Z mężem pokonała wiele trudności i doczekała się ukochanych dzieci. Teraz jest szczęśliwa, ale kiedyś uciekła niemal sprzed samego ołtarza

Anna Gornostaj poznała swojego przyszłego męża w latach 80. w Teatrze Narodowym. Ona i Stanisław Mączyński szybko wpadli sobie w oko, a aktorka określiła go w myślach jako człowieka wymyślonego dla siebie.

Po kilku tygodniach znajomości Staszek powiedział: „Nie znajdę lepszej dziewczyny. Kocham cię! Zostań moją żoną”. I dał mi pierścionek. Pierwszy raz ktoś mi się oświadczył, głupio było odmówić. Poza tym kochałam go. A potem... przeraziłam się tej decyzji i uciekłam pomiędzy ślubem cywilnym a kościelnym... – opowiadała aktorka w wywiadzie dla Pomponika.

Jak tłumaczyła, po ślubie cywilnym można się rozwieść, ale kościelny traktowała poważniej.

Po cywilnym można się rozwieść – pomyślałam – ale z kościelnym nie ma żartów. Wsiadłam w samochód i pojechałam w Polskę. Ale Staszek mnie odnalazł. Dwa dni przekonywał, żebyśmy jednak wzięli ślub kościelny. I mu się udało – mówiła w Pomponiku.

Para jest razem już od ponad 40 lat.

Stanisław Mączyński studiował na politechnice, z wykształcenia jest również reżyserem. Wraz z żoną doczekali się dwójki dzieci, choć było to dla nich poważne wyzwanie. Aktorka żartuje, że dzieci ma głównie dzięki ginekolog, a mąż przyczynił się do ich powstania w mniejszym stopniu. Kobieta musiała przejść wiele operacji, aż wreszcie na świat przyszła córka Barbara, a 5 lat po niej syn Jerzy.

Barbara Cieszkowska, córka aktorki i reżysera, wyszła za mąż za Filipa Cieszkowskiego, dziennikarza telewizyjnego. W 2021 roku młode małżeństwo przywitało na świecie córeczkę Różę. Barbara pomaga rodzicom w prowadzeniu ich Teatru Capitol.

Syn Jerzy ukończył Akademię Muzyczną we Wrocławiu, a następnie rozpoczął studia magisterskie w filii szkoły Berklee College of Music w Walencji. Jest saksofonistą i kompozytorem.

Małżeństwo przez jakiś czas opiekowało się też 11-letnim chłopcem Krzysztofem. Jego rodzeństwo szybko znalazło nowe domy, a chłopiec trafił pod opiekę aktorki i reżysera. Niestety, nastolatek zmagał się z problemem z narkotykami. Po maturze jego kontakt z opiekunami się urwał.

Aktorka od lat marzyła o własnym teatrze. Ciężkiej pracy i szacunku do pieniądza nauczyła się od rodziców, którzy prowadzili nad morzem lunapark. Ojciec inżynier sam skonstruował pierwsze karuzele, huśtawki i inne zabawki.

Jeśli coś nie działało, a zdarzało się to w niedzielę, ojciec podwijał rękawy świątecznego garnituru, co zawsze matka przyjmowała ze zgrozą, wchodził pod brudne urządzenia i je naprawiał. Matka wstawała o drugiej w nocy, aby ogarnąć interes – lunapark zatrudniał 60 pracowników – opisuje ten biznes Encyklopedia Teatru Polskiego.

Hanna Śleszyńska, koleżanka Anny Gornostaj z PWST, śmieje się, że Anię nazywano Gronostajem lub Damą z Gronostajem, a chłopacy wołali na nią Andziula. Jak wspomina, wyglądała ona bardzo młodo, a w jednym z przedstawień zagrała dziecko. Umiała także urządzać świetne przyjęcia, na które robiła różne sałatki.

Aktorka pracowała w teatrze i filmie. Po 25 latach współpracy została zwolniona z Teatru Ateneum, co jednak wyzwoliło w niej energię i pozwoliło odnieść sukces. Zapisała się ona na kurs dla menedżerów kultury w ZASP i uświadomiło sobie, że marzy o własnym teatrze. Najpierw wraz z mężem wystawiała sztuki w Forcie Sokolnickiego. Potem dowiedziała się o opuszczonym budynku kina Capitol i zamarzyła o stworzeniu w tym miejscu teatru wraz z klubem muzycznym. Na realizację tego marzenia pozwolił spadek męża po jego dziadku.

Znani i cenieni artyści występują w teatrze na trzech scenach. Publiczność może też bawić się w przestrzeni klubowej. Teatr jest miejscem dla widzów w każdym wieku i cieszy się dużą popularnością.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!