Naszą podejrzliwość powinny też wzbudzić zwroty, które z reguły uznaje się za uwiarygadniające. „Jak Boga kocham”, „nigdy w życiu nie zrobiłbym czegoś złego” - kłamcy często po nie sięgają, by spotęgować wrażenie swojej niewinności.
Kiedy nasz rozmówca nagle zaczyna mówić nieco głośniej, to również może być sygnałem tego, że próbuje nas okłamać. Ton głosu często podnosi się w sytuacji emocjonalnego napięcia, a takie występuje w trakcie kłamania.
Uwaga! Głośniejsza mowa, spowodowana emocjami, może wynikać także ze zdenerwowania niesłusznymi oskarżeniami.
Wielu z nas zupełnie niesłusznie wierzy, że ludzie w czasie kłamania uciekają wzrokiem. To nieprawda! Kłamca najczęściej dłużej patrzy w oczy swojemu rozmówcy, by upewniać się, czy ten łyka jego kłamstwa.
Żeby móc podejrzewać, że ktoś kłamie, musimy tę osobę nieco poznać, a konkretnie: znać jej reakcje bazowe, czyli wiedzieć, jak zachowuje się w zwykłej rozmowie, kiedy jest zrelaksowana i spokojna. Jeśli poznamy sposób siedzenia czy stania, wykonywane gesty, ton głosu i używane często zwroty w sytuacji, w której nasz rozmówca jest wypoczęty i spokojny, dopiero wtedy będziemy mogli szukać tego, co będzie odchyleniem od normy, a co może sugerować napięcie wynikające z kłamania.