Pytała o nią Melania Trump. Gdy pod koniec września Andrzej Duda spotkał się z prezydentem USA przy okazji Zgromadzenia Ogólnego ONZ usłyszał pytanie o to, gdzie jego żona - Trump, która poznała Agatę Dudę podczas pobytu w Warszawie, zapamiętała ją i była wyraźnie rozczarowana, że nie ma kolejnej sposobności do spotkania.
Czytaj także: Agata Duda nie lubi być pierwszą damą?
Można zakładać, że amerykańska para prezydencka będzie mogła z nią porozmawiać w Warszawie podczas kolejnej wizyty w naszym kraju - pod warunkiem, że dojdzie do niej podczas tej kadencji. Donald Trump będzie walczył o reelekcję w 2020 r. Andrzej Duda również - jeśli oczywiście zdecyduje się w nich wystartować.
Ostatnie napięcia na linii Pałac Prezydencki-PiS mogą doprowadzić do tego, że macierzysta partia Dudy uzna, że należy wystawić w tych wyborach kogoś innego. Oczywiście, szanse na to są bardzo małe - ale też większe niż, powiedzmy, pół roku temu, co pokazuje, że jednak ten scenariusz też należy mieć z tyłu głowy. Zwłaszcza jeśli PiS osiągnie świetny wynik w wyborach do parlamentu w 2019 r. - przy poparciu w okolicach 50 proc. głosów pokusa, by wystawić kogoś nowego w wyścigu do prezydentury, będzie większa niż wtedy, gdy rezultat wyborczy będzie poniżej 40 proc.
Andrzej Duda będzie miał też jeszcze jedną przeszkodę w ewentualnej walce o reelekcję: własną żonę. Agata Duda od początku nie chciała być pierwszą damą. Jak wynika z ustaleń „Polski”, prezydent przekonał ją do przeprowadzki proponując jej, że robi to tylko na jedną kadencję. Para prezydencka zawarła wtedy umowę: Agata Duda przez pięć lat będzie mieszkała w Warszawie, a potem oboje wracają do Krakowa. A gdyby Andrzej Duda zdecydował się jednak walczyć o reelekcję, to ona wróci do domu sama - męża w czasie kolejnych pięciu lat prezydentury wspierać już nie będzie.
Czytaj także: Pierwsza dama. Cicha dama
Oczywiście, obowiązku udziału w kampanii czy potem angażowania się w prezydenturę w roli pierwszej damy nie ma. Ale też nie było przypadku, by mąż kandydował na najwyższy urząd w państwie bez wsparcia żony. Zwykle jest odwrotnie. Partnerka jest bardzo aktywna, ociepla męża, dodaje mu ludzkiego wymiaru, wnosi powiew świeżości, humoru, przełamuje polityczną sztywność. A przy okazji zdobywa ogromną popularność, którą później wykorzystuje do własnych celów - jak Maria Kaczyńska w Polsce prowadząca własną agendę działań w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego, czy Michelle Obama podczas dwóch prezydenckich kadencji jej męża.
Jolanta Kwaśniewska tak bardzo się „zbudowała” politycznie pełniąc rolę pierwszej damy, że poważnie mówiono o niej jako kandydatce w wyborach prezydenckich. Jeszcze dalej zaszła Hillary Clinton, która w tych wyborach wystartowała - i tylko o włos przegrała z Donaldem Trumpem. Te przykłady najlepiej pokazują, jaki jest potencjał drzemie w roli żony prezydenta.
Wydawało się, że Agata Duda pójdzie tą drogą. Jej udział w kampanii prezydenckiej męża na pewno stał się jednym z powodów, dla których został on zwycięzcą tych wyborów - wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały notowania jego i Bronisława Komorowskiego, by docenić zaangażowanie pary w kampanię i sukces, jaki odnieśli. Zawsze elegancko ubrana, umiejąca elastycznie dostosować się do okoliczności Agata Duda bardzo pomogła mężowi w kampanii. Nie trzeba było mocno puszczać wodzy wyobraźni, by zobaczyć ją na czołowych miejscach w sondażach, w których rozważane są potencjalne kandydatury na prezydenta w 2025 r.
Czytaj także: Bycie pierwszą damą, czyli praca przy mężu
Tyle, że po zwycięskiej kampanii nowa pierwsza dama nie zrobiła nic, by w jakikolwiek sposób się zbudować politycznie. Ani razu nie udzieliła wywiadu. Z obowiązków pierwszej damy się wywiązuje - i właściwie tylko tyle można o tym powiedzieć, bo pasji nie widać w tym ani na jotę. Wyraźnie ożywia się natomiast podczas spotkań międzynarodowych (zresztą wyjazdy zagraniczne to jedne z nielicznych momentów, kiedy funkcja pierwszej damy bardzo jej się podoba). Widać to było choćby podczas spotkania z parą prezydencką USA w Warszawie, czy w czasie wizyty w Gruzji, gdzie Agata Duda krążyła po Tbilisi śladami Polaków, a także odsłoniła tablicę upamiętniającą Aleksandra Szymkiewicza, znanego w Gruzji architekta.
Ale takich momentów, magicznych chwil do albumu podsumowujących pięć lat tej kadencji pierwszej damy do tej pory uzbierało się bardzo niewiele. Co do tej pory utkwiło w naszej pamięci? Oczywiście, kampania. Śmieszne zdjęcie z biskupami przy okazji wizyty papieża Franciszka. Zamieszanie przy powitaniu z Donaldem Trumpem. Świetnie dobrane kreacje - że zna się na modzie pokazuje niemal za każdym razem, gdy pokazuje się publicznie.
Czytaj także: Pierwsza dama krytykowana za bierność. Andrzej Duda broni małżonki
I to wszystko. Dramatycznie mało jak na osobę tak świetnie wypadającą publicznie jak Agata Duda. Ale to by potwierdzało informacje, uzyskane przez „Polskę” z dwóch źródeł, że nie lubi ona swego zajęcia i że nie ma ochoty być dłużej w Pałacu Prezydenckim niż to konieczne. I że w 2020 r. wraca do Krakowa - bez względu na to, jaką decyzję podejmie jej mąż.
gazetakrakowska.plk/x-news
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek