Nauczyciele walczą o utrzymanie miejsc i standardów pracy oraz 10-proc. podwyżkę płac
31 marca w całej Polsce szkoły i przedszkola strajkują. Odbędzie się jednodniowy ogólnopolski strajk nauczycieli, którzy do szkoły przyjdą, ale nie będą pracować. To nie oznacza, że naszym dzieciom nie mają zapewnić opieki. Nie wszyscy dyrektorzy chcieli dostosować się do tego wymogu.
CZYTAJCIE TEŻ:
Związki zawodowe podzielone. Nie poprą strajku?
Niech nauczyciele kierują się sumieniem
Znamy termin strajku w szkołach
Strajk szkolny. 31 marca lekcji nie będzie. Co z uczniami?
W miniony piątek do Kuratorium Oświaty w Katowicach skargę złożyli rodzice przedszkolaków z Przedszkola nr 13 w Chorzowie. Powód? Placówka miała być zamknięta w dniu strajku, a koszt wyżywienia zwrócony. Na szczęście sprawa szybko się wyjaśniła.
Przedszkole zamknięte?
O zaistniałej sytuacji poinformowali nas oburzeni rodzice. Gdy w piątek odbierali dzieci, z kartki zawieszonej na drzwiach dowiedzieli się, że w związku z tym, że wszyscy nauczyciele przystąpili do strajku, przedszkole będzie zamknięte, a stawka żywieniowa za ten dzień zwrócona.
– Na początku pomyślałam, że to żart. Z tego, co wiem, nawet w takim przypadku dyrektor ma obowiązek zapewnić opiekę dzieciom, które rodzice przyprowadzą do szkoły czy przedszkola. Nie rozumiem, dlaczego akurat nasze przedszkole miałoby nie działać – komentowała w rozmowie z DZ w miniony piątek pani Anna, mama jednego z przedszkolaków, która poinformowała nas o sprawie.
Barbara Sikora, dyrektorka chorzowskiego przedszkola, której podpis i pieczątka widniały na kartce z informacją, wczoraj całe zajście nazwała „niefortunnym nieporozumieniem”.
– Przedszkole będzie funkcjonowało normalnie, opiekę pedagogiczną nad dziećmi będę pełniła ja wraz z moim zastępcą, zaś intendentka, która nie zadeklarowała udziału w strajku, przygotuje dla podopiecznych posiłki – zapewnia pani dyrektor.
I od razu dodaje, że do wczoraj rodzice sześciorga dzieci zadeklarowali, że w piątek przyprowadzą pociechy do placówki.
Zeszłotygodniowa decyzja dyrektorki może dziwić, bowiem o tym, że opiekę nad dziećmi szkoły i przedszkola mają zagwarantować, mówił zarówno Sławomir Broniarz, szef ZNP, jak i Ewa Niedbała, szefowa ZNP w Chorzowie.
Między innymi tę kwestię poruszyła również w liście skierowanym do rodziców. Pisze w nim tak: „W imieniu Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Chorzowie zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o wyrozumiałość dla naszych działań oraz o poparcie akcji strajkowej w dniu 31 marca poprzez zapewnienie opieki dzieciom w tym dniu. (...) Ogłoszony strajk na dzień 31.03.2017 r. będzie strajkiem jednodniowym. Nauczyciele i pracownicy niepedagogiczni przyjdą do szkół, przedszkoli i placówek oświatowych, ale wstrzymają się od pracy. O opiekę nad dziećmi, które tego dnia zjawią się w placówkach, będą musieli zadbać pracodawcy, czyli dyrektorzy”.
CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Po co jest ten strajk?
Na liście postulatów strajkowych największy związek zawodowy umieścił trzy elementy. Pierwszy to miejsca pracy. ZNP stawia sprawę jasno:
– Żądamy niedokonywania wypowiedzeń stosunków pracy nauczycieli i pracowników niepedagogicznych do 31 sierpnia 2022 roku. Reforma edukacji może w ciągu następnych 5 lat spowodować ogromne zwolnienia w oświacie!
Drugi postulat to walka o utrzymanie warunków pracy i płacy. Zdaniem związkowców, w wyniku reformy edukacji każdy nauczyciel może stracić zatrudnienie na dotychczasowych zasadach. I element trzeci: podwyższenie statusu zawodowego, czyli 10 proc. podwyżki oraz wzrost udziału płacy zasadniczej w ogólnym wynagrodzeniu. – Od 2012 roku nie było podwyżek w oświacie – argumentują związkowcy z ZNP.
Grażyna Hołyś-Warmuz, rzecznik prasowy Okręgu Śląskiego ZNP, mówi, że przygotowania do strajku cały czas trwają. – W szkołach, które do niego przystąpią, zostały założone już komitety strajkowe – dodaje. O wydarzeniu poinformowani zostali rodzice, których związkowcy proszą, by uszanowali decyzję o strajku i zostawili w ten dzień dzieci w domu.
W naszym województwie do strajku przystąpi około jedna trzecia placówek, w których działają oddziały ZNP (przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne). Jednak ich ostateczną liczbę poznamy dopiero w piątek rano. Sławomir Broniarz, podczas jednego ze spotkań z mediami, mówił, że w skali kraju będzie to kilkanaście tysięcy placówek.
– Wszystkim, którzy wezmą udział w tym bardzo dramatycznym wydarzeniu, ale niestety koniecznym, chcę serdecznie podziękować. Chcę zachęcić ich do tego, aby nie dali się zastraszyć – apelował.