Agata Duda nie chce drugiej kadencji w Pałacu Prezydenckim

Agaton Koziński
Agata Duda rzadko pojawia się publicznie. Najczęściej podczas wyjazdów zagranicznych prezydenta
Agata Duda rzadko pojawia się publicznie. Najczęściej podczas wyjazdów zagranicznych prezydenta Piotr Smoliński
Agata Duda nie lubi roli pierwszej damy. To dlatego nie udziela wywiadów i rzadko pokazuje się publicznie. I nie zamierza mieszkać w Pałacu Prezydenckim po 2020 roku. Bez względu na to, co zrobi jej mąż.

Pytała o nią Melania Trump. Gdy pod koniec września Andrzej Duda spotkał się z prezydentem USA przy okazji Zgromadzenia Ogólnego ONZ usłyszał pytanie o to, gdzie jego żona - Trump, która poznała Agatę Dudę podczas pobytu w Warszawie, zapamiętała ją i była wyraźnie rozczarowana, że nie ma kolejnej sposobności do spotkania.

Czytaj także: Agata Duda nie lubi być pierwszą damą?

Można zakładać, że amerykańska para prezydencka będzie mogła z nią porozmawiać w Warszawie podczas kolejnej wizyty w naszym kraju - pod warunkiem, że dojdzie do niej podczas tej kadencji. Donald Trump będzie walczył o reelekcję w 2020 r. Andrzej Duda również - jeśli oczywiście zdecyduje się w nich wystartować.

Ostatnie napięcia na linii Pałac Prezydencki-PiS mogą doprowadzić do tego, że macierzysta partia Dudy uzna, że należy wystawić w tych wyborach kogoś innego. Oczywiście, szanse na to są bardzo małe - ale też większe niż, powiedzmy, pół roku temu, co pokazuje, że jednak ten scenariusz też należy mieć z tyłu głowy. Zwłaszcza jeśli PiS osiągnie świetny wynik w wyborach do parlamentu w 2019 r. - przy poparciu w okolicach 50 proc. głosów pokusa, by wystawić kogoś nowego w wyścigu do prezydentury, będzie większa niż wtedy, gdy rezultat wyborczy będzie poniżej 40 proc.

Andrzej Duda będzie miał też jeszcze jedną przeszkodę w ewentualnej walce o reelekcję: własną żonę. Agata Duda od początku nie chciała być pierwszą damą. Jak wynika z ustaleń „Polski”, prezydent przekonał ją do przeprowadzki proponując jej, że robi to tylko na jedną kadencję. Para prezydencka zawarła wtedy umowę: Agata Duda przez pięć lat będzie mieszkała w Warszawie, a potem oboje wracają do Krakowa. A gdyby Andrzej Duda zdecydował się jednak walczyć o reelekcję, to ona wróci do domu sama - męża w czasie kolejnych pięciu lat prezydentury wspierać już nie będzie.

Czytaj także: Pierwsza dama. Cicha dama

Oczywiście, obowiązku udziału w kampanii czy potem angażowania się w prezydenturę w roli pierwszej damy nie ma. Ale też nie było przypadku, by mąż kandydował na najwyższy urząd w państwie bez wsparcia żony. Zwykle jest odwrotnie. Partnerka jest bardzo aktywna, ociepla męża, dodaje mu ludzkiego wymiaru, wnosi powiew świeżości, humoru, przełamuje polityczną sztywność. A przy okazji zdobywa ogromną popularność, którą później wykorzystuje do własnych celów - jak Maria Kaczyńska w Polsce prowadząca własną agendę działań w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego, czy Michelle Obama podczas dwóch prezydenckich kadencji jej męża.

Jolanta Kwaśniewska tak bardzo się „zbudowała” politycznie pełniąc rolę pierwszej damy, że poważnie mówiono o niej jako kandydatce w wyborach prezydenckich. Jeszcze dalej zaszła Hillary Clinton, która w tych wyborach wystartowała - i tylko o włos przegrała z Donaldem Trumpem. Te przykłady najlepiej pokazują, jaki jest potencjał drzemie w roli żony prezydenta.

Wydawało się, że Agata Duda pójdzie tą drogą. Jej udział w kampanii prezydenckiej męża na pewno stał się jednym z powodów, dla których został on zwycięzcą tych wyborów - wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały notowania jego i Bronisława Komorowskiego, by docenić zaangażowanie pary w kampanię i sukces, jaki odnieśli. Zawsze elegancko ubrana, umiejąca elastycznie dostosować się do okoliczności Agata Duda bardzo pomogła mężowi w kampanii. Nie trzeba było mocno puszczać wodzy wyobraźni, by zobaczyć ją na czołowych miejscach w sondażach, w których rozważane są potencjalne kandydatury na prezydenta w 2025 r.

Tyle, że po zwycięskiej kampanii nowa pierwsza dama nie zrobiła nic, by w jakikolwiek sposób się zbudować politycznie. Ani razu nie udzieliła wywiadu. Z obowiązków pierwszej damy się wywiązuje - i właściwie tylko tyle można o tym powiedzieć, bo pasji nie widać w tym ani na jotę. Wyraźnie ożywia się natomiast podczas spotkań międzynarodowych (zresztą wyjazdy zagraniczne to jedne z nielicznych momentów, kiedy funkcja pierwszej damy bardzo jej się podoba). Widać to było choćby podczas spotkania z parą prezydencką USA w Warszawie, czy w czasie wizyty w Gruzji, gdzie Agata Duda krążyła po Tbilisi śladami Polaków, a także odsłoniła tablicę upamiętniającą Aleksandra Szymkiewicza, znanego w Gruzji architekta.

Ale takich momentów, magicznych chwil do albumu podsumowujących pięć lat tej kadencji pierwszej damy do tej pory uzbierało się bardzo niewiele. Co do tej pory utkwiło w naszej pamięci? Oczywiście, kampania. Śmieszne zdjęcie z biskupami przy okazji wizyty papieża Franciszka. Zamieszanie przy powitaniu z Donaldem Trumpem. Świetnie dobrane kreacje - że zna się na modzie pokazuje niemal za każdym razem, gdy pokazuje się publicznie.

Czytaj także: Pierwsza dama krytykowana za bierność. Andrzej Duda broni małżonki

I to wszystko. Dramatycznie mało jak na osobę tak świetnie wypadającą publicznie jak Agata Duda. Ale to by potwierdzało informacje, uzyskane przez „Polskę” z dwóch źródeł, że nie lubi ona swego zajęcia i że nie ma ochoty być dłużej w Pałacu Prezydenckim niż to konieczne. I że w 2020 r. wraca do Krakowa - bez względu na to, jaką decyzję podejmie jej mąż.

gazetakrakowska.plk/x-news

Komentarze 54

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
B.
przecież tutaj nie ma cytatów aby to powiedziała tylko insynuacje a Wy się podniecacie.
C
Czytelnik

Brawo! Nareszcie normalna kobieta. Swoje życie trzeba przeżyć po swojemu i w spokoju a nie wystawiać się, jak robią to niektóre pokraki, na obszczekiwanie prze różnej maści kundli. Drugi raz nie zaproszą na ten bal, a Warszafka jest najgorszym z możliwych miejscem do życia.

x
x
A co tu się dziwić? Kraków zawsze lepszy od Warszawy :)
Tym bardziej, że jest to bardzo napięta kadencja. Jest sporo kontrowersji a wiemy doskonale, że Kornhauserowie to MOCNO LEWICOWA rodzina i ma swoje poglądy kompletnie odmienne od PiSowskich. Jej prawo. A że nie chce mącić to się nie odzywa. Wybór dla męża. Lepszy niż granie do przeciwnej bramki.
r
rem
pobiera pensji??
13540 zł miesięcznie. Oficjalnie.
r
rem
Może na miescie dawać korki z niemieckiego.
Może też wracać do Krakowa. Mieszkanie koło Siewnej stoi prawie puste.
g
gość
Dla mnie to jej zachowanie jest nie zrozumiałe powinna wspierać męża bardzo dobrego Prezydenta.
K
Karol
Wcale się nie dziwie że nie chce drugiej kadencji! Tyle wstydu przynosi jej mąż!!!
Gdyby dzielała wywiadów musiała by odpowiadac jak to wytrzymuje!
m
małpa w czerwonym
znajdzie się pocieszycielka, którą kiedyś namiętnie szorował po plecach. Ważne, że chłop.
O
Ola
Nie pojmuję, skąd przymus czy też wymaganie, żeby żona prezydenta w cokolwiek się angażowała. Ona nie pobiera pensji, nie ma więc obowiązków względem państwa, obywateli czy kogokolwiek. Może sobie siedzieć w domu i robić, co chce. Umowa wiąże jej męża, on czerpie z tego profity, to jest jego praca, nie jej. Dlaczego ona ma robić coś, co może nie dawać jej satysfakcji, być przykre, stresujące i jeszcze stawać się ofiarą dziennikarzy? Lepiej pozostawać w cieniu i w miarę możliwości ukrywać swoją prywatność. Ludzie, przecież ona przez te 5 lat nic nie zarobi, nie liczą jej się one do emerytury. Musiała zostawić swoje życie dla męża. Super, on jest już ustawiony do końca życia. Ona niekoniecznie. Bo w życiu bywa różnie. Nie wiemy też, jaki jest prezydent prywatnie, czy nie wydziela każdej złotówki tak, że nawet na waciki nie da się skręcić. Czy naprawdę tak bardzo Was dziwi, że kobieta chce mieć swoje życie, być niezależna, a nie pełnić charytatywną rolę pierwszej damy, czyli żony swojego męża? Uważacie, że to jest złe? Niby wszyscy tacy hop do przodu, a mentalność z XIX wieku.
E
Et
A kto ja chce????? Po dudzie bedzie stanowisko I sekretarza PIS-ZPR i bedzie to kaczynski jaroslaw wodz wodzow , nad naczelnik , Stalin XXI. Wieku ,nadprymas ale nie nadrydzk o.dyrektor bedzie z piekla nadzorowal pislam.
1000 lat razem w Polin

A gdzie drugi człon nazwiska-Kornhauser? Kukurydziana chałupa ajwaj i do przodu.

a
asxcy
hahah to jest wlasnie zabawne - taki pseudodziennikarz wie co para prezydencka omawia ze sobą w łóżku i zna szczegóły- co za żenada
a
awdfcvc
nie rozumiem tylko tego wymagania że ona ma sie udzielać i jeszcze wypowiadać w duchu czarnego marszu feministek... z jakiej paki ma to robic??? ona jest pierwszą damą a nie politykiem, nie działaczką pro-choice, nie feministką, nie aborcjonistką!!! odwalcie się od niej czarne babsztyle
m
mw

takie deklaracje świadczą o wartości tego związku - chyba jest on podtrzymywany tylko dla opinii publicznej

i
i dobrze

bo to ciota jest

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet