Jak spocony koń. Tak pachniemy, gdy idziemy na randkę

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Profesor Antoni Szumny prezentuje wodę, która skrapiała się Elżbieta Łokietkówna, królowa Polski i Węgier.
Profesor Antoni Szumny prezentuje wodę, która skrapiała się Elżbieta Łokietkówna, królowa Polski i Węgier. Fot. Adriana Boruszewska
Kleopatra uwiodła Marka Antoniusza jaśminem i zapachem róż. Dziś wiemy, że olejki eteryczne mogą nam pomóc zbudować intymny nastrój, jednak nie zastąpią naturalnych feromonów, które niestety z naszym wyobrażeniem o zniewalającym zapachu mają niewiele wspólnego.

Jak spocony koń - tak pachną feromony, dzięki którym potrafimy uwieść płeć przeciwną. Prof. Antoni Szumny, kierownik Katedry Chemii na Uniwersytecie Przyrodniczym potwierdza, że zapach feromonów niewiele różni się od zapachu … potu czy moczu.
- Feromony działają na nas na tak małej granicy stężeń, że ich zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Dzieje się tak również w przypadku dodawania feromonów do perfum. Pot zaś jest tysiące razy bardziej skondensowany od feromonów - tłumaczy profesor i dodaje, że nie ma szans, byśmy w zatłoczonym tramwaju pomylili feromony z zapachem potu.

Grudzień to najpłodniejszy miesiąc roku

Feromony, mimo iż wszyscy o nich mówią, są nadal nie do końca zbadaną częścią naszej biologii. Dr Katarzyna Wińska, chemik z Uniwersytetu Przyrodniczego zaznacza, że istnieją badania, które potwierdzają działanie feromonów. - Mówi się, że mężczyźni produkują najwięcej feromonów wtedy, gdy skraca się dzień, czyli w grudniu. Autorzy badań sugerowali, że feromony wpływają na psychikę kobiet i dlatego właśnie w grudniu dochodziło do większej liczby poczęć niż podczas pozostałych miesięcy w roku - wyjaśnia naukowiec.

Jednak to, czy nasz mózg zareaguje na feromony, jest nadal loterią. - Dzięki badaniom rezonansu mózgu widzimy, że wąchając pewne cząsteczki, można zauważyć, że oddziałują one na nasz mózg. Faktycznie określono, że istnieją pewne cząsteczki, które wpływają na zachowania damsko-męskie. Na zachowania seksualne ma wpływ cząsteczka estratetraenol, którą wydzielają kobiety, zaś mężczyźni stają się bardziej atrakcyjni dzięki trzem cząsteczkom tj. androstadienon, androsteron i androstenol - wylicza prof. Szumny.

Dlaczego feromony i w jaki sposób działają na płeć przeciwną? Tego do końca nie wiadomo. Naukowcy mówią o dwóch teoriach. Pierwsza to bezpośredni wpływ feromonów na nasz mózg. Druga to efekt placebo - dzięki cząsteczkom feromonów dodanych np. do perfum czujemy się i zachowujemy bardziej pewnie, co przyciąga potencjalnego partnera.

Jeżeli nie mamy pewności, czy nasze feromony utrafią w mózg i serce wybranka, warto zastosować olejki eteryczne. Przykładem starożytnych możemy przyciągnąć do siebie partnera olejkiem różanym i jaśminem (Kleopatra "zwabiła" Marka Antoniusza żaglami statku nasączonymi jaśminem i metrową warstwą róż pod łóżkiem) lub wypróbować perfumy, którymi skrapiała się królowa Polski i Węgier Elżbieta Łokietkówna. Dzięki miksturze złożonej m.in z rozmarynu, tymianku, lawendy czy