Pani Halina opiekuje się ośmioletnią Julią oraz o rok starszym Patrykiem. Córka kobieta a matka dzieci zmaga się z chorobą alkoholową. Z tego względu nie była w stanie zapewnić im należytej opieki. Prawną opiekunką stała się dla nich babcia. Problem jednak w tym, że warunki, w jakich przyszło im mieszkać, były fatalne. To mieszkanie, które pani Halina kupiła dla siebie i dzieci po to, aby odizolować wnuki od dotychczasowego środowiska. Jeśli jednak nie byłaby w stanie zapewnić im odpowiednich warunków, rodzeństwo trafiłoby do dwóch rodzin zastępczych, każde dziecko do innej.
Ile mogła, tyle zrobiła...
W domu, w którym chcieli zamieszkać nie było jednak ogrzewania, nie działa instalacja elektryczna, nieczynna była także łazienka, popękane były rury. Na domiar złego mieszkanie nie miało w ogóle podłóg, ani jednego łóżka czy w ogóle mebli. Napisać, że warunki były urągające to jak... nic nie napisać. Babcia nie była w stanie przeprowadzić gruntownego i bardzo kosztownego remontu. Miała niewielkie oszczędności oraz pieniądze pożyczone od rodziny. Pracuje w zakładzie metalowym, otrzymała zasiłek na dzieci, ale mimo tego nie była w stanie udźwignąć horrendalnych kosztów. Zdołała jedynie wstawić nowe okna i zerwać stare podłogi.
- Ile mogłam, tyle zrobiłam... - mówiła. O kuchni, na której mogłaby gotować jedzenie, mogła tylko pomarzyć.Tymczasem miała raptem półtora miesiąca, w przeciwnym razie straciłaby wnuki. Taki termin wyznaczył jej sąd rodzinny. Z pomocą ruszył program "Nasz Nowy Dom".
- Jadę dziś do rodziny, która bardzo potrzebuje pomocy. To będzie dla nas zupełnie inna praca, dlatego, że panuje bardzo groźny wirus i musimy zachować wszelkie możliwe środki ostrożności. Bardzo nam zależało, aby ta rodzina była bezpieczna - mówiła tuż po przyjeździe do Kazanowa prowadząca program Katarzyna Dowbor. Fakt, pani Halina, która wychowała czwórkę dzieci, doświadczyła przemocy ze strony męża alkoholika. Matka Julii oraz Patryka odsiadywała wyrok za jazdę autem pod wpływem alkoholu. Po powrocie z więzienia nie interesowała się jednak dziećmi. Opiekę musiała zapewnić im pani Halina.
Pierwszy taki remont dla ekipy
- W tym domu tak naprawdę trzeba wykonać wszystko od początku - zaznaczała Katarzyna Dowbor podczas wizyty u rodziny. - Po chwili jednak powiedziała: - Wyremontujemy wasz dom! Ponieważ jednak nie możecie na czas prac wyjechać do hotelu, bo one wszystkie są teraz zamknięte, pojedziecie na wakacje, wynajęliśmy wam dom z ogrodem, gdzie super spędzicie czas - zapewniła rodzinę. Nie ukrywała jednak, że dla ekipy to trudny remont. Podwójnie - raz, że dom wymagał gruntownego remontu, dwa - obowiązują też obostrzenia z powodu koronawirusa. Zjawiła się wyposażona w maski, rękawice, przyłbice. Zanim robotnicy przystąpili do akcji, dom został zdezynfekowany. Systematycznie odkażano także narzędzi. Pod tym względem było to pierwsze takie zadanie w historii "Naszego Nowego Domu".
OGLĄDAJ: NASZ NOWY DOM - ODCINEK 188 KAZANÓW
Ekipa musiała wyrównać wszystkie sufity i ściany, wykonać podłogi, całą instalację elektryczną, poprawić hydrauliczną i kanalizację. Robotami kierował Wiesław Nowobilski. Projektem nowego domu zajęła się architekt Martyna Kupczyk. Uwzględniła w innym miejscu wejście do budynku, wiatrołap z szafką na garderobę, buty i fotelem, na ścianie lustro, w łazience przewidziała prysznic, toaletę, umywalkę, szafkę z lustrem, pralkę, nad którą zawisła terma grzewcza.
Dotychczasowy pokój został podzielony na dwa pomieszczenia. W jednym znalazła się kuchnia z lodówką, płytą elektryczną z okapem i piekarnikiem, pod oknem zlewozmywak. Pojawiły się szafki wiszące i stojące. Swój pokój otrzymała babcia. Nowoczesny i ekologiczny kominek będzie ogrzewał wszystkie pomieszczenia. Każde dziecko zyskało również swój pokój. Na zewnątrz została odnowiona i pomalowana elewacja, pojawiło się na niej również dekoracyjne drewno. Ze względu na dobry stan dotychczasowy dach nie był remontowany, ekipa zamontowała natomiast nowe rynny.
Nie mogli uwierzyć!
Na wykonanie wszystkich prac potrzebowała pięć dni. Ze względu na pandemię robotnicy pracowali w mniejszych grupach, zachowując odstępy między sobą. Babcia z wnukami miło spędzali czas, natomiast przebieg prac mogli oglądać dzięki transmisji internetowej o którą zadbała Martyna Kupczyk. Ucieszyła się też z prezentu, jakim był ogrodowy grill. Po przyjeździe do domu pani Halina z dziećmi nie mogli uwierzyć w efekty remontu. - Czy my jesteśmy we właściwym miejscu? - zastanawiała się babcia, dziękując ekipie za pomoc i za to, że będzie mogła opiekować się dziećmi w normalnych warunkach.