Natalia mieszka na jednym z częstochowskich blokowisk. Zwykłe osiedle z czteropiętrowymi blokami, zielonymi trawnikami i placami zabaw. W pobliżu szkoła i liczne sklepy. W takim miejscu psów jest mnóstwo - przesiadują na balkonach, przyklejone nosem do szyby albo wychodzą na pięć minut za potrzebą. 12-latka postanowiła to zmienić, a jej główną motywacją była chęć pomocy częstochowskiemu schronisku dla zwierząt z ulicy Gilowej.
Zobacz też: 12-latka z Częstochowy chce wyprowadzać psy za pieniądze i oddać je na schronisko [ZDJĘCIA]
- Pewnego dnia uciekł nam pies. Pchełka zniknęła i postanowiłam jej szukać. Wydaje mi się, że gdzieś się zabłąkała i ktoś ją wziął i odwiózł do schroniska. Pojechałam tam z mamą i znalazłam ją. To wtedy pomyślałam, że w schronisku powinno być ładniej - mówiła Dziennikowi Zachodniemu Natalia.