Tworzyli osobliwą parę. Ona miała dwadzieścia dwa lata (choć twierdziła, że dziewiętnaście), była drobna, o wzroście sięgającym niewiele ponad półtora metra. On zaś, dwa razy starszy, wysoki i pulchny, był w dodatku ateistą i słynnym kobieciarzem - właśnie ożenił się po raz trzeci. Nie spodobał się matce Fridy, mówiła, że to jak małżeństwo słonia i gołębia, ale najbardziej przeszkadzało jej, że w oczach Kościoła katolickiego Diego wciąż pozostawał mężem Lupe. Ojciec Fridy okazał większe zrozumienie. Rozumował pragmatycznie, wiedział, że jego córka najprawdopodobniej przez całe życie będzie mieć problemy zdrowotne, i ulżyło mu, że znalazła męża, który o nią zadba i opłaci leczenie. Szczęście Fridy było dla nich ważne, a łatwo dało się dostrzec, że naprawdę zakochała się w Diegu i jemu też bardzo na niej zależało. Przed ślubem Guillermo ostrzegł Diega, że Frida nigdy nie będzie w pełni zdrowa, a także że „kryje się w niej diabeł”. To drugie przypuszczalnie tylko wzmogło zainteresowanie przyszłego męża.
ZOBACZ TEŻ | Anna Hryniewiecka: Język, którym operowała Frida Kahlo, był bardzo oryginalny
Źródło:
TVN
Frida zdecydowanie różniła się od jego żon i kochanek, podobnie jak ich małżeństwo - od wcześniejszych związków. Tak jak poprzednio, Diego nie był wierny, a Frida również miewała romanse (z mężczyznami i kobietami), ale ich relacja nie opierała się jedynie na sferze intymnej. Bezwarunkowo się wspierali i kibicowali sobie. Dzielili przekonania polityczne, a co najważniejsze, oboje byli wyjątkowo dumni ze swojego meksykańskiego pochodzenia.
Frida i Diego dzielili przekonania polityczne, oboje byli wyjątkowo dumni ze swojego meksykańskiego pochodzenia
W źródłach pojawiają się różne informacje na temat miejsca, w którym odbyło się wesele. Niektóre podają, że świętowano w domu znajomego malarza, Roberta Montenegro, a inne - że na tarasie na dachu domu Modotti. Córka Diega i Lupe, Guadalupe Rivera Marín, wspomina, że w menu znalazła się zupa z ostryg, huazontle (zielone liściaste warzywo meksykańskie) z czerwoną i zieloną salsą, dwa rodzaje nadziewanych papryczek chili, kurczak w czarnym słodko-kwaśnym sosie mole z Oaxaca oraz pozole - zupa kukurydziana ze stanu Jalisco. Diego uważał, że srebrna zastawa to zbytek, więc położyli na stołach proste emaliowane łyżki do zupy, a pozostałe dania goście jedli, pomagając sobie tortillą.
Nie obyło się bez scen. Na weselu zjawiła się Lupe, pozornie nie żywiąc urazy, ale w pewnym momencie podeszła nagle do panny młodej i uniosła jej spódnicę, ukazując nogi. Krzyknęła do zgromadzonych: „Widzicie te dwa patyki? Diego wybrał te nogi zamiast moich!”, po czym wybiegła. Na tym jednak nie koniec. Diego wypił tak dużo tequili, że zaczął się awanturować. Pobił się z kilkorgiem gości, a potem pokłócił z Fridą, która wyszła z płaczem i wróciła do domu rodziców. Kilka dni później Diego przyszedł po nią. Przenieśli się do domu w centrum Meksyku na Paseo de la Reforma 104.
