Pod koniec kwietnia (26.04) Julita była przesłuchiwana przez policję. Sprawa dotyczyła strajku kobiet. Przed komendą przy ul. Bema zebrali się aktywiści, którzy chcieli wesprzeć dziewczynę. Na miejscu pojawili się również dziennikarze. Nastolatka przyznała w rozmowie z nimi, że jest uczennicą Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku. Informacja pojawiła się w lokalnych gazetach i radiu.
Dzień później rodzice 17-latki dostali wezwanie od dyrekcji szkoły. Na spotkaniu mama dziewczyny otrzymała wypowiedzenie umowy o kształcenie, którą zawarła z placówką. Julita na dwa miesiące przed końcem roku musi zmienić szkołę.
- Nasza działaczka wyrzucona ze szkoły za poglądy i udział w protestach. Została usunięta „w trybie natychmiastowym” z liceum, dzień po wezwaniu na przesłuchanie w sprawie rzekomej organizacji strajków kobiet. Niecałe trzy tygodnie przed klasyfikacją osoba niepełnoletnia z orzeczeniem o niepełnosprawności i specjalnych potrzebach kształcenia musi znaleźć nową szkołę - alarmuje Młoda Lewica. To młodzieżówka polityczna, do której należy Julita.
- To niewyobrażalne jak została potraktowana ta dziewczyna. Szkoła powinna ponieść konsekwencje za swoje skandaliczne i bezpodstawne działania. Nikt, nawet szkoła nazywająca się katolicką, nie jest ponad prawem. Szkoła powinna uczyć młodego człowieka, przekazywać mu wiedzę, a nie oczekiwać od niego poglądów identycznych ze swoimi. Julito, jesteśmy z tobą
- komentuje Robert Biedroń, prezes partii lewicowej Wiosna.
Nastolatka nie dostała nagany, nie było też rozmowy dyscyplinującej. Dyrekcja od razu zastosowała najwyższy wymiar szkolnej kary, którą przewiduje m. in. statut.
- Szkoła, z której dziewczyna została relegowana jest niepubliczna. W wypowiedzeniu powołano się na paragraf umowy o kształcenie, który mówi o tym, że jeśli uczeń nie przestrzega zasad określonych w szkolnych dokumentach, może zostać usunięty. W wypowiedzeniu pisemnym nie ma podstawy faktycznej, nie określono jakie zachowania są niezgodne z zasadami placówki. Dopiero w rozmowie, matka uczennicy usłyszała, że jest to związane z działalnością na rzecz praw kobiet i zaangażowaniem w Lewicę - informuje mec. Anna Jaczun, reprezentująca rodzinę.
Mecenas wystąpiła do placówki o wskazanie konkretnego powodu relegowania 17-latki ze szkoły. Decyzja ta nie była prawdopodobnie konsultowana z radą rodziców ani z samorządem uczniowskim. Według adwokat szkoła wyrzucając pośpiesznie nastolatkę, mogła złamać swoje własne zasady określone w statucie. Mec. Jaczun poprosiła o interwencję kuratorium oświaty i Rzecznika Praw Obywatelskich. Podkreślała, że usunięcie ucznia ze szkoły ze poglądy jest sprzeczne m.in. z konstytucją.
Poprosiliśmy szkołę o odniesienie się do sprawy. Dyrekcja niechętnie komentuje sprawę dot. nastolatki. W sekretariacie ZSK otrzymujemy informację, że Honorata Kozłowska "udzieliła już odpowiedzi mediom, a teraz jest zajęta". Cytujemy zatem za "Gazetą Wyborczą":
- Nasza szkoła jest szkołą katolicką nie tylko z nazwy, ale i w swojej istocie. Jeśli któryś z uczniów przekracza granice uznawane powszechne za nieprzekraczalne, musi się liczyć z tym, że może zostać relegowany – mówiła "Gazecie Wyborczej" dyrektorka ZSK Honorata Kozłowska. Potwierdziła, że wyrzucenie uczennicy ma związek z jej uczestnictwem w marcowych demonstracjach w obronie praw kobiet.
Statut szkoły nie jest dostępny publicznie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez adwokata 17-latki i jej rodziny, uczniowie mogą być usunięci ze szkoły z ośmiu powodów, m. in. za przyjmowanie używek, lekceważenie pracowników szkoły, propagowanie sprzecznego z założeniami wychowawczymi stylu życia, ośmieszanie pozytywnych postaw, przynależenie do negatywnych grup rówieśniczych.
Dzięki zaangażowaniu matki Julity, dziewczyna została już przyjęta do innego liceum. Od dyrekcji Zespołu Szkół Katolickich oczekuje przeprosin. Niewykluczone, że rodzina skieruje pozew do sądu o naruszenia dóbr osobistych.
Przypomnijmy, że policja nadal wyjaśnia czy Julita była organizatorką marcowych strajków kobiet.
- Prowadzone są czynności w kierunku art. 116 par. 1a kodeksu wykroczeń w związku z paragrafem 26 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Postępowanie toczy się w sprawie zorganizowania zgromadzenia publicznego "Strajk Kobiet", w którym przekroczono dopuszczalną maksymalną liczbę uczestników tj. pięć osób oraz w kierunku artykułu 52 paragraf 2 punkt 2 Kodeksu wykroczeń w związku z zorganizowaniem zgromadzenia publicznego bez wymaganego zawiadomienia - informuje sierżant sztabowy Izabela Kłosowska z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Nie żyje Stanisław Tym
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Znaleźliśmy drugą żonę Solorza! Zaszyła się w Afryce | TYLKO U NAS ZDJĘCIA
- Mąż Bosackiej nie ma romansu! Czy ma szansę wrócić? Stanowcza odpowiedź gwiazdy
- Zwykli ludzie nie mają tam wstępu. Tak Górniak nosi się po strefie dla VIP-ów
- Jurksztowicz i Dębski usłyszeli wyrok sądu. Dostali rozwód, ale to nie koniec wojny