5. Księcia Williama i księcia Harry’ego nie byłoby bez księżnej Diany, królowej ludzkich serc. Mimo że ukochana na całym świecie Diana nie żyje już od prawie 11 lat, jej sława wciąż nie gaśnie, a wspomnienia o niej są żywe, o czym świadczą m.in. poświęcone jej w Londynie miejsca (m.in. fontanna w Hyde Parku) oraz fakt, że księżna Kate wyraźnie i celowo inspiruje się Dianą, co sprawia, że nazywa się ją następczynią adorowanej księżnej (o inspirowaniu się Dianą podobno mówiła też przyszła księżna Meghan).
Dlaczego Brytyjczycy wciąż kochają Dianę? Przecież nie była idealna, miała problemy z depresją, anoreksją i używkami, nie stroniła od romansów. Może jednak kochają ją właśnie z powodu jej wad. Diana była bowiem na zatęchłym i sztywnym brytyjskim dworze powiewem świeżego powietrza. Była naturalna, sympatyczna i spontaniczna, co bardzo kontrastowało z zachowawczym zachowaniem królowej. Była też ikoną mody i miała niezwykle dobre serce, która otwierała dla każdego, czy to w Wielkiej Brytanii, czy w Afryce, czy w indyjskich slumsach. Nie bała się chodzić po polu pełnym min, mówić co myśli czy publicznie wyrażać swoją miłość do synów, których chciała wychować tak normalnie, jak to tylko możliwe. Diana stała się też symbolem walki z systemem. Mimo że rozwody w brytyjskiej rodzinie królewskiej były wciąż rzadkością, w 1996 r. rozstała się z księciem Karolem i, jak sama mówiła, w końcu była wolna.
Zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu 31 sierpnia 1997 r. Rozpacz, którą wywołała na świecie jej tragiczna śmierć, aż trudno opisać. Zaśpiewał o niej Elton John, Pałac Buckingham utonął w kwiatach i zniczach, a księżna Walii stała się nieśmiertelna.
6. Brytyjczycy kochają obraz Wielkiej Brytanii jako wielkiego i potężnego imperium. Pomagają im w tym tradycje, które najlepiej ten obraz budują. Można zarzucać wielu Brytyjczykom, że żyją przeszłością i karmią się iluzją (Imperium Brytyjskiego już dawno nie ma, a arystokracja wydaje się być przeżytkiem), ale to wcale nie przeszkadza im traktować swojego kraju w sposób wręcz elitarny. Świetnie pokazał to przykład unijnego referendum. Większość brytyjskich obywateli zagłosowało za wyjściem z Unii Europejskiej, a przeciwnicy Brexitu winą za to obarczali właśnie brytyjskie, głęboko zakorzenione poczucie wyższości.
Brytyjczycy kochają swoje tradycje (modernizowane), a największą taką tradycją jest właśnie brytyjska monarchia. Niby jest przestarzała i nie ma w dzisiejszym świecie większego sensu, ale wciąż budzi emocje i szacunek. Ten fenomen świetnie podsumował zresztą portal History Extra: „Za każdym razem gdy widzimy królową w liczącej całej wieki koronie, kroczącą przez budynek parlamentu, aby świętować jeszcze starszą umowę zawartą pomiędzy gminem a dworem, sięgamy po kolejnego biszkopta i maczamy go w filiżance herbaty English Breakfast”.
7. Monarchia jest też uwielbiana dlatego, że rodzina królowej Elżbiety II mimo swojej klasowej wyższości nad zwykłymi ludźmi i życiem na zupełnie innej planecie wyciąga do tych ludzi rękę. Duża w tym zasługa wspomnianego już barona Altrinchama, który wprost powiedział królowej, że musi otworzyć się na zwykłych poddanych, bo od tego będzie zależało to, czy monarchia przetrwa.
Dzisiaj rodzina królewska jest na wyciągnięcie ręki. Instagram, Facebook, Twitter, sesje zdjęciowe, wywiady. Królowa nawet „skoczyła” ze spadochronu z Jamesem Bondem podczas olimpiady w Londynie w 2012 r. I to Brytyjczykom wystarczy.