Wiśniowa. Z Małopolski na aktorskie salony. Weronika Humaj podbija polski showbiznes

Katarzyna Hołuj
Weronika Humaj na planie serialu "Stulecie Winnych" razem z Katarzyną Kwiatkowską i Kingą Preis
Weronika Humaj na planie serialu "Stulecie Winnych" razem z Katarzyną Kwiatkowską i Kingą Preis Fot. Magdalena Górfińska
Weronika Humaj ma szansę na Telekamerę. Ta pochodząca z Wiśniowej aktorka ukończyła warszawską Akademię Teatralną zaledwie 4 lata temu, a ma już na swoim koncie role w tak popularnych serialach jak „Czas honoru” i „Stulecie Winnych”. W tym ostatnim zagrała jedną z głównych ról, bo jedną z bliźniaczek z tytułowej rodziny Winnych.

Głosowanie trwa na stronie telekamery.pl. Głosować można do 11 lutego br.

- To dla mnie duże wyróżnienie i bardzo się z niego cieszę. Tym bardziej, że głosują widzowie – mówi Weronika, która jest najmłodszą nominowaną do tej nagrody aktorką (5 lutego skończyła 28 lat).

Można śmiało powiedzieć, że szturmem zdobyła popularność wśród widzów, ale też uznanie reżyserów. Ci powierzali młodziutkiej aktorce role w swoich produkcjach jeszcze w czasie, kiedy studiowała na Akademii Teatralnej w Warszawie. A nawet wcześniej.

Pierwszy serialem, w jakim się pojawiła była „Julia”, było to w 2011 roku. W październiku 2012 rozpoczęła studia. W tym ważnym dla niej roku pisaliśmy o niej na łamach Dziennika Polskiego.

- Już w szkole podstawowej występowałam w przedstawieniach. Wspaniale wspominam kółko teatralne prowadzone przez Marzenę Tomerę. Dużo zawdzięczam też polonistce Katarzynie Ćwierz. Jako jej uczennica brałam udział w konkursach recytatorskich i pięknego czytania - mówiła wtedy.

Opiekunka wspomnianego kółka mówiła zaś o niej: - Dała się poznać jako ambitna, wesoła i zdolna dziewczynka. Była spontaniczna, pewna siebie i samodzielna. Obok radości sukcesu poznała trud tworzenia. Szybko nauczyła się pokonywania skrępowania, strachu czy tremy. W mojej pamięci pozostanie jej rola Marii w Jasełkach - skromna, naturalna, prawdziwa.

Studia na Akademii Teatralnej w Warszawie były jej marzeniem. Aktorskiej sztuki uczyła się od najlepszych, m.in. Anny Seniuk (była opiekunką jej roku), Jana Englerta, Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej i Janusza Gajosa.

Po „Julii” przyszły propozycje innych ról. Zagrała m.in. w „Baron24”, „Ojcu Mateuszu”, „Prawie Agaty”, „Komisarzu Aleksie”, „Powiedz tak”, „Czasie honoru” i „Stuleciu Winnych”.
Praca na planie tego ostatniego była dla niej (i nadal jest) wyjątkowym doświadczeniem, bo to serial kostiumowy. Wymagająca długiego przygotowania i dużego zaangażowania całej ekipy, ale i bardzo satysfakcjonująca. - Rozmowy z reżyserem, próby charakteryzacji i przymiarki kostiumów rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej, a sam okres zdjęciowy jednego sezonu trwał pół roku. Jestem szczęśliwa, że nasze wysiłki zostały docenione, a rola Ani cieszy się tak dużą sympatią widzów – dodaje.

Niedługo, jak nam wyjawiła, zobaczymy ją w zupełnie nowej roli, choć w tym samym serialu.

- Skończyłam drugi sezon „Stulecia Winnych”, a za kilka dni kończę kolejny, w którym pojawię się w nowej odsłonie. Zagram córkę Mani i Pawła - Kasię Bartosiewicz. Zupełnie nowa postać. Totalne przeciwieństwo Ani – mówi.

Praca na planie tego serialu to tylko część zajęć, które wypełniały jej ostatnie miesiące. Ten czas trudny z powodu pandemii również dla aktorów, dla Weroniki okazał się być bardzo pracowity.

- Dużo się działo, m.in zagrałam w filmie, zrobiłam krótki metraż w Szwajcarii i teatr telewizji dla dzieci w ramach Teatroteki – wylicza.

Tak często jak może, choć przy tak napiętym grafiku nie jest to łatwe, stara się odwiedzać rodzinny dom i dobrze sobie znane zakątki. - Im jestem starsza tym bardziej doceniam te chwile. Spacery, świeże powietrze i włóczenie się po lesie sprawiają, że odpoczywam. Łapię oddech od codziennego pośpiechu i „ładuję baterie” – mówi.

Reżyserzy chętnie angażują Weronikę również do dubbingu. Jej głosem mówiła Rey w kolejnych częściach „Gwiezdnych wojen” począwszy od „Przebudzenia Mocy”, przez „Ostatniego Jedi” po „Skywalker. Odrodzenie”.

Jej debiutem na scenie była rola w spektaklu „Księżycowy chłopiec” w reżyserii Igora Gorzkowskiego.

Dziś Weronika gra gościnnie w spektaklu „Lolita” (w reżyserii Tomasza Cyza) w Teatrze Nowym w Łodzi.

- Jestem wdzięczna za to, że mogę być w tym miejscu, w którym jestem i że wykonuję zawód, który kocham. Choć nie zawsze bywało kolorowo, niczego bym nie zmieniła. Każde doświadczenie jest cenne. Warto iść po swoje i spełniać marzenia – mówi aktorka.

FLESZ - Tłumy w lokalach, sypią się kary

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet