Wimbledon. Agnieszka Radwańska grała, a syn w tym czasie bawił się w… przedszkolu

Agnieszka Bialik, Londyn
Agnieszka Radwańska (z prawej, serwuje Jelena Janković) znów błyszczy na Wimbledonie
Agnieszka Radwańska (z prawej, serwuje Jelena Janković) znów błyszczy na Wimbledonie Aneta Kowalska
Agnieszka Radwańska i Jelena Janković wygrały pierwszy mecz w tenisowym turnieju legend na Wimbledonie. Polka i Serbka pokonały we wtorek Włoszki Franceskę Schiavone i Flavię Pennettę 6:4, 6:3. W czwartek kolejne spotkanie w grupie z udziałem krakowianki.

Kiedy na korcie numer 1 zakończył się ćwierćfinałowy pojedynek dwóch niemieckich tenisistek, a na korcie centralnym Novak Djoković przegrał drugiego seta, Agnieszka Radwańska wychodziła na kort numer 14 umieszczony pomiędzy dwoma głównymi arenami Wimbledonu. Publiczność dopisała, sporo było kibiców z Polski. Pierwszy mecz w turnieju legend panie zagrały prawie na serio.

Z czwórki najsolidniej prezentowała się nasza tenisistka: świetne czucie piłki, piękne loby i woleje, to mogło się podobać. Nie brakowało efektownych akcji. Panie przypomniały kibicom, że tenis to nie uderzanie piłki z całą mocą, ale finezja i pomysł na grę. Miło było znów zobaczyć w akcji zawodniczki, które jeszcze kilka lat temu rządziły na światowych kortach. Po spotkaniu panie rozdawały autografy, pozowały do wspólnych zdjęć z kibicami. Tu znowu Agnieszka wiodła prym. Jej magia nadal działa na Wimbledonie.

Z tej czwórki Agnieszka prezentowała się chyba najsolidniej, choć trenuje tylko raz w tygodniu, ale za to regularnie. Super, że udało się połączyć grę w turnieju legend z czysto towarzyskimi spotkaniami. Nareszcie mamy czas porozmawiać z innymi dziewczynami, powspominać. Wreszcie jesteśmy na luzie - powiedział nam Dawid Celt, mąż Agnieszki.

W czasie, gdy Agnieszka grała, a Dawid oglądał mecz żony ich syn Jakub bawił się w… przedszkolu na Aorangi Park.

- To kapitalna sprawa, takie przedszkole. Oddajemy tam Kubę na kilka godzin dziennie i wtedy możemy potrenować czy spotkać się ze znajomymi. Jest bardzo profesjonalnie prowadzone, są gry i zabawy. Syn ciągnie do innych dzieci, lubi się z nimi bawić. On ma zabawę, my trochę czasu dla siebie – dodaje Dawid Celt.

Wcześniej podczas spotkania z mediami na tarasie centrum prasowego, obok m.in. Martiny Hingis czy Kim Clijsters Agnieszka rozmawiała z dziennikarzami z całego świata.

- Teraz wyjście na kort jest ogromną przyjemnością, mam pełen luz. Najlepszy jest ten wymiar towarzyski, że po kilku latach mogę się spotkać z dziewczynami, z którymi rywalizowałam na korcie. Jeleny Janković, z którą gram, nie widziałam chyba z siedem lat. Jest do obgadania sporo rzeczy. Turniej legend to dla mnie takie wakacje z rakietą, choć wiadomo, że jak wychodzi się na kort, to chce się wygrać.

Polka i Serbka w kolejnych meczach powalczą z deblami D. Hantuchova - L. Robson i C. Dellacqua - A. Molik. Zwyciężczynie grupy awansują do finału.

Agnieszka Bialik z Londynu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sport

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet