Spis treści
Piękne niebieskie oczy, zjawiskowa uroda, talent i charakterystyczna chrypka w głosie to atrybuty jednej z najlepszych aktorek w Polsce, Ewy Szykulskiej. Jej aktorskie wcielenia podziwiać można od ponad 50 lat. Jej kariera rozpoczęła się od teledysków do piosenek zespołu Skaldowie. Oto historia kobiety, którą podziwia starsze i młodsze pokolenie.

Ewa Szykulska to jedna z najpiękniejszych aktorek PRL-u. Zakochała się na planie teledysku
Ewa Szykulska urodziła się 11 września 1949 roku w Warszawie. To właśnie stolica stała się jej miejscem na ziemi. W tym mieście uczęszczała do Liceum im. Banacha, a później do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Jakie było dzieciństwo Ewy Szykulskiej? O wspomnieniach z domu rodzinnego aktorka opowiadała w Interii:
Długo byłam traktowana jak dziecko, otoczona opieką mamy, taty, różnych babć i ciotek. Dopiero kiedy zdałam na studia, zostałam spuszczona ze smyczy. Ale gwałtownie nie nadużywałam tej wolności, chociaż oczywiście bardzo mi się spodobało, że mogę sama decydować o tym, w którą stronę pójdę. Ale nawet kiedy już się wyprowadziłam, to całe życie wracałam do rodzicielskiego domu. Do dzisiaj mam to mieszkanie. Potem oczywiście były różne domy, mieszkania, w których żyłam ze swoimi mężczyznami, bo jakoś tak się składało, że całe życie byłam w związku.
Z kolei w „Dzienniku” tak wspominała swoją młodość i Warszawę:
Dzieciństwo to jest jedno, bo to prowadzanie za rękę przez babki, ciotki itp. Potem spuszczenie ze smyczy, studia i młodość. Ona zakodowała się najwyraźniej w mojej głowie. A wtedy to są konkretne szlaki. Pierwsze mieszkanie, a potem wytwórnia na Chełmskiej, takie klasyki jak Łazienki czy spacery przez Nowy Świat. Wtedy miejsca, w których mogliśmy się spotykać, były dość nieliczne, ale wyraziste. Od SPATiF-u po Ścieki — tak się wtedy uroczo nazywało barek na Trębackiej. Nie było tej rozmaitości, ale wtedy to było nasze miasto.
Niewiele osób wie, że pierwsze jej kroki przed kamerą to udział w teledyskach zespołu Skaldowie – pojawiła się m.in. w „Prześlicznej wiolonczelistce” i „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”. Ciekawostką jest również to, że na planie poznała swojego przyszłego męża. Zakochała się w Januszu Kondratiuku, pomimo tego że była związana z niejakim Zdziśkiem.
Pamiętam, jak mknęłam motorówką przez fale. Był cudowny klimat. Wiedziałam, że skończy się to zauroczeniem. No i tak się stało. Podczas zdjęć zawiązała się między nami bliższa więź. I odbiło mi troszeczkę... Budowaliśmy zamki z piasku, było miło... — mówiła aktorka o Januszu Kondratiuku w „Super Expressie”.
Ewa i Janusz zakochali się i niedługo po pierwszym spotkaniu powiedzieli sobie sakramentalne „TAK”:
Mówiliśmy z Januszem, że robimy to dla rodziców, ale myślę, że zrobiliśmy to też dla siebie. A Zdzisław? Mieszka w Finlandii, jest świetnym reżyserem telewizyjnym, ma rodzinę. Utrzymujemy dobre stosunki od ponad 40 lat – wspominała w jednym z wywiadów.
Kariera Ewy Szykulskiej. Uroda była jej przekleństwem
Aktorski debiut Ewy Szykulskiej miał miejsce w Teatrze Studio, gdzie wcieliła się w postać Małgorzaty w sztuce „Gulgutiera” (reż. Józef Szajna). Występowała również w innych stołecznych teatrach: przez dekadę w Syrenie (1979-1989), a także w Teatrze Na Woli (1982) i Rozmaitości (1987).
Jej talent, w połączeniu z niezwykłą urodą i charakterystycznym, zachrypniętym głosem, szybko podbił serca telewidzów. Popularność zdobyła w latach 70. i 80. dzięki wyrazistym rolom w kultowych produkcjach takich jak „Hydrozagadka”, „Samochodzik i templariusze”, „Dziewczyny do wzięcia”, „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Vabank”, „Jan Serce” i „Nadzór”.
W pewnym momencie swojego życia porzuciła aktorstwo na rzecz własnej działalności zajmującej się sprowadzaniem i sprzedażą używanych aut.
Do aktorstwa powróciła w 1991 roku, występując na deskach warszawskiego Teatru „Stara Prochownia”. Kontynuowała swoją drogę, grając także w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu (1995 i 1999) oraz na Scenie Na Piętrze w Poznaniu (1995 i 1999).

