Przejeżdżając lub przechodząc przez centrum Katowic, nie sposób ich nie zauważyć. Mowa o billboardach, na których widnieje łono matki w kształcie serca, a wewnątrz dziecko w pozycji embrionalnej. To kampania antyaborcyjna lub - jak niektórzy wolą ją eufemistycznie nazywać - pro life.
Część billboardów pojawiła się już w grudniu, ale na początku 2021 roku zaczęła się prawdziwa ekspansja i tak możemy zobaczyć ich coraz więcej, m.in. w Chorzowie, Bytomiu, Dąbrowie Górniczej oraz innych miastach.
Dr Krystian Dudek: "Może to być ważny i skuteczny przekaz podprogowy"
Poprzednie kampanie ruchów antyaborcyjnych uderzały przede wszystkim mocnym, wręcz drastycznym przekazem. Na czarnych transparentach oraz ciężarówkach wciąż oglądamy poćwiartowane płody, krew i narzędzia chirurgiczne. Tym razem doszło do zwrotu o 180 stopni. Billboardy przedstawiają jedynie ładną, ciepłą, a nawet wzruszającą grafikę na białym tle.
W związku z tym o analizę poprosiliśmy eksperta, czyli dr. Krystiana Dudka, specjalistę z zakresu PR-u oraz reklamy, właściciela Instytutu Publico oraz wykładowcę Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.
- Ten styl przekazu nie wzbudza żadnych negatywnych emocji. To ważne, ponieważ w przekazie marketingowym również istnieje pewna granica, której przekroczenie odrzuca odbiorców. Tak było m.in. w dotychczasowych kampaniach antyaborcyjnych, w których prezentowane obrazy były drastyczne i nawet jeśli ktoś zgadzał się z ich intencją, to drastyczna forma mogła go odrzucać - ocenia dr Krystian Dudek.
Podkreśla, że tak naprawdę na billboardach nie ma niczego, co dążyłoby do konfrontacji. Żadnych kontrowersyjnych obrazów, ani haseł. - Z tym łagodnym przekazem nie sposób się nie zgodzić - dodaje.
Nie przeocz
- Jeśli ktoś widzi taki billboard i potrafi połączyć kropki, to skojarzy go z obecną sytuacją społeczno-polityczną w Polsce. Ktoś inny przejedzie obok niego bez większej refleksji, ale grafikę zapamięta i to zapamięta ją pozytywnie. Może to być ważny i skuteczny przekaz podprogowy, ponieważ kiedy znowu wybuchnie spór o aborcję, to część osób podejdzie do niego właśnie z tak pozytywnie zakodowany obrazem w głowie - zauważa dr Krystian Dudek.
Autorka grafiki: "Nikt nie ma prawa zmuszać innej osoby do bycia rodzicem"
Autorką ilustracji, która została wykorzystana w kampanii, jest Jekaterina Głazkowa. Kiedy artystka z Rosji dowiedziała się, w jakim celu wykorzystano jej pracę, postanowiła wszystko wyjaśnić w mediach społecznościowych.
- Ta ilustracja została namalowana jako coś pozytywnego, jako uosobienie radości macierzyństwa, ale na pewno nie symbol ucisku praw kobiet - napisała Głazkowa. - Bycie rodzicem to błogosławieństwo, wychowywanie dziecka to rodzaj sztuki. ALE. To nie jedyny prawdziwy sposób na życie. Nikt nie ma prawa zmuszać innej osoby do bycia rodzicem - wyjaśniła.
Zobacz koniecznie
Zwróciła też uwagę na fakt, że na przedstawionym etapie rozwoju płodu żaden lekarz nie mógłby dokonać aborcji, ponieważ ta dozwolona jest tylko do określonego tygodnia ciąży.
- Ta sztuka NIE została narysowana w kontekście aborcji lub jej zakazu, a już na pewno nie w kontekście polityki - dodaje.
Artystka już kilka lat temu zamieściła rysunek na portalu, skąd każdy za niewielką opłata może pobierać grafikę i dowolnie ją wykorzystywać. Od tamtej pory był on wielokrotnie wykorzystywany w kontekście rodzicielstwa.
Za kampanię odpowiada fundacja ze Śląska
Za kampanię odpowiada Fundacja Nasze Dzieci - Edukacja, Zdrowie, Wiara z Kornic na Śląsku. Czekamy na odpowiedź.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pozostałe
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!