Kto już raz zachorował, jest odporny na koronawirusa
MIT!
Przejście COVID-19 zapewnia co prawda ochronne przeciwciała, które są nawet bazą opracowywanych leków i szczepionek, ale nikt obecnie nie wie, jak długo są one aktywne w ustroju.
Nie da się więc przewidzieć czasu rzeczywistej ochrony u ozdrowieńców, choć uważa się, że jest ona największa u osób mających za sobą umiarkowanie nasilony przebieg infekcji, a najmniejsza u pacjentów skąpoobjawowych i tych, którzy przeszli jej ciężkie komplikacje.
Niemniej przypadki powtórnego zakażenia SARS-CoV-2 (uzyskania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa po tym, jak wcześniej był on już ujemny) są odnotowane na świecie od sierpnia 2020 roku. Co najmniej 8 takich sytuacji miało już miejsce w Chinach, Belgii, Danii, Holandii i Stanach Zjednoczonych, przy czym drugie zakażenie było zwykle spowodowane innym szczepem koronawirusa lub patogenem zmutowanym.
Naukowcy uważają obecnie, że odporność po przejściu COVID-19 utrzymuje się przez 6-12 miesięcy.
Młody wiek i dobra kondycja to gwarancja niegroźnego zakażenia koronawirusem
MIT!
Niestety, groźne dla życia następstwa zakażenia dotyczą nie tylko osób starszych i schorowanych. Młodzi ludzie bez problemów zdrowotnych też umierają na COVID-19, i zjawisko to jest obecnie obserwowane częściej niż na początku pandemii. Ma to związek nie tylko z ich wiarą w mit o ochronnym działaniu wieku i związanym z nią luźnym podejściem do zaleceń ochrony osobistej. Osoby mające 20-35 lat są też najbardziej aktywne towarzysko i nie stronią od kontaktów z innymi.
Problem niebezpiecznych powikłań COVID-19 u zdrowych młodych osób w krajach europejskich czy USA aktualnie się nasila. Z danych francuskich wynika nawet, że ryzyko zgonu u 25-latka, który zarazi się koronawirusem, jest ok. 250 razy większe niż w przypadku 85-latka. Dlaczego tak jest? Chociaż u młodych pacjentów prawdopodobieństwo hospitalizacji i zgonu jest mniejsze niż u tych starszych, występuje u nich znacznie poważniejsze ryzyko rozwoju długotrwałych lub chronicznych skutków infekcji. Są one bardzo poważne. W jednym z badań wykazano na przykład, że u 7-20 proc. chorych COVID-19 powoduje uszkodzeni serca, a w kilku innych zmiany w płucach stwierdzono u ponad połowy pacjentów asymptomatycznych.
Na rozprzestrzenianie się koronawirusa wpływa sieć 5G
MIT!
Epidemia COVID-19 zbiegła się w czasie z planowaną już wcześniej rozbudową sieci 5G w krajach Europie i na świecie, jednak kwestie te nie mają ze sobą żadnego związku. Nowoczesna sieć komórkowa nie może przenosić żadnych patogenów, choć niezależnie od tego jest uznawana za zagrożenie dla przyszłego zdrowia populacji.
Chociaż nie udowodniono szkodliwości nowej sieci (której de facto nie badano, a jedynie oparto się na danych dotyczących słabszego promieniowania), nie wykazano również bezpieczeństwa technologii 5G. Do czasu uzyskania takich dowodów jej rozbudowę wstrzymano już w wielu regionach Europy, w tym w samej Belgii, z której pochodzi plan wdrażania technologii dla wszystkich państw członkowskich UE.
Zwierzęta domowe nie mogą mieć koronawirusa
MIT!
Odnotowano już liczne przypadki zakażenia się zwierząt od ludzi, a problem dotyczył zwłaszcza kotów, choć koronawirusa stwierdzano również u psów.
Jak wynika z badań genetycznych, wirus SARS-CoV-2 może stanowić potencjalne zagrożenie dla ponad 400 gatunków zwierząt, w tym wielu z tych najbardziej zagrożonych wyginięciem. Wśród nich znajdują się też jednak gatunki hodowlane, jak np. bydło, trzoda chlewna, owce, konie czy chomiki.
Nie należy przy tym zapominać, że koronawirusy są patogenami odzwierzęcymi, czyli przenoszonymi na człowieka właśnie przez inne gatunki zwierząt.
I chociaż WHO podaje na swojej stronie, że nie istnieją dowody na możliwość zakażenia się od zwierzęcia, nie jest to wcale wykluczone, bo stan wiedzy naukowców na temat COVID-19 wciąż ulega zmianom.
