Spis treści
Czytelniczka jest przytłoczona obowiązkami
Piszę do Państwa, bo nie mam z kim podzielić się swoimi troskami. Mam 65 lat i choć w życiu wiele przeżyłam, coraz częściej czuję, że dźwiganie obowiązków, które na mnie spadają, jest ponad moje siły. Rok temu zmarł mój mąż, z którym przeżyłam ponad cztery dekady. Od tamtej pory jestem sama, a moje zdrowie również daje o sobie znać – nadciśnienie i bolące stawy sprawiają, że sprzątanie czy gotowanie nie są już takie proste. Mimo to staram się nie narzekać i robić wszystko, co w mojej mocy, by żyć godnie.
Robione samodzielnie, kupne, a może stare? Modne bombki na choinkę w 2024 roku
Jedni stawiają na bogactwo i przepych, inni na skromność i naturalność. W niektórych domach wybiera się klasykę, w innych sięga po nowości. Nie da się jednak ukryć, że bez bombek choinkowych trudno wy...
Problemy zaczynają się, gdy nadchodzą Wielkanoc oraz święta Bożego Narodzenia. Kiedyś były one dla mnie czasem radości, ale dziś wiążą się głównie z ciężarem i stresem. Co roku wszystkie moje dzieci – mam ich troje – wraz z rodzinami przyjeżdżają do mnie na Wigilię. Mój najstarszy syn ma żonę i troje dzieci, drugi syn żonę i dziecko, a najmłodsza córka partnera. To łącznie aż 10 osób. Każde z nich oczekuje, że przywitam ich jak dawniej, z bogato zastawionym stołem i serdeczną atmosferą. Niby to piękne, że chcą spędzać ten czas razem, ale nikt nigdy mnie nie pyta, czy dam radę wszystko przygotować i czy mam na to siły. Mówiąc brutalnie – rodzina przyjeżdża i mnie objada! Nie mam już sił ani pieniędzy.
„Jestem wykończona”
Z trójki moich dzieci tylko jedna synowa mnie wspiera. Ona i mój syn przyjeżdżają kilka godzin wcześniej, pomagając w ostatnich przygotowaniach. Zawsze przywożą dwa gotowe dania – to dla mnie ogromna ulga. Druga synowa przywozi tylko ciasto, a córka wraz ze swoim chłopakiem siadają do stołu na gotowe, tłumacząc się dalekim dojazdem. Wszyscy jedzą, cieszą się, rozmawiają – a ja? Ja jestem wykończona już zanim Wigilia się zacznie.
Swetry świąteczne. Jakie są teraz najmodniejsze?
Kto powiedział, że w święta trzeba być poważnym? Świąteczny sweter rozluźni atmosferę, jeśli na co dzień nasze relacje rodzinne są dalekie od ideału. Jest to również najlepszy sposób, by jednocześnie ...
Z moją skromną emeryturą po mężu z trudem wiążę koniec z końcem. Świąteczne zakupy to dla mnie ogromne obciążenie finansowe – mięso, ryby, składniki na ciasta, jakieś przekąski… Po świętach zostaję z niemal pustym portfelem, a do końca stycznia muszę liczyć każdy grosz. Wnuki dorastają, a każde liczy na choć drobny upominek. Czasami mam wrażenie, że dzieci nie zdają sobie sprawy, w jakiej jestem sytuacji. Czy naprawdę nie widzą, że to dla mnie zbyt wiele? Czy nie mogą choć raz zapytać, jak mogą mi pomóc?
„Czy miłość nie powinna iść w dwie strony?”
Nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, jakbym nie kochała moich dzieci i wnuków. To przecież moje największe szczęście. Ale czy miłość nie powinna iść w dwie strony? Marzę o tym, by ktoś pomyślał o mnie – o tym, jak się czuję, ile mam sił, czy nie potrzebuję wsparcia. Nawet proste gesty, jak wspólne sprzątanie po kolacji czy przygotowanie większości potraw, byłyby dla mnie wielką ulgą. Zamiast tego mam wrażenie, że jestem wykorzystywana. Wstydzę się zwrócić dzieciom uwagę, by się na mnie nie obraziły. Serce mi się kraję, gdy pomyślę, że mogliby nie przyjechać i miałabym zostać w domu sama jak palec.
Nadprogramowe kilogramy po świętach? Tak szybko i skutecznie się ich pozbędziesz
Kilka dodatkowych kilogramów po świątecznej przerwie to dość powszechne zjawisko, mogą jednak być bardzo szkodliwe dla sylwetki. Po nich nie tylko łatwo przybywają kolejne, ale także są najtrudniejsze...
Piszę ten list z nadzieją, że może ktoś zrozumie moją sytuację. Może są inne osoby, które czują to samo co ja. Czy naprawdę tak trudno podzielić się obowiązkami, zwłaszcza gdy dotyczy to rodziny?
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!