Na początku XXI wieku zyskała dużą popularność, wcielając się w postać Heleny Bogackiej w serialu „Lokatorzy” oraz jego spin-offie, „Sąsiedzi”. W 2004 roku za tę rolę została doceniona, otrzymując Kryształowy Granat na Festiwalu Filmów Komediowych w Lubomierzu jako najlepsza aktorka komediowa.
Jej kariera teatralna trwała nadal – w 2002 roku występowała w Teatrze Ochota, a w 2007 zagrała w monodramie „Zamarznięta” w Teatrze Wytwórnia. Rok później, w 2008, podczas festiwalu Quest Europe w Zielonej Górze, otrzymała nagrodę „Wielki Ukłon” za całokształt twórczości.
Ewa Szykulska zrobiła karierę nie tylko w Polsce, ale i za granicą, a jedna z jej ról sprawiła, że na ulicy była wytykana palcami. Mowa oczywiście o roli Karen Petersen w „Samochodziku i templariuszach”.
Parę kobiet opluło mnie. Za swoich mężów - wspominała aktorka i przytoczyła słowa jednej z nich:
„Męża mi pani deprawuje”. A że na ekranie, to już dla nich nie miało znaczenia – dodała Szykulska.
Łamała męskie serca, ale jej należało do drugiego męża. Historia miłości Ewy Szykulskiej
Pierwszego męża poznała na planie teledysku i porzuciła dla niego swojego obecnego partnera. Jednak to drugi mąż był miłością jej życia. Zbigniew Pernej, którego Szykulska pieszczotliwie nazywała „Misiem”, był jej przyjacielem, u boku którego przeżyła 44 lata.
Gdy poznałam mojego męża, był potężnym mężczyzną. Dlatego tak go nazwałam. Znajomi też zwracają się do niego w ten sposób. Dla niektórych jest nawet... wujkiem Misiem - zwierzyła się w jednym z wywiadów, kiedy jeszcze Pernej żył.
Poznali się przypadkiem. Ewa szukała części do swojego zepsutego samochodu, a on był szefem Polmozbytu, który nie zapomniał, jak się naprawia auta. To jej bardzo zaimponowało, gdyż była fanką motoryzacji. Nie było łatwym zadaniem zdobyć serce aktorki. Przed laty Pernej tak o tym mówił:
Mówili, że jest nie do zdobycia, ale mężczyźni lubią takie wyzwania.
Dodał również, że:
Cóż to znaczy nieprzystępna? Przystępowałem do niej tak długo, aż ustąpiła!
Ich relacja była niezwykła i zwariowana, tak jak ich ślub, który był spontaniczną decyzją. Pobrali się po 17 latach bycia razem, a Ewa na ceremonię założyła kreację uszytą z zasłonek.
To była taka spontaniczna decyzja! Miałam w szafie piękny materiał, który kiedyś kupiłam z myślą o zasłonkach. Nagle doznałam olśnienia, że byłaby z niego śliczna ślubna sukienka, a ja mogłabym w niej nieźle wyglądać. Rzekłam więc: Zbigniewie, ożenisz się ze mną? I, nie zważając na przerażenie w jego oczach, brnęłam dalej: czyż nie przekonałeś się już, że jestem kobietą twojego życia? Przyparty do muru, wyznał, że owszem, jestem. Z obawy, żeby się nie rozmyślił, szybko pobiegłam załatwiać formalności - zdradziła aktorka w wywiadzie.
Para nie doczekała się dzieci, a ich wspólna droga zakończyła się pod koniec 2021 roku. Mężczyzna zmarł, a media dowiedziały się o tym dopiero dwa miesiące później, kiedy to Szykulska zamieściła w Gazecie Wyborczej wzruszający nekrolog:
25 grudnia 2021 r. zmarł mgr inż. Zbigniew Pernej. Mój ukochany mąż. Przez kilkadziesiąt lat ochraniał mnie miłością. Przy nim czułam się bezpieczna i potrzebna. Jego pasją była praca. Był człowiekiem codziennej, bezinteresownej pomocy dla nas wszystkich. Jak wytrzymać twoją nieobecność, kochany? Twoja Ewa - pożegnała męża Ewa Szykulska.
Ewa Szykulska przez lata udowadniała, że jest nie tylko piękną kobietą, ale przede wszystkim utalentowaną aktorką, której role na zawsze pozostaną w pamięci widzów. Choć jej uroda bywała przekleństwem, to właśnie dzięki niej i swojemu niepowtarzalnemu stylowi zapisała się w historii polskiej kinematografii. Jej życie prywatne, pełne miłości i wzruszeń, pokazuje, że prawdziwa siła kobiety kryje się w autentyczności i wierności własnym wyborom.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.









