"Przez reformę dzieci wcześniej utkną w czterech ścianach"

Ewa Abramczyk-Boguszewska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Karina Trojok
Tak mówią rodzice niepełnosprawnych uczniów z Torunia. Napisali petycję w tej sprawie.

Rodzice obawiają się zapowiadanej przez MEN reformy oświaty. - Proponowany system powrotu do 8-klasowej SP skraca naszym dzieciom przynajmniej o jeden rok czas nauki w szkole - mówi Teresa Cybulska, której syn uczęszcza do szkoły przysposabiającej do zawodu w Zespole Szkół nr 26 w Toruniu i przewodnicząca Rady Rodziców tej placówki.

Obecnie na każdym etapie edukacji - w klasach I-III SP, IV-VI SP, gimnazjum oraz szkole ponadgimnazjalnej - w przypadku dzieci niepełnosprawnych można wydłużyć edukację o rok. Daje to w sumie dodatkowe cztery lata. Zgodnie z przepisami, taki uczeń może uczęszczać do szkoły do ukończenia 24. roku życia.

- Jeśli zostaną zlikwidowane gimnazja, stracimy rok, bo „wypadnie” jeden etap edukacyjny - wyjaśnia Teresa Cybulska. - Mówi się też o tym, aby szkołę podstawową traktować jako jeden etap, a to oznaczałoby utratę kolejnego roku. Dla naszych dzieci zakończenie edukacji na 22. roku życia zamiast na 24. to bardzo duża strata.

Dlatego też rodzice uczniów niepełnosprawnych z Torunia wystosowali petycję, w której zwracają uwagę na ten problem. Podkreślają, że rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zapisu, umożliwiającego przedłużenie nauki na każdym etapie o więcej niż rok (takie rozwiązanie już kiedyś funkcjonowało). Dzięki temu niepełnosprawni uczniowie mieliby możliwość zagwarantowanej ustawowo nauki do 24. roku życia.

- Szkoła to jedyne miejsce, gdzie nasze dzieci mogą liczyć na profesjonalną opiekę i edukację - podkreśla Teresa Cybulska. - Jako rodzice robimy wszystko intuicyjnie i nie jesteśmy w stanie zapewnić dzieciom tego wszystkiego, co daje im szkoła. W naszym ZSP nr 26 uczniowie wychodzą, np. do opery, gdzie wielu rodziców nie odważyłoby się pójść z dzieckiem. Uczniowie idą na pizzę, zamiast zamawiać ją z dostawą na miejsce. Wydaje się, że są to drobiazgi, ale mają ogromne znaczenie. Gdy uczniowie kończą 24. lata, większości z nich zostają cztery ściany. Dlatego tak ważny jest każdy rok nauki.

Zobacz również: Liderzy Edukacji nagrodzeni w Toruniu [zdjęcia]

Potwierdza to Katarzyna Migdalska, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 we Włocławku, w którym również uczą się niepełnosprawne dzieci. - System opieki nad tymi uczniami jest nieszczelny - mówi. - Ogólna stymulacja rozwojowa, jaką zapewnia im szkoła, kończy się w momencie opuszczenia przez nich placówki. Co prawda, są warsztaty terapii zajęciowej, ale jest ich niewiele i przyjmują one tylko niektóre osoby - te z upośledzeniem w stopniu lekkim i czasami umiarkowanym. Podobnie jest w zakładach aktywności zawodowej. Jeżeli 20 proc. niepełnosprawnych absolwentów znajduje sobie miejsce w życiu, jest to dużo. Na razie nie mamy żadnych aktów prawnych, które zmieniałyby obecne przepisy, ale ważne jest, aby zwrócić uwagę na problem poruszany przez rodziców uczniów.

A ci nie zamierzają rezygnować. - Dotychczas w formie papierowej zebraliśmy około 700 podpisów, z czego 250 już wysłaliśmy do minister edukacji, pani premier, rzecznika praw dziecka i pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych - wylicza Teresa Cybulska. - Przekażemy ją też kuratorowi oświaty.

Petycja w sprawie wydłużenia nauki niepełnosprawnym dzieciom jest dostępna również w internecie, gdzie to tej pory podpisało się pod nią około 1,5 tys. osób.

***
"Będąc osobą niepełnosprawną można żyć aktywnie", czyli pomaganie według Jaśka Meli

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

S
Senat
W szkole VIII klasowej będzie wiele problemów chuligańskich, agresja, przemoc i inne niekorzystne zjawiska. XXI wiek ma inne prawa i zbyt duży postęp technologiczny. 500+ nie złagodziło różnic w dostatku, bo nie było przyznane wg dochodów, a najlepiej winno obejmować opiekę państwa. Po nauce w szkole - dzieci winny pod opieką pedagoga odrobić lekcje (powtórzyć), by książki i zeszyty były w szkole. Dzieci do domu winny wrócić, by wzmacniać więzi z rodzicami, rodzeństwem, uprawiały sport itd. "Kasy" nie daje się do ręki, bo w ten sposób PAŃSTWO - WŁADZE odsuwają od siebie obowiązki, a za rok będą POWAŻNE PROBLEMY !!!
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet