Pan Krzysztof kąpał się w stawie w okolicach Osieka nad Wisłą. W nocy zauważył kleszcza wbitego w biodro. Najbliższy Osieka szpital, to dziecięcy na Rubinkowie w Toruniu.
Lepszy sprzęt
- Już nie mam 18 lat, więc stamtąd zostałem odesłany do poradni chirurgicznej bielańskiego szpitala. Z Bielan też zostałem odesłany, ponieważ w Citomedzie na Tuwima 9 mają lepszy sprzęt. Dopiero tam przed godziną szóstą rano kleszcz został wyciągnięty. Bez tomografii komputerowej czy lasera. Czysty Bareja - komentuje pan Krzysztof.
Zobacz także: Byłeś na drifcie? Zobacz siebie na zdjęciu!
Trudno się dziwić panu Krzysztofowi. I można byłoby się pośmiać, gdyby nie fakt, że z kleszczami nie ma żartów. A zgodnie z medycznymi wskazaniami pajęczak ten powinien zostać jak najszybciej usunięty z ciała człowieka. Gdy tkwi głęboko, najbezpieczniej jest od razu zgłosić się do lekarza.
Należące do pajęczaków kleszcze są odpowiedzialne za przenoszenie na człowieka wielu drobnoustrojów chorobotwórczych. Największe znaczenie mają bakterie wywołujące boreliozę oraz wirusy powodujące kleszczowe zapalenie mózgu.
Przypadków tej ostatniej choroby od lat w Toruniu nie było. Zdarzają się natomiast zachorowania na boreliozę. W ciągu ostatniego półrocza toruński sanepid odnotował ich 21, z czego trzy skończyły się pobytem w szpitalu. W ubiegłym roku w tym samym okresie zachorowało 25 osób, a sześcioro trafiło z do szpitala.
- Przeważnie nowe przypadki chorób odkleszczowych notuje się od maja do listopada. Pogoda zachęca do częstego przebywania na terenach leśnych lub zadrzewionych - zaznacza Hanna Wolska, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Toruniu.- Kleszcza można często spotkać w parkach miejskich, na skwerach, a nawet na trawniku. Typowym objawem boreliozy jest tak zwany rumień wędrujący. Lekarze jednak przestrzegają, że nie zawsze występuje ten charakterystyczny symptom.
Zobacz także: Toruń. Trwa rozbudowa szpitala na Bielanach [ZDJĘCIA]
Badanie przed chorobą
A powikłania po nieleczonej boreliozie mogą dać o sobie znać nawet po wielu latach od zakażenia. Gdy mamy kleszcza, to jeszcze przed wystąpieniem objawów choroby, można sprawdzić, czy jest zakażony. W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy stosują metodę pozwalającą na jego zbadanie. Ale trzeba go dostarczyć.
Warto wiedzieć: Jak sobie poradzić, gdy zauważymy kleszcza na ciele?
Od razu należy kleszcza usunąć, najlepiej pęsetą. Kleszcza trzeba chwycić za przednią część ciała, tuż przy skórze i zdecydowanym ruchem pociągnąć ku górze, a miejsce po ukąszeniu dokładnie zdezynfekować. Jeśli kleszcz tkwi głęboko, najlepiej od razu zgłosić się do lekarza. Nie wolno kleszczem kręcić, zgniatać go, bo to może spowodować wstrzyknięcie do ciała dodatkowej porcji groźnych wirusów lub bakterii. Nie wolno też smarować kleszcza tłuszczem, ponieważ wówczas kleszcz dusi się i zwiększa wydzielanie śliny, w której mogą znajdować się zarazki.
Z „podejrzanym” kleszczem można zgłosić się na badanie (kosztuje 186 zł, tyle co same odczynniki) do WSSE w Bydgoszczy, ulica Kujawska 4.
- Do 30 czerwca zrobiliśmy 133 takie badania. Zainteresowanie nimi, szczególnie w ostatnich dniach, jest coraz większe - tłumaczy Olga Radkiewicz, rzecznik WSSE w Bydgoszczy.- Okazało się, że 12-13 proc. wszystkich przebadanych w naszym laboratorium kleszczy było zakażonych.
Polecamy: Wykopaliska archeologów UMK przy ul. Szpitalnej w Toruniu