- O ile w regionie radomskim czy na Kielecczyźnie kobiety grające w hokeja to rzadki widok, tak na przykład w stolicy miałam okazję spotkać już dziewczyny, które próbują swych sił w tym sporcie. Myślę, że wpływ na to ma też fakt, że hokej - choć posiada tradycje, jest jeszcze mało popularny w porównaniu z innymi grami zespołowymi. Druga sprawa - na początku trzeba też zainwestować w sprzęt, który nie jest tani. Jeśli ktoś nie jest przekonany, że będzie grał dłużej, nie wyda na to dużych pieniędzy - tłumaczy Adameczek (pierwsza z lewej).
Czy każda kobieta może wstąpić do takiej grupy rekonstrukcyjnej? - Myślę że tak, choć musi uczestniczyć w treningach. Kobieta też powinna widzieć jak działa karabin, jak walczy się na bagnety i jak poprawnie salutuje w mundurze policyjnym, omówić przedmioty wystawiane na dioramach i pokazać jak funkcjonują - zaznacza Agata.
Aleksandra Adameczek jest magistrem administracji. Pracuje obecnie jako rejestratorka w jednej z radomskich przychodni. Wolny czas poświęca na treningi. - Jest jeszcze sen - śmieje się - bywa tak, że wracam z treningów po północy, a na przykład o piątej rano trzeba wstać do pracy. Rodzina czy znajomi śmieją się, że jestem „świrem”. Ale to według mnie takie pozytywne „świrowanie”, w hokeju, zwłaszcza bramkarzowi, na pewno się przydaje - przyznaje zawodniczka Roli.
Komendant Paweł Łuk-Murawski (z lewej) o Agacie mówi tak: - Jeździ konno, jest aktywnym członkiem naszej Grupy. Ćwiczy szermierkę klasyczną. Jednym słowem - prawdziwa „Amazonka”.