wpływu na jej wywołanie.
Każda szczepionka może spowodować natomiast zaczerwienienie w miejscu podania, obrzęk, czy gorączkę. W razie wystąpienia niepokojących objawów u dziecka po zaszczepieniu należy zgłosić się do lekarza.
ZOBACZCIE FILM: Prof. Bogumiła Litwińska: Szczepionki dla dzieci nie zawierają rtęci
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!