Agata Sadowska z Lublina szuka właśnie opiekunki dla rocznej Hani. Podczas rozmów z kandydatkami coraz częściej już na starcie słyszy, że chciałyby podpisać legalną umowę o pracę - z płatnym urlopem, odprowadzaniem składek do ZUS.
- Osiem lat temu, kiedy szukałam niani dla starszej córki, ten temat w rozmowach w ogóle się nie pojawiał - przyznaje.
Najwyraźniej jednak oczekiwania niań to jedno, a rzeczywistość - drugie. Szacuje się, że w Polsce pracuje około 350 tys. opiekunek do dzieci, z czego tylko około 10 procent ma legalne umowy. Nianie są w czołówce polskich pracowników zatrudnianych „na czarno”.
- Do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby ktoś zaproponował mi umowę o pracę czy zlecenie. Chociaż faktem jest, że sama się też tego nie domagałam - potwierdza pani Kasia, która od kilkunastu lat opiekuje się dziećmi w Lublinie.
Sytuację miało zmienić wprowadzenie w 2011 roku tzw. umowy uaktywniającej. Rodzic chcący z niej skorzystać podpisuje z nianią umowę-zlecenie. - Składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe finansuje budżet państwa - tłumaczy Piotr Olewiński z ZUS. Warunki skorzystania z udogodnienia: dziecko ma od 20 tygodni do 3 lat (wyjątkowo do 4), a oboje rodzice pracują. Poza tym, budżet państwa finansuje składki za nianię tylko od minimalnego wynagrodzenia. Jeśli rodzic chce płacić więcej, składki od nadwyżki musi wziąć na siebie.
W połowie lipca tego roku z tego rozwiązania korzystały w województwie lubelskim 163 osoby. Rok wcześniej - 173.
- Po pierwszym entuzjazmie, zaraz po wejściu w życie ustawy, zainteresowanie zaczęło spadać. Mogą o tym decydować ograniczenia, które wiążą się z rejestracją - czytamy w analizie przygotowanej przez portal niania.pl. Autorzy podkreślają, że dwie grupy, spośród których najczęściej rekrutują się nianie - studentki i emerytki - odprowadzaniem składek do ZUS nie są zainteresowane. - Umowa uaktywniająca wiąże się też z koniecznością zapłacenia przez nianię podatku dochodowego - przypomina raport. I dotyka tu jednej z ważniejszych przyczyn, dla których opiekunki nie upominają się o umowy. - Wiadomo, że pracując legalnie, „na rękę” zarabiałabym mniej - zaznacza pani Kasia. Także względami finansowymi kierują się rodzice decydujący się zatrudniać „na czarno”. Mimo że to ryzyko, bo jest to przecież karalne.
Zdaniem ekspertów sytuacji winna jest też niewiedza. - Ilekroć rozmawiam z rodzicami lub nianiami, niewiele wiedzą na temat tego, jak opiekunki legalnie zatrudniać, a bardzo często źle interpretują przepisy - zaznacza Sylwia Wanot, ekspertka Niania.pl. I podkreśla, że potrzebna jest szeroka kampania informacyjna w tej sprawie.
Zdaniem Marka Wątorskiego, z-cy przewodniczącego lubelskiej Solidarności, problemem mogą być skomplikowane procedury związane z legalnym zatrudnieniem niani - nie tylko na umowę uaktywniającą. - Wydaje się też, że jest społeczne przyzwolenie na zatrudnianie opiekunek do dzieci „na czarno”. Podobnie jak to jest np. z budowlańcami - zauważa.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Aneta Zając będzie miała na głowie komornika?! Krawczyk nie ma już nic do stracenia
- Tak na co dzień wygląda Opozda. Spójrzcie tylko na te miny [ZDJĘCIA]
- Dwa auta na komunię, co dalej?! Rutkowscy o szczegółach urodzin syna
- Zwyciężczyni "Top Model" zgarnęła 200 tys. złotych. Ma nietypowy pomysł, jak je wydać