Zdjęcie, które mogło zmienić wizerunek Andrzeja Dudy. Fotograf opowiada całą prawdę

Katarzyna Dębek
Andrzej Duda miał zdjęcia, które nigdy nie trafiły do opinii publicznej. O tym, dlaczego tak się stało, opowiada człowiek, który przez siedem lat towarzyszył mu z aparatem – fotograf Jakub Szymczuk.
Andrzej Duda miał zdjęcia, które nigdy nie trafiły do opinii publicznej. O tym, dlaczego tak się stało, opowiada człowiek, który przez siedem lat towarzyszył mu z aparatem – fotograf Jakub Szymczuk. fot. Zdzisław Surowaniec
Zobacz galerię (14 zdjęć)
Jakub Szymczuk przez siedem lat dokumentował każdy krok Andrzeja Dudy. Dziś dzieli się historiami, które dotąd pozostawały za zamkniętymi drzwiami Pałacu Prezydenckiego. W swojej książce „Fotograf prezydenta” ujawnia, jak wyglądała praca u boku głowy państwa i które kadry nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.

Spis treści

Wypływają fakty z życia prywatnego i zawodowego Andrzeja Dudy. Po zakończeniu kariery w Belwederze były już prezydent stał się bardzo rozmowny na swój temat – napisał książkę i udzielił wielu wywiadów. Nie tylko on ujawnia kulisy prezydentury, a także jego bliski współpracownik, czyli Jakub Szymczuk – fotograf.

Przez siedem lat był fotografem prezydenta Andrzeja Dudy. Właśnie ukazała się jego książka

Jakub Szymczuk przez siedem lat był bliskim współpracownikiem Andrzeja Dudy. Towarzyszył prezydentowi w wielu jego zagranicznych podróżach i służbowych spotkaniach. Jego zadaniem było uwiecznienie na zdjęciach wszystkiego, co było ważne w tym czasie. Swoją przygodę z Pałacem Prezydenckim rozpoczął w październiku 2017 roku. Wcześniej pracował m.in. jako fotoreporter „Polski The Times” i „Gościa Niedzielnego”.

W marcu 2024 roku ogłosił w swoich mediach społecznościowych, że kończy przygodę u boku Andrzeja Dudy:

Dzisiaj chciałem podzielić się z Wami informacją o końcu swojej misji. Powrotem do domu z długiej, dynamicznej i rozwijającej podróży. Końcem świadomym i przemyślanym (od dłuższego czasu, ale ciągle pojawiały się nowe zmienne - Pandemia i Wojna). Wielu przyjaciół, którym mówiłem o swojej rezygnacji reagowali głośnym „CO SIĘ STAŁO”. A ja, za każdym razem spokojnie odpowiadałem - nic konkretnego. Po prostu czuję, że muszę iść dalej, szukać nowych wyzwań, eksplorować „nowe lądy”.

Jak można przeczytać w załączonym poście, powodem rezygnacji była chęć rozwoju i nowe wyzwania. Jednak znajomość z prezydentem na zawsze pozostanie w jego sercu:

Panie Prezydencie bardzo dziękuję za tą niezwykłą szansę, towarzyszyć Panu w najważniejszych momentach dla Polski. Ale… chciałbym bardziej osobiście. Cieszę się, że mogłem Pana poznać bliżej, zawsze widziałem i starałem się pokazywać Pana jako, wrażliwego i szukającego kompromisu człowieka. Człowieka, który zachował siebie w tym całym oficjalnym, pałacowym i eksponowanym otoczeniu. Człowieka prawdziwego - z krwi i kości. Bo takim Pana widziałem, takiego Pana znam. Dziękuję za naszą ostatnią ciepłą rozmowę i pełne zrozumienie mojej decyzji.

Dalsza część materiału pod wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jakub Szymczuk darzył Andrzeja Dudę sporą sympatią, postanowił nawet wydać o nim książkę. To właśnie w publikacji „Fotograf prezydenta” zdradza, czy i jak Duda ingerował w publikację zdjęć i jak mu się współpracowało z głową państwa.

Gdyby to zdjęcie upubliczniono „byłaby to wizerunkowa katastrofa”

Jakub Szymczuk w rozmowie z „Super Expresem” powiedział, że nie było zbyt wielu takich sytuacji, w których Andrzej Duda ingerował w jego pracę, ale i tak jedną z nich pamięta:

Pamiętam, jak już po opublikowaniu przeze mnie jednego ze zdjęć z wizyty w USA prezydent zadzwonił do mnie i powiedział, że mu się nie podoba. Uważał, że jest zbyt pompatyczne. Sfotografowałem wtedy prezydenta z dołu, na tle potężnych wieżowców.

W rozmowie Szymczuk wspomina o jeszcze jednym zdjęciu, które nigdy się nie ukazało publicznie. Mowa o fotorelacji ze spotkania prezydenta z Angelą Merkel, podczas którego Duda pocałował w rękę kanclerz Niemiec.

Chodzi między innymi o uwiecznienie momentu, kiedy całował w rękę szefową niemieckiego rządu. To byłaby wizerunkowa katastrofa. Kontekst zostałby natychmiast wypaczony, przerobiony na setki memów — tłumaczy „Super Expressowi” autor książki „Fotograf prezydenta”.

Jakub Szymczuk wybrał ulubioną fotografię Andrzeja Dudy

W książce „Fotograf prezydenta” Szymczuk opisał niezwykle ciekawą historię fotografii, co prawda nie jego autorstwa, ale jedną z jego z ulubionych.

Zdarzały się zdjęcia, których sam prezydent nie chciał publikować - przynajmniej nie od razu. Jedną z takich sytuacji sfotografowała Eliza Radzikowska-Białobrzewska.

Przy wejściu do biblioteki Rolniczej w Warszawie Andrzeja Dudę zaczepił bezdomny, który chciał mu opowiedzieć swoją historię. Później się okazało, że chorował na gruźlicę. SOP był tym przerażony. Zdejmowali próbkę z ubrania prezydenta, żeby sprawdzić, czy mogło dojść do zakażenia. Prezydent przytulił tego mężczyznę w takim serdecznym geście. Zdjęcie z tej chwili jest niezwykłe. To jedno z moich ulubionych. Szef prosił, żeby tego zdjęcia nie publikować przynajmniej na stronie i tym bardziej w social mediach. Nie chciał na tym budować swojego wizerunku, bo fotografia była tak poetycka, że mogłaby zostać odebrana jako pretensjonalna gra na emocjach - fragment książki „Fotograf prezydenta”.

Chociaż gest prezydenta był spontaniczny, to decyzja o wstrzymaniu publikacji zdjęcia była w pełni przemyślana. Andrzej Duda obawiał się, że tak silny obraz, zamiast pokazać autentyczną empatię, zostanie zinterpretowany jako wykalkulowana gra na emocjach i celowe zagranie PR-owe.

Historia zdjęć Andrzeja Dudy pokazuje, że wizerunek prezydenta to nie tylko oficjalne przemówienia i dyplomatyczne spotkania, ale także emocje, spontaniczne gesty i decyzje podejmowane w cieniu fleszy. Andrzej Duda, choć wielokrotnie dawał się sfotografować w sytuacjach bardzo ludzkich i szczerych, nie zawsze chciał, by takie obrazy definiowały jego prezydenturę. Dzięki książce „Fotograf prezydenta” możemy jednak zobaczyć, jak wyglądała ta mniej oficjalna strona życia głowy państwa – pełna kulis, emocji i trudnych wyborów.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet