Byk
Byk znany jest z przywiązania do dóbr materialnych. Kocha życie na poziomie, dlatego z wytrwałością gromadzi dobra materialne. Byki nie są szczęśliwe, jeśli ktoś każe im się zadowolić byle czym. Jeżeli dodamy do tego naturalne zdolności Byka do zarządzania pieniędzmi, otrzymamy obraz znaku, który jest doskonałym przepisem na utrzymanie luksusu.
Byk może być biedny. To się zdarza. Wrodzony temperament Byka niekiedy mu zagraża – w przypływie impulsu Byk jest w stanie stracić swój majątek. Właśnie dlatego Byki powinny dbać o codzienną stabilność w funkcjonowaniu.
Bliźnięta
Bliźnięta z reguły nie przywiązują wagi do dóbr materialnych. Bardziej zależy im na relacjach. Jeśli są otoczone przyjaciółmi i kochającą rodziną, wtedy czują się bogate. Nie muszą mieć luksusów, żeby czuć się szczęśliwe. Bliźnięta potrzebują uwagi, czułości i troski – bez tego gasną.
W życiu zawodowym cechują się sumiennością i rzetelnością. Pracuja wytrwale, nie spóźniają się i nie lenią. Dlatego nie muszą obawiać się biedy.
Rak
Raki nie przywiązują większej wagi do bogactw materialnych. Przede wszystkim stawiają na rozwijanie pasji i życie rodzinne. Są wrażliwe, lubią ciepło wynikające z udanych relacji. Warto jednak podkreślić, że Rakom bardzo zależy na tym, żeby ich rodziny nie cierpiały – to nie jest egoista, skupiony wyłącznie na swoim celu. Z tego powodu wybierze zawód, który przynosi dobrą i, co najważniejsze, stabilną pensję. Rak jest zwykle zamożny nie dlatego, że kocha pieniądze, ale dlatego, że dba o przyszłość i bezpieczeństwo swoich najbliższych.
Lew
Lew to zdobywca i uwielbia dobra materialne. Kocha prestiż, blichtr i wszystko, co się świeci. Ponadto uwielbia rywalizację. Właśnie dlatego Lwy to często prawdziwi bogacze. Osoby spod tego znaku zodiaku wybierają zawody związane z pieniędzmi i powszechną adoracją. Świetnie czują się jako dyrektorzy, finansiści, menadżerowie. Tam, gdzie jest konkurencja, ryzyko i dobry pieniądz, będzie też Lew.
Oczywiście taka postawa ma swoje minusy. Lwy nie należą do najcieplejszych znaków zodiaku.
