Ukochana, ciepła, czuła, troskliwa, to jej miłość daje nam siłę, to ona stara się chronić nas przed światem, cieszy się naszym szczęściem, martwi, gdy mamy kłopoty. Poeci piszą o niej wiersze, malarze malują jej portrety.
Temat - portret matki artysty - sięga czasów nowożytnych: podejmowali go najwybitniejsi twórcy, między innymi Albrecht Dürer i kilkakrotnie Rembrandt. Przyjrzyjmy się niektórym obrazom.
Jest wśród nich portret „Matka z synem” Bolesława Jana Czedekowskiego (1885-1969), artysty, którego prace mogliśmy oglądać w 2018 roku na wystawie w Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim. Nieprzypadkowo właśnie tam, bowiem jedyna córka Czedekowskiego, Helena, we wrześniu 1939 r. poślubiła Adama Sierakowskiego, syna Stanisława i Heleny Sierakowskich, ostatnich właścicieli Waplewa Wielkiego.
Matka z synem
- Wśród prac Czedekowskiego zachwyca właśnie ten, niezwykle czuły i romantyczny obraz „Matka z synem” - mówi historyk sztuki Anna Masztalerz-Gajda z Sopockiego Domu Aukcyjnego. - Artysta wsławił się jako wybitny portrecista. Malował głównie pojedyncze portrety, ale podwójne portrety w jego twórczości nie należą do rzadkości.
- „Uprawia rodzaj sztuki tak mało u nas rozpowszechniony, nie mający nawet odrębnej nazwy. We Francji nazywa się go »la peinture mondaine«, dałoby się to przetłumaczyć na polski jako »malarstwo wielkoświatowe«. Tematem artysty są piękne panie i eleganccy panowie, lubi wytworne toalety damskie i dobrze skrojone fraki, wykwintne pozy i gesty” - napisał krytyk i historyk sztuki Wacław Husarski w 1939 roku.
Emanuje dobrocią
Natomiast na portrecie Henryka Rodakowskiego z ciemnego tła wyłania się czule patrząca na nas kobieta - ciepła, troskliwa i mądra.
Lekko przechyla głowę, widać, że chce wsłuchać się w słowa, jej delikatny uśmiech zdaje się ośmielać do zwierzeń.
Złożone dłonie, nieco pulchne, sprawiają wrażenie, jakby czekały na moment, by kogoś delikatnie przytulić lub wesprzeć. Postać matki artysty Marii Rodakowskiej emanuje dobrocią. Gdy wiosną 1853 roku malarz zawiózł obraz do Paryża, wzbudził zachwyt. Oszołomiony pięknem tego portretu Eugène Delacroix napisał „Widziałem prawdziwe arcydzieło: Rodakowskiego »Portret Matki«”.
W szarości i czerni
Słynna „Kompozycja w szarości i czerni - portret matki artysty” Jamesa Whistlera jest pierwszym obrazem amerykańskiego malarza, który trafił do francuskiego muzeum.
Został on zakupiony przez państwo francuskie w 1891 roku, między innymi dzięki subskrypcji zorganizowanej przez poetę Stefana Mallarmé.
James Whistler początkowo chciał przedstawić matkę w pozycji stojącej. Zmienił jednak koncepcję, by ulżyć modelce, wyraźnie zmęczonej po pierwszych dniach pozowania.
Strój modelki jest typowym ubiorem dostojnych matron epoki wiktoriańskiej, uwagę przyciąga zwłaszcza wspaniały czepiec z delikatnego, półprzezroczystego, efektownie wykończonego batystu.
Matka artysty zdaje się być pogrążona w głębokiej kontemplacji, być może modlitwie. Podobno James Whistler namalował ten portret z użyciem dużej ilości oleju lnianego i niewielkiej - koloru, na odwrotnej stronie płótna, aby naśladować ziarnistość sukni i chustki.
Nieoczekiwanie praca ta trafiła do filmu. W 1997 roku Mel Smith zrealizował komedię „Jaś Fasola: Nadciąga totalny kataklizm”, w którym obraz Whistlera odgrywa... bardzo ważną rolę.
Portret z fotografii
Także Vincent van Gogh pozostawił nam podobiznę swojej matki. We wrześniu 1888 przeniósł się do „Żółtego Domu”, w którym planował stworzenie kolonii artystów na wzór XVII-wiecznego bractwa malarzy holenderskich.
W liście do siostry Willeminy z 9/14 września poprosił ją o fotografię matki, którą wkrótce otrzymał. Na podstawie tej fotografii namalował portret, o czym poinformował brata Theo w liście napisanym 8 października: „Piszę do Ciebie w pośpiechu. Pracuję właśnie nad portretem, tzn. maluję portret naszej matki, dla siebie. Nie mogę patrzeć na tę pozbawioną kolorów fotografię i próbuję namalować (portret) w harmonii barw, tak jak ją widzę we wspomnieniach”.
Matka van Gogha Anna Cornelia Carbentus była kobietą serdeczną i czułą, obdarzoną przenikliwą inteligencją i dość utalentowaną malarką amatorką. To po niej Vincent odziedziczył zamiłowanie do rysowania i malowania oraz do pisania listów.
Teodora z synem
Matka i macierzyństwo fascynuje artystów, przede wszystkim przez jedyną w swoim rodzaju więź łączącą matkę z dzieckiem.
Słynne jest „Macierzyństwo” Stanisława Wyspiańskiego, które przedstawia żonę artysty - Teodorę Teofilię Pytko, trzymającą na rękach jedno z trojga ich dzieci. Obraz ten należy do najważniejszych malarskich interpretacji dzieciństwa w sztuce europejskiej. Kiedy trzy lata temu pojawił się na aukcji, został sprzedany za 4366 000 zł anonimowemu kolekcjonerowi.
Szczęście macierzyńskie
Także Maksymilian Piotrowski w swojej malarskiej twórczości kilkakrotnie powracał do tematu macierzyństwa i relacji między matką i dzieckiem.
Nie wszystkie tego typu obrazy artysty są nam dziś znane, niektóre z nich zniknęły zapewne w prywatnych zbiorach w Europie czy Stanach Zjednoczonych. W roku 1848 w Królewskiej Akademii Sztuki w Berlinie wystawił on „Szczęście macierzyńskie”, obraz przedstawiający kobietę w „kostiumie z Oderbruch”. Później, w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, w roku 1858 pokazał „Moją kochaną matuleńkę”, a w roku 1860 „Miłość macierzyńską”.
Pochylona nad kołyską
Do jednego z najsławniejszych obrazów Berthe Morisot należy „Kołyska”, który został pokazany na pierwszej wystawie impresjonistów. Przedstawia siostrę Berthy Morisot - Edmę Pontillon pochyloną nad córeczką Blanche. Po jednej stronie znajduje się kołyska i niemowlę widoczne zza delikatnej, utrzymanej w tonacjach różu zasłony, po drugiej - skupiona i pełna pogody matka, przygląda się śpiącemu dziecku. Obraz wypełnia uczucie lekkości i łagodności - intymnego szczęścia.
Długa jest lista malarzy, którzy pozostawili nam równie piękne portrety matek.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!