Gałganki i ropuchy
W średniowieczu, do zabezpieczenia przed poplamieniem, najczęściej używano kawałków szmatek lub gałganów. W tym okresie menstruacja zaczęła być uznawana za coś wstydliwego. Kobiety, które mogły sobie pozwolić na niewychodzenie z domu, spędzały ten czas w odosobnieniu. Aby ukryć zapach krwi, na szyi lub pasku noszono woreczki z wonnymi ziołami. Niektórzy wierzyli, że zabicie ropuchy i noszenie jej popiołów ze sobą, zapobiega skurczom i zmniejsza krwawienie.
Zapiąć pasy!
Pod koniec XIX powstają pierwsze komercyjne produkty do stosowania w okresie menstruacji. Absolutnym przełomem były pasy sanitarne firmy Hoosier – podpaski z podtrzymującym je paskiem sprzedawane były aż do lat 80. XX wieku.
Wojenne innowacje
Przełom w produktach kobiecych przyniosła… pierwsza wojna światowa. Krwawe działania bitewne wywołały potrzebę stworzenia nowego rodzaju opatrunku – chłonnego, niedrogiego i możliwego do produkcji masowej. Amerykańska wytwórnia Kimberly-Clark stworzyła nowy rodzaj materiału do opatrunków z odpowiednio przygotowanej pulpy. Otrzymano materiał pięć razy chłonniejszy od dotychczasowych opatrunków. Amerykańska armia była zachwycona produktem.
Wojenne innowacja
Materiałem tym były też zachwycone amerykańskie sanitariuszki, które zaczęły go używać w miejsce szmatek i pasów sanitarnych. Pomysł ten został wykorzystany przez firmę Kotex w roku 1921. Używane w zindustrializowanej części świata, były początkowo o wiele za drogie dla przeciętnej kobiety i stanowiły towar luksusowy.