Do pomyłki doszło w miniony poniedziałek na terenie gminy Dębica Kaszubska w woj. pomorskim. Rodzice dziecka przeżyli chwilę grozy i są oburzeni. Pięcioletnia Lena uczęszcza do przedszkola w Dębnicy Kaszubskiej.
- Przedszkole w Dębnicy Kaszubskiej wysyła dzieci do domu autobusem z opiekunem, który powinien dopilnować, aby dzieci wysiadły we właściwym miejscu zamieszkania – wyjaśnia pani Katarzyna, mama Leny (nazwisko do wiadomości redakcji). – Moja Lenka powinna wysiąść w Krzyni. Czekałam na nią na przystanku. Autobus przyjechał, ale córki nie było! Serce mi zamarło, bo nie wiedziałam, co się stało. Okazało się, że opiekun znajdujący się w autobusie zostawił moje dziecko bez opieki na innym przystanku, w innej miejscowości. Dziecko nie wiedziało, gdzie jest i gdzie ma pójść. Ze względu na swój wiek nie ma jeszcze takiej orientacji, jak dorosły. Na szczęście losem Lenki zainteresował się inny rodzic, który czekał na swoje dziecko. Zadzwonił do przedszkola, a tam powiedziano mu, gdzie mieszka Lenka. Ta pani własnym samochodem odwiozła córkę do mojego domu. Bardzo jej dziękuję, że była na tyle czujna i nie zostawiła mojej córki samej.
Pani Katarzyna jest zbulwersowana postawą przewoźnika. - Dla mnie to skandaliczna sytuacja – denerwuje się kobieta. – To bardzo niebezpieczna sytuacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Uważam, że opiekunka naraziła zdrowie i życie mojego dziecka. O sprawie poinformowałam przedszkole. Rozmawiałam już z policją i dzisiaj będę składać zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
To nigdy nie powinno się zdarzyć
Sprawę wyjaśnia już Izabela Krawczyk, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Dębnicy Kaszubskiej.
- O tej sytuacji poinformowali nas rodzice – mówi Izabela Krawczyk. – Zajście wyjaśniamy ze słupskim PKS-em. Nasi opiekunowie zatrudnieni w przedszkolu odprowadzają dzieci do autobusu. W pojeździe znajduje się opiekun zatrudniony przez PKS, który powinien dopilnować, aby dziecko wysiadło na właściwym przystanku. To wynika z zapisów umowy, bo to PKS realizuje dowozy i odwozy dzieci do szkół i przedszkoli. Ma też zapewnić opiekę w trakcie przejazdu.
Oburzenia nie kryje też Iwona Warkocka, wójt gminy Dębnica Kaszubska.
- Ciśnie się na usta pytanie, co na to PKS? Umowa była tak zawierana, aby przewoźnik zapewnił transport i opiekę w pojeździe. Niedopuszczalnym jest to, że doszło do takiej sytuacji, że dziecko wysadzono na innym przystanku – mówi wójt Dębnicy Kaszubskiej. – To kuriozalna sytuacja, którą będziemy wyjaśniać i zdarzyła się pierwszy raz, odkąd jestem wójtem gminy. Do tej pory nie było żadnych problemów z tym przewoźnikiem.
Piotr Rachwalski, prezes zarządu PKS Słupsk zapewnia, że sprawę wyjaśni. - Ludzkie błędy się zdarzają, ale do tego nie powinno dojść – mówi Piotr Rachwalski. – Sprawa zostanie przez nas szczegółowo wyjaśniona. Do sprawy wrócimy – dodaje.
Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!