Niebawem swoją premierę będzie miał serial Ryana Murphy'ego o zabójstwie Gianniego Versace w 1997 roku. "Versace: American Crime Story" opowiadać będzie o czasie zanim doszło do śmierci projektanta. W scenariuszu nie mogło zabraknąć muzy kreatora mody, w którą wcieli się hiszpańska megagwiazda Penelope Cruz. Szkoda, że Donatella jak na razie nie doczekała się obrazu o własnym życiu, bo jej biografia to gotowy scenariusz na film. Gdyby nie to, że życie Donatelli jest tak dobrze udokumentowane, można by wówczas pomyśleć, że scenarzystę mocno "poniosło".
Mała miss sunshine
W zasadzie autor scenariusza o życiu projektantki, miałby dosyć ułatwione zadanie. W ubiegłym roku na rynku wydawniczym ukazała się książka Donatelli "Versace", w którym znalazły się jej wspomnienia i wiele dotąd niepublikowanych zdjęć Włoszki. Przeglądając publikację można przeczytać i zobaczyć, jak wiele musiała przejść kobieta, jaką przemianę przeszła, choć od czasów jej młodości nie zmieniły się dwie rzeczy - blond czupryna i zamiłowanie do efektownych strojów.
Donatella była uwielbiana przez rodziców i braci. Przyszła na świat w małym włoskim mieście Reggio Calabria, jako najmłodsze dziecko Franceski - krawcowej i projektantki oraz sprzedawcy Antonia. Rodzina utraciła już jedną córkę Fortunatę, która zmarła w wieku 12 lat robiła z Donatelli małą gwiazdę. O ile starsi bracia Włoszki - Santo i Gianni musieli sprostać oczekiwaniom ojca, wobec dziewczynki nie była wywierana taka presja.
Gianni, który uwielbiał pomagać matce w jej sklepie i projektować ubrania, miał zostać geodetą. Ojcu nie podobały się zainteresowania syna, oparcie w pracy otrzymywał w matce i właśnie w siostrze, która stała się jego muzą. Donatella lubiła błyszczeć i prowokować, a jej brat uznał, że takich kobiet jak ona we Włoszech nie brakuje. Tony di Corcia w biografii Gianniego opisywał, że Donatella była ucieleśnieniem fantazji kreatora mody, uwielbiał patrzeć, jak porusza się w jego projektach.
Sex, drugs and Rock and Roll
Jako nastolatka Donatella bardzo szybko chciała dorosnąć. Zaczęła się mocno malować, za co na kilka dni wyleciała ze szkoły. W tajemnicy przed rodzicami chodziła na imprezy. Gdy bracia przenieśli się Mediolanu, Donatella została w domu. Na południu Włoch panowało przekonanie, że dziewczyny powinny się uczyć i szybko wyjść za mąż. Rodzice długo nie zgadzali się, by ich córka dołączyła do braci, dlatego Donatella kończyła studia we Florencji. Dopiero gdy zmarła mama Versace, Donatella przeniosła się do Mediolanu. Zbiega się to z otwarciem pierwszego butiku Versace na najmodniejszej ulicy via dell Spiga w 1978 roku.
Biznes rodzeństwo prowadzili wspólnie. Gianni był projektantem, więc przysługiwało mu 50 proc. udziałów, Santo miał głowę do interesów, więc został dyrektorem finansowym. Donatella, która już wtedy miała mnóstwo znajomych zajęła się marketingiem. Była też muzą brata, który konsultował z nią wszystkie projekty. Co nie podobało się blondwłosej dziewczyny, lądowało w śmietniku. A Donatella bywała kapryśna. To jednak dzięki jej gustowi, z dzisiejszej perspektywy kiczowatemu, Versace osiągnęło ogromny sukces na rynku mody.
Za tym poszły pieniądze i imprezy. Gianni nie widział świata za siostrą. Gdy tylko Donatella bawiła się bez rodziny, Gianni od razu do niej dzwonił i wypytywał, gdzie jest i co robi. Konsultowali ze sobą wszystko, ufając sobie bezgranicznie. Lata 80. i 90. - należały do nich. Razem z gwiazdami wydawali miliony, imprezując do upadłego.
Szwagier staje się mężem
W tym czasie Gianni, który nie ukrywał, że jest gejem związał się z Paulem Beckiem. Mężczyzna był modelem Versace i szybko zaprzyjaźnił się też z Donatellą. Zażyłość okazała się na tyle bliska, że Donatella i Paul zostali parą.
Rodzeństwo nigdy negatywnie nie wypowiadało się na swój temat, nie ma wzmianek sugerujących, że sytuacja źle odbiła się na ich relacji. Zakochani biorą ślub w 1983 roku. Włoszka na chwilę się uspokojona, ciesząc się miłością i szczęściem z mężem. Para doczekała się dwójki dzieci - syna Daniela i córki Allegry, która szybko stała się ulubienicą wujka.
Lata 90. to słynna era supermodelek, które reklamują projekty Versace. Był to też chyba najszczęśliwszy czas w życiu Donatelli. Sielankę przerwała tragiczna śmierć Gianniego, który w 1997 został zamordowany przed swoim domem w Miami. Nagle okazało się, że 42-letnia Włoszka musi stanąć za sterami wielkiego domu mody.
Imperium przetrwało, rodzina nie
Donatella tak naprawdę prze lata zżymała się na prasę, która nazywała ją muzą brata. Kobieta uważała, że robi znacznie więcej - wyznacza kierunek i potrzeby branży, które Gianni wypełniał. Nagle okazało się, że to co wydawało jej się proste - czyli projektowanie, jest niezwykle trudne.
Początki Donatelli jako projektantki były fatalne. Pierwsza autorska kolekcja pokazana trzy miesiące po śmierci brata była mocno krytykowana przez branżę. Choć kobieta otrzymała oklaski, na koniec pokazu rozpłakała się w błyskach fleszy.
Jej pierwsze kolekcje były zbyt dosłowne, zbyt wulgarne. Dziennikarze zarzucali jej, że próbuje kopiować brata, a jej pomysły to imitacje Gianniego.
Po latach, w rozmowie z brytyjską gazetą "The Guardian" przyznała, że początkowo sądziła, że zaproponowano jej objęcie stanowiska tylko ze względu śmierci brata, że ma utrzymać jego styl.
- To nie był mój styl, nie oto chodziło. Świat szedł naprzód.
Firma powoli chyliła się ku upadkowi. Santo wyprzedał majątek brata, by ratować imperium, ale wyniki finansowe wciąż były słabe. To plus problemy małżeńskie wpędziły Donatellę w narkotyki. Włoszka przyznała się do uzależnienia w rozmowie z amerykańskim wydaniem Vogue'a w 2004 roku. Projektantka opowiadała, że ból po śmierci brata był nieznośny. Nie miała czasu na żałobę, bo musiała opiekować się dziećmi i prowadzić firmę. Zabójstwo wujka niezwykle przeżyła jej córka Allegra, która zmaga się z zaburzeniami odżywiania. Donatella wobec choroby córki długi czas była bezsilna i samotna, bo po rozwodzie nie związała się z nikim na stałe.
- Musiałam jakoś ukryć jakoś swoje emocje, swój ból, bo tego ode mnie wymagano. Narkotyki świetnie się do tego nadawały - mówiła.
Donatella zaczyna od nowa
2004 roku był przełomy zarówno dla domu mody jak i samej Donatelli. Projektantka przeszła odwyk i opracowała nową linię biznesową. Zniknęły tandetne ozdoby, wulgarne dekolty. Versace miało być teraz luksusową i elegancką marką z nutką seksu. Rewolucja przeszła pomyślnie.
Nowym stylem zachwycają się gwiazdy, suknie marki Versace zdobią czerwone dywany, co przekłada się na finanse firmy. Celebryci nie tylko zakładali stroje, ale je także reklamowali jak chociażby Madonna, Demi Moore czy Lady Gaga. Donatella nie boi się też ryzykować i do linii młodzieżowej Versus zatrudnia młodych i obiecujących projektantów, którzy tak jak Christopher Kane, J.W. Anderson czy Anthony Vacarello robią karierę.
Donatella też świetnie rozumie social media, firma dużo inwestuje w kampanie marketingowe i współpracę z blogerami, którzy wyznaczają trendy. Projektantka nie boi się też czerpać z archiwów brata i umiejętnie miesza nowe i stare motywy. Jeden z pokazów był podobno inspirowany papieżem Franciszkiem, co szeroko opisywały gazety. Na wybiegu pojawili się półnadzy modele w obcisłych strojach, a Kościół nie po raz pierwszy krytykował Versace. Zainteresowanie pokazem wzrosło jednak kilkukrotnie.
Lustereczko kłamie
Odbudowywanie pozycji firmy trwało kilka lat, ale się powiodło. Donatella przypłaciła to jednak kolejnymi problemami. Nie wróciła do narkotyków, za to przestała akceptować swój wygląd. Włoszka która dawniej miała krągłą figurę i pucułowatą twarz, zaczęła się odchudzać, wpędzają się w anoreksję. Z chorobą zmaga się także jej córka Allegra, która kilka lat temu ważyła niecałe 30 kg i trafiła do szpitala specjalistycznego w Los Angeles. Donatella przeszła kilka terapii, jej waga jest stabilna, a problemy zbliżyły ją do córki.
Dzieci projektantki mają bardzo bliski kontakt z ojcem i przez wiele lat to głównie do niego zwracały się o pomoc. Córka miała żal do matki, że stosując wieczne diety i operacje plastyczne, które zmieniły ją nie do poznania, próbowała osiągnąć niemożliwe.
Donatella co roku stosuje botoks, odsysa tłuszcz z bioder i chodzi na solarium. Uważa, że nie jest naturalnie piękna i musi pomagać naturze. Jak opowiadała w wywiadzie dla Huffington Post, już nawet nie pamięta jakie są jej naturalne włosy.
Mimo problemów, Donatella nie żałuje że pracowała, tym bardziej, że dziećmi zajmował się ich ojciec.
- Popełniłam wiele błędów wychowawczych, ale siedzenie w domu dziećmi byłoby największym z nich.
Dodaje, że nie ma zamiaru się nikomu tłumaczyć. Radziła sobie, jak umiała najlepiej. Jak każda kobieta.
aneta.niezgoda@polskapress.pl
Korzystałam z materiałów: Huffington Post, Vogue US, Wysokie Obcasy Extra, Elle UK, The Guardian