Sprawa Marciala Maciela Degollado
Świadkowie, do których dotarł autor reportażu w TVN24, twierdzą również, że nie ma możliwości, żeby do kardynała Dziwisza nie doszły informacje o dramacie gwałconych przez Marciala Maciela Degollado dzieci. Degollado to twórca założonego w Meksyku zgromadzenia Legion Chrystusa. Z informacji dziennikarza wynika, że list, zawierający doniesienia o wykorzystywanych seksualnie nieletnich, w 2002 r. został zaadresowany przez byłego nuncjusza apostolskiego w Meksyku osobiście do Stanisława Dziwisza. Jednak dopiero w 2006 r. papież Benedykt XVI odsunął Degollado od kierowania Zgromadzeniem Chrystusowym. Czy wcześniej w tej sprawie nic się nie działo? Dlaczego reakcja przyszła tak późno? Przypomnijmy, że założyciel Legionów zmarł w 2008 roku. Nigdy nie odpowiedział przed sądem za swoje czyny. O zaniechania Watykanu w sprawie Degollado kard. Dziwisz był pytany w jednym z wywiadów dla TVN24. Wyznał: "Jan Paweł II nigdy nie ukrywał niczego, nigdy nie tuszował takich spraw".
List ks. Isakowicza
We wrześniu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował wstrząsający list, demaskujący księży pedofilów i ujawniających homoseksualistów z archidiecezji krakowskiej. Wcześniej wysłał go do kard. Dziwisza. Duchowny opisuje w nim m.in. przypadek księdza, odnotowanego w aktach SB jako kandydat na tajnego współpracownika TW Rektor. Ks. Isakowicz napisał tak: "Kapłan ten wprawdzie jako kandydat na tajnego współpracownika o ps. „Rektor” nie podjął współpracy z SB, ale jego obfita teczka także przechowywana jest w archiwach w IPN. W teczce tej znajdują się opisy tak jego relacji ze środowiskiem krakowskich homoseksualistów, jak i niektórych lubieżnych czynów. Spełniając prośbę Waszej Eminencji, aby nie opisywać spraw homoseksualnych, sprawę tę pominąłem w książce „Księża wobec bezpieki”. Dzisiaj jednak tego żałuję, bo ów duchowny, czując się całkowicie bezkarny (publicznie podkreśla przyjaźń z Waszą Eminencją), dopuścił się kolejnych niegodnych rzeczy".
Kontakty homoseksualne z chłopcami
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski pisze w liście, że w IPN znalazł wiele innych akt, które dotyczą księży-homoseksualistów. Opisuje jedną ze spraw: "Najbardziej rażącym przypadkiem jest sprawa ks. infułata X., o którego skłonnościach dwukrotnie już informowałem ustnie Waszą Eminencję. Duchowny ów po ujawnieniu swoich kontaktów homoseksualnych z chłopcami z Ochotniczych Hufców Pracy, został zarejestrowany przez SB jako tajny współpracownik o ps. „Junak”. Współpracę wprawdzie zerwał na samym początku, ale materiały o nim były nadal zbierane przez bezpiekę. Tak w czasie jego pobytu w Krakowie, jak i w Rzymie. W materiałach tych znajdują się m.in. zeznania jego partnerów seksualnych".
Co dalej z kardynałem Dziwiszem?
W sprawie reportażu TVN24 oświadczenie wydał episkopat. "Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w tym reportażu, zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej" - czytamy w dokumencie podpisanym przez abpa Stanisława Gądeckiego, metropolitę poznańskiego i przewodniczącego KEP. Co czeka kardynała Dziwisza? Trudno wyrokować. Przypomnijmy, że ostatnio opinią publiczną wstrząsnęła inna historia: ks. Henryka Gulbinowicza. W ostatnich latach kardynał Gulbinowicz (na zdj. razem z kard. Dziwiszem) był publicznie oskarżany o molestowanie seksualne, krycie księży pedofilów oraz współpracę z SB. O duchownym znów zrobiło się głośno w ostatnim czasie. Wszystko za sprawą kary, jaką otrzymał. Decyzją Watykanu Gulbinowicz ma zakaz pojawiania się publicznie, zakaz używania insygniów biskupich. - Surowość tego wyroku pozwala powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że potwierdziły się zarzuty stawiane kardynałowi - powiedział Onetowi ks. Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii.