Spis treści
Zwyczajne małżeństwo i obojętność. „On chyba mnie już od dawna nie kocha”
Mam na imię Ewa i pochodzę z niewielkiej wsi na północy Polski. Swojego męża znam jeszcze ze szkoły średniej, choć wtedy traktowaliśmy się jedynie po koleżeńsku. Nawiązaliśmy kontakt dopiero kilka lat po skończeniu szkoły i obronieniu matury. Trafiliśmy na siebie przypadkiem, ale później, od spotkania do spotkania, zakochiwaliśmy się coraz bardziej. Postanowiliśmy wziąć ślub i zamieszkaliśmy w niewielkim miasteczku, w naszej rodzinnej okolicy.
Z początku wszystko było pięknie, jak to w przypadku zakochanych, młodych ludzi. Lata mijały, a my zaczęliśmy się od siebie oddalać. Nasz syn ma już własną rodzinę, córka dwa lata temu wyjechała na studia, zostaliśmy sami. Obydwoje pracujemy, a potem wracamy do mieszkania i... nic. Czuję się, jakbym żyła ze współlokatorem, a nie miłością swojego życia. Jacek nie jest złym mężem, choć potrafi dać mi w kość, ale głównym problemem jest to, że nie ma między nami żadnej chemii. Tak właściwie chyba jestem mu obojętna. W weekendy i po pracy interesuje go głównie łowienie ryb, ja zajmuję się domem, czasem chodzimy razem na działkę i uprawiamy ogródek. Postanowiłam coś zmienić.
Czytaj też: Daniel Olbrychski i Maryla Rodowicz mieli gorący romans. To z nią zdradził żonę. „Poszła mi w szkodę”
Wyjazd do Egiptu miał uratować związek
Od dawna nie wyjeżdżaliśmy na zagraniczne wakacje. Owszem, czasem wybieramy się nad Bałtyk, a czasem w góry, choć Jacek głównie wakacje spędzałby w hotelach lub w najlepszym przypadku na krótkich spacerach. Nie jest to typ podróżnika i już się do tego przyzwyczaiłam, jednak chciałam do naszego życia wprowadzić nieco emocji. Pomyślałam, że wycieczka do Egiptu, tylko we dwoje, będzie dobrym rozwiązaniem. Na szczęście zanim ją wykupiłam, przedstawiłam swoją propozycję mężowi. Co to było za obruszenie! On nie będzie nigdzie jechał, jest lato, idealny czas na ryby, poza tym – jak perorował – można się tam zatruć i urlop spędzić w toalecie. W końcu obrócił się na pięcie i obrażony wyszedł z domu, rzucając na odchodnym, że mogę sobie robić, co chcę, ale on nie będzie brał w tym udziału. Tak? To proszę bardzo! Usiadłam do komputera i znalazłam dobrą okazję last minute. Wykupiłam wyjazd dla jednej osoby i już tydzień później siedziałam w samolocie.
Przygoda na Saharze. „Byłam niewyspana i szczęśliwa”
Przyznaję, że wycieczkę kupiłam pod wpływem emocji i już tego samego dnia wieczorem tego żałowałam. Zastanawiałam się, czy dam sobie radę sama? Co będę tam robić? Kto w razie problemów mi pomoże? Jednak już klamka zapadła i postanowiłam zaryzykować, szkoda mi było pieniędzy.
Egipt okazał się wspaniały, słońce, błękitna woda, palmy, po prostu cudo! Nieco irytowały mnie tłumy i uciążliwi uliczni sprzedawcy, ale stwierdziłam, że to niewielka niedogodność w porównaniu z zaletami. W końcu miałam okazję zobaczyć coś innego niż cztery ściany swojego mieszkania albo firmy.
Po kilku dniach postanowiłam skorzystać z jednej z proponowanych wycieczek. Zdecydowałam się na wyjazd na... pustynię i spędzenie tam nocy. Moją uwagę zwróciły nie tylko piękne widoki, ale i lokalny przewodnik. Miał piękne, ciemne oczy i co nieco mówił po polsku. W pierwszym momencie zrobiło mi się wstyd, że w ogóle o nim pomyślałam w takim kontekście! Przystojniak był bardzo młody, różniło nas ponad 20 lat. Z drugiej strony, nie mogłam się powstrzymać, by na niego nie zerkać. Choć starałam się być dyskretna, nasze spojrzenia kilkukrotnie się spotkały i... chyba też mu wpadłam w oko. Przegadaliśmy jego łamanym polskim i moim słabym angielskim niemal całą noc pod rozgwieżdżonym niebem. Kolejnego dnia byłam tak samo niewyspana, jak i szczęśliwa.
Sprawdź także: Miała romans z żonatym mężczyzną, a ich znajomość zakończyła się tragicznie. Życie miłosne Sławy Przybylskiej
Odpoczynek, spacer i gorące chwile sam na sam, ale co dalej?
Po odespaniu i zjedzeniu w hotelu obiadu zobaczyłam, że mam na telefonie wiadomość. To on! Umówiliśmy się na spacer brzegiem morza. Wyjęłam z walizki długą, zwiewną, białą sukienkę do kostek i zaczęłam robić makijaż. Owszem, przez głowę przeszła mi myśl, że takie spotkanie, delikatnie mówiąc, nie jest dobrym pomysłem w przypadku mężatki. Z drugiej strony, przecież mój mąż mógł być tam właśnie ze mną! Sam zrezygnował z tej opcji, wybierając wędkowanie nad jeziorem. Szybko pochłonęły mnie marzenia o przystojniaku z brązowymi oczami. Nie mogłam uwierzyć, że jestem taką szczęściarą. Z drugiej strony, mam blond włosy i jasną cerę, dbam o siebie, dlaczego nie mogłam mu wpaść w oko?
Po spacerze Egipcjanin zaprosił mnie do swojego mieszkania. Kilka drinków i szybko puściły nam bariery. Mówiąc wprost – poszliśmy na całość. Rano przystojniak wybierał się do pracy, a ja wróciłam do hotelu.
Do końca wakacji spotkaliśmy się jeszcze kilka razy. Nie tylko było mnóstwo namiętności, ale też po prostu bliskości, tego, czego brakowało mi z Jackiem. Odkąd wróciłam do Polski, piszemy do siebie sporadycznie, boję się, że mąż może coś zauważyć w moim telefonie. Z drugiej strony, to mało prawdopodobne, wciąż niespecjalnie się mną interesuje i chyba jest obrażony, że pojechałam bez niego. Nie wiem, co zrobić dalej! Nie chcę być oszustką, a z drugiej strony, czy rozwód ma jakiś sens? Czy w moim wieku jeszcze mogę znaleźć, tym razem na stałe, kogoś, dla kogo będę najważniejsza? A może polecę do Egiptu za rok...?
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie. Obserwuj StronaKobiet.pl!
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek