Spis treści
Plan był prosty: szybka stylizacja włosów, piękne fale i gotowa fryzura na rodzinne przyjęcie. Wystarczyła jednak chwila z falownicą z Temu, żeby zrozumieć, że to wcale nie będzie takie proste. Sprzęt, który miał ułatwić mi życie, doprowadził mnie do frustracji – i to zanim jeszcze udało się nim zrobić choć jeden skręt.

Pierwsze wrażenia i obietnice producenta na temat falownicy
Przed ważną rodzinną uroczystością postanowiłam sama zadbać o swoją fryzurę i wyczarować na włosach efektowne fale. Zachęcona niską ceną i obiecującym opisem zdecydowałam się na zakup falownicy z Temu. Według informacji zamieszczonych na stronie produkt miał być idealnym rozwiązaniem do domowej stylizacji – ceramiczna powłoka „jak z salonu fryzjerskiego”, szybkie nagrzewanie w 30 sekund, pięciostopniowa regulacja temperatury, a do tego konstrukcja zapobiegająca poparzeniom i gwarancja pięknych, plażowych fal.
Brzmiało idealnie – niestety, tylko w teorii.

Użytkowanie i pierwsze rozczarowania
Entuzjazm bardzo szybko opadł już przy pierwszej próbie. Urządzenie okazało się wyjątkowo nieintuicyjne i niewygodne w obsłudze. Już przy pierwszym chwycie falownicy przypadkowo ją wyłączyłam – nawet tego nie zauważyłam. Dopiero kiedy włosy w ogóle się nie układały, zorientowałam się, że sprzęt jest wyłączony.
Przy drugim podejściu sytuacja się powtórzyła. Dopiero za trzecim razem udało mi się uniknąć przypadkowego wyłączenia, ale praca z urządzeniem wciąż była bardzo mało komfortowa. Co gorsza, efekt w postaci fal był daleki od oczekiwań – włosy wyglądały raczej na zgniecione niż stylizowane.
Zaczęłam się zastanawiać, czy winę ponoszą moje umiejętności, dlatego przy kolejnej wizycie poprosiłam moją fryzjerkę o przetestowanie lokówki. Jej opinia była bardzo podobna do mojej. Choć udało jej się w końcu użyć urządzenia bez przypadkowego obniżania temperatury, efekt wciąż pozostawiał wiele do życzenia – fale były płaskie, nietrwałe i zdecydowanie nie takie, jakich można się spodziewać po profesjonalnej stylizacji.

Czy poleciłabym ten produkt? Ta falownica to strata pieniędzy
Choć opis produktu z Temu obiecywał wiele, w praktyce falownica okazała się dużym rozczarowaniem. Obsługa urządzenia jest niewygodna i frustrująca, przyciski są źle rozmieszczone, przez co łatwo je nacisnąć w trakcie pracy, a efekty stylizacji nie są zadowalające – nawet w rękach doświadczonej fryzjerki.
Plusy:
atrakcyjna cena;
szybkie nagrzewanie (jeśli urządzenie się nie wyłączy).
Minusy:
bardzo niewygodna obsługa;
przyciski naciskają się same podczas stylizacji;
brak efektownych fal;
rezultaty nieadekwatne do obietnic.
Nie polecam tej lokówki – lepiej zainwestować w sprawdzony sprzęt, który faktycznie spełni swoje zadanie i nie zepsuje przygotowań do ważnego wydarzenia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.








