Policja sama pracuje na spadek autorytetu. A niedawno w rankingu społecznego zaufania zajmowała wysokie miejsce - mówi Marek Biernacki

Ryszarda Wojciechowska
Marek Biernacki
Marek Biernacki Adam Jankowski
Równie kontrowersyjne było pojawienie się w tłumie BOA, czyli antyterrorystów. I to właśnie, jak w soczewce pokazuje, że policja idzie w złą stronę - mówi poseł Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji.

Czy słowo policja nadal brzmi dumnie dla pana?
Niestety, ostatnio policja swoimi zachowaniami wkracza na niebezpieczny grunt. Sama niejako pracuje na spadek autorytetu. A jeszcze niedawno w rankingu społecznego zaufania zajmowała wysokie miejsce. Walczyła o to przez długie lata. Tak naprawdę budowanie etosu policji nastąpiło w momencie rozbicia mafii pruszkowskiej. Wtedy społeczeństwo zobaczyło, że policjanci nie kłaniają się gangsterom, tylko ich wyłapują.

Od tamtego czasu obywatele zaczęli wierzyć, że policja ich chroni. Ale ostatnie działania rozbijają ten obraz. Obniża się autorytet policji i samo morale.

Co pan myśli, widząc te kontrowersyjne obrazki z interwencji policji podczas Strajku Kobiet?
Myślę, że dużą winę ponoszą politycy z partii rządzącej, którzy, moim zdaniem, wywierają presję na szefostwo policji, aby się uporało z tymi demonstracjami. Przypominam, że mamy tu do czynienia ze strajkami spontanicznymi. A przecież to na żądanie PiS i rzecznika praw obywatelskich wprowadzono manifestację spontaniczną do ustawy o zgromadzeniach. Manifestację, która jest poza klasycznymi procedurami, ale całkiem legalna. Za tym niezwykle mocno optował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. I teraz warto o tym pamiętać, kiedy próbuje się na różne sposoby "pacyfikować" te spontaniczne demonstracje. A przecież były różne.

Wcześniej protestowali antycovidowcy, rolnicy - wyciągnięci na ulice tzw. piątką Kaczyńskiego, czy wreszcie Strajk Kobiet. I wszędzie zachowania policji były różne, z jednej strony pozwalano na marsz, a jak tylko pojawiały się blokady, to reakcje policji rozjeżdżały się. Z jednej strony pozwalano manifestować, a w innych przypadkach następowały niewspółmiernie ostre reakcje.

A już tzw. marsz niepodległości zakończył się "ścieżką zdrowia", na której policyjną pałą oberwała jedna z dziennikarek. To było niegodne i bezmyślne.

Równie kontrowersyjne było pojawienie się w tłumie BOA, czyli antyterrorystów, podczas jednej z manifestacji Strajku Kobiet.
I to właśnie, jak w soczewce pokazuje, że policja idzie w złą stronę. Użycie w pokojowej manifestacji jednostki specjalnej BOA, szkolonej do walk z najbardziej niebezpiecznymi przestępcami, jest całkowicie niezrozumiałe. Nie wiadomo po co?

Może, żeby przestraszyć?
Wysłanie tam tej jednostki, świadczyło o bezmyślności osób odpowiedzialnych za policję i szefów tej instytucji. Nie tylko dlatego, że używanie pałki teleskopowej, czyli środka bezpośredniego przymusu, było złamaniem przepisów, ale przede wszystkim wpuszczenie tych funkcjonariuszy w tłum, w którym roi się od kamer i nagrywających wszystko telefonów, jest prostą drogą do zdekonspirowania tych policjantów. A przecież ta elitarna jednostka może się jeszcze bardzo przypadać w tropieniu naprawdę niebezpiecznych przestępców.

Pamiętam, jak przed laty, były wojewoda pomorski raz użył tych jednostek do rozbicia blokady Samoobrony w Nowym Dworze. I omal nie doszło do tragedii. Bo oni są w takich sytuacjach bezradni. Ale budzą strach, który eskaluje emocje po drugiej stronie. Widać to na przykładzie Strajku Kobiet, jak te działania policji podgrzewają temperaturę. A może komuś w PiS zależy na tym, żeby ten konflikt podgrzewać?

W którą stronę, pana zdaniem, pójdą te działanie policji?
Trudno ocenić. Ale jedno jest pewne. Policja jest coraz gorzej wyszkolona. Chętnych do pracy w niej jest coraz mniej. Przyjmuje się do tego zawodu osoby nie zawsze odpowiednie, także pod względem psychologicznym. Przed laty największy odsiew kandydatów do policji dokonywał się nie po sprawdzeniu warunków fizycznych kandydatów, tylko po badaniu psychologa. A teraz te wszystkie kryteria zostały osłabione. Poza tym PiS zbiera owoce po tym, jak pozbył się wielu fachowców, zatrudniając na ich miejscu często według zasady: mierny, bierny, ale wierny. I tacy będą się chcieli przypodobać władzy za wszelką cenę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
30 listopada, 14:28, Gość:

W którą stronę, pana zdaniem, pójdą te działanie policji?

Moim zdaniem, działania Policji powinny być adekwatne i proporcjonalne do zaistniałej sytuacji (wymagającej działania Policji). W przypadkach stereotypowychPolicja winna wykazywac sie najwieksza skutecznością, przy minimalnym zaangażowaniu środków (oddziaływania). Wzorem Policji tajlandzkiej (i innych, np. Policji Birmańskiej) policjanci (w miejscu) powinni być wyposażeni w cienkie witki (miotełki) z gałązek świeżych brzozowych dla interwencji wobec bezpośrednio nacierających osobników. Takie "miotełki" bardzo skutecznie niwelują "zapały" atakujących, po "maźnięciu" ich w twarz. Skóra twarzy (łatwo) pęka, i następuje (dość) obfite krwawienie spod skóry. Tak zadane uszkodzenia (skóry) goja się łatwo,i nie zostawiają blizn. Policje Azji płd-wsch. stosują tę "technikę" bardzo często, używając "miotełek" z )bardzo) cienkich pędów bambusowych.

Te "miotełki" pachną tzw. "faszyzmem" w starożytnym Rzymie. "Fasci" używali (właśnie) rzymscy Pretorowie. Bardzo skuteczna "technologia" działania !.

G
Gość

W którą stronę, pana zdaniem, pójdą te działanie policji?

Moim zdaniem, działania Policji powinny być adekwatne i proporcjonalne do zaistniałej sytuacji (wymagającej działania Policji). W przypadkach stereotypowychPolicja winna wykazywac sie najwieksza skutecznością, przy minimalnym zaangażowaniu środków (oddziaływania). Wzorem Policji tajlandzkiej (i innych, np. Policji Birmańskiej) policjanci (w miejscu) powinni być wyposażeni w cienkie witki (miotełki) z gałązek świeżych brzozowych dla interwencji wobec bezpośrednio nacierających osobników. Takie "miotełki" bardzo skutecznie niwelują "zapały" atakujących, po "maźnięciu" ich w twarz. Skóra twarzy (łatwo) pęka, i następuje (dość) obfite krwawienie spod skóry. Tak zadane uszkodzenia (skóry) goja się łatwo,i nie zostawiają blizn. Policje Azji płd-wsch. stosują tę "technikę" bardzo często, używając "miotełek" z )bardzo) cienkich pędów bambusowych.

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet