- Nasz niespełna 11-tygodniowy Staś leżał spokojnie, kiedy drugi syn zauważył, że dzieje się coś niedobrego. Momentalnie byłam przy dziecku. Okazało się, że Staś zachłysnął się śliną. Właściwy sposób reakcji na duszenie się dziecka znałam ze szkoły rodzenia, ale emocje wzięły górę, a działania po prostu nie przynosiły skutku. Wybiegłam przed blok i zaczęłam wzywać pomocy. Na szczęście momentalnie pobiegli w moją stronę strażacy z jednostki na Beniowskiego, którą mamy za ogrodzeniem. Jeden z nich poprawnie wykonał uderzenia w część międzyłopatkową plecków i oddech wrócił. Mimo strajku, w komendzie straży na Beniowskiego stacjonuje zespół pogotowia ratunkowego, więc od razu zawiózł nas do szpitala na badania kontrolne. Wszystko było już w porządku i w poniedziałek po południu byliśmy z powrotem w domu – relacjonuje zdarzenia z poniedziałku 4 października w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” pani Giulia Rizzati z gdańskiej Oliwy.
I dodaje: - Jestem niesamowicie wdzięczna temu bohaterowi, który oczywiście twierdzi, że ratowanie to jego praca, po prostu dobiegł pierwszy i „na jego miejscu każdy by się tak zachował”. Według nas, rodziców, pan Mariusz zasługuje na szczególne wyróżnienie.
Bohater rzeczywiście sprawia wrażenie skromnego. Krótko i rzeczowo opowiada o nietypowej poniedziałkowej interwencji.
- Przebywaliśmy na terenie jednostki, gdy usłyszeliśmy jakieś głosy. Jeden z kolegów wyraźnie słyszał, że ktoś przeraźliwie krzyczy „pomocy!”. Wybiegliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy biegnącą kobietę z dzieckiem na ręku. Musieliśmy przeskoczyć przez płot, żeby jej pomóc. To był zbieg okoliczności, że dobiegłem pierwszy. Wziąłem dziecko, wykonałem kilkanaście uderzeń w plecki i tyle. Odkrztusiło, wypluło. Kolega pobiegł w tym czasie po torbę medyczną, inny zawołał ratowników medycznych z karetki na terenie jednostki. Tak to wyglądało – opowiada młodszy ogniomistrz Mariusz Marciniak, strażak ratownik z Komendy Miejskiej PSP w Gdańsku.
Dopytywany o wrażenia, dopowiada: - To może nie był dzień, jak każdy inny. Na pewno jakieś przeżycie i satysfakcja. Ta pani zachowała się wzorowo, że nie czekała na przyjazd karetki, tylko wiedząc, że jest naszą sąsiadką, biegła do nas. Wiadomo - w takich sytuacjach każda sekunda jest ważna. Zrobiliśmy po prostu, co do nas należy i to nie jako do strażaków, ale do każdego obywatela, który potrafi w takiej sytuacji pomyśleć, a że mamy przeszkolenie, to się oczywiście przydało. Wszystko zadziałało dokładnie, jak na szkoleniach.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!