Zamieszkali w przestronnym budynku z fasadą w stylu francuskiego gotyku, wzniesionym za rządów Díaza. Diego ustawił w wejściu prekolumbijskie rzeźby. W ich domu mieszkały też inne osoby - drugie piętro należało do Lupe i jej dwóch młodszych córek. Ponadto, jako aktywni członkowie partii komunistycznej, mieli obowiązek zapewnić towarzyszom tymczasowy dach nad głową. Pierwszymi gośćmi byli znajomy muralista, David Alfaro Siqueiros, i jego żona. Diego i Frida zatrudnili pokojówkę, Margaritę Dupuy, która pomagała w utrzymaniu porządku i gotowaniu, ale to do Fridy należało prowadzenie gospodarstwa domowego, co stanowiło dla niej nowość. Dom umeblowali eklektycznie, dzięki pomocy przyjaciół i rodziny: wąskie łóżko, długi czarny stół i meble do jadalni otrzymali od Frances Toor (znajomej redaktorki magazynu „Mexican Folk- ways”), żółty stół w kuchni, na którym trzymali kolekcję zabytkowych figurek Diega, był natomiast podarunkiem od matki Fridy.
Po ślubie Diego spłacił hipotekę obciążającą dom rodzinny Fridy w Coyoacán i pozwolił teściom nadal w nim mieszkać, a w 1930 roku przepisał nieruchomość na żonę. Lupe pogodziła się z Fridą i chętnie pokazała wybrance byłego męża, jak przygotowywać jego ulubione dania. W zamian Frida namalowała portret Lupe. Zgoda między nimi nie trwała jednak długo i Lupe zniszczyła później ten obraz. Miała za złe Diegowi, że wspierał rodzinę Fridy finansowo, i chociaż dostawała od niego pieniądze na dzieci, zawsze uważała, że to za mało.
ZOBACZ TEŻ | Kuchnia inspirowana Fridą Kahlo
Źródło:
TVN
Wkrótce po ślubie Diego został wyrzucony z partii komunistycznej, ponieważ nie zgadzał się z kilkoma punktami jej programu politycznego. Od czasu wyborów partia stała w coraz większej opozycji wobec rządu i wielu członków twierdziło, że Diego, przyjmując zlecenia od władz, zachowuje się jak hipokryta. Rivera nie akceptował także niektórych pomysłów Stalina, a w związku z tym, że radzieckiego przywódcę popierała partia, został oskarżony o poglądy trockistowskie, do czego zresztą potem otwarcie się przyznał. Nadal jednak uważał się za komunistę. Napisał później: „Myślę, że moim głównym zajęciem jest malarstwo. Nie jestem ani zawodowym politykiem, ani człowiekiem partii, więc mogę uczestniczyć w rewolucji zarówno wewnątrz organizacji, jak i poza nią”.
Solidaryzując się z mężem, Frida również opuściła partię. Oznaczało to zerwanie kilku ważnych znajomości i porzucenie dotychczasowego kręgu towarzyskiego. Modotti też się od nich odwróciła. W liście do Edwarda Westona z września 1929 roku napisała: „Diego nie należy już do partii... Powód: wiele z prac, które ostatnio przyjął od rządu..., nie przystoi to wiernemu członkowi partii... Jest i pozostanie zdrajcą. Nie muszę chyba dodawać, że sama też będę go tak traktowała. Od teraz nasze kontakty będą się ograniczały wyłącznie do współpracy fotograficznej”.
W życiu osobistym również towarzyszyły im kłopoty. W pierwszym roku małżeństwa Frida zaszła w ciążę. W trzecim miesiącu doktor J. De Jesús Marín, brat Lupe, wykonał leczniczą aborcję − Frida miała zdeformowaną miednicę, dlatego uważano, że nie będzie w stanie donosić ciąży. Podobnie jak po wypadku, żałowała, że nie może mieć dzieci. Napisała do przyjaciółki: „Nie mogliśmy mieć dziecka. Długo płakałam, ale starałam się zająć gotowaniem, sprzątaniem domu, czasem malowaniem i codziennie towarzyszyłam Diegowi na rusztowaniu”.
***
Suzanne Barbezat „Frida Kahlo prywatnie”, tłumaczenie: Anna Basara, wyd. Marginesy, Warszawa 2017
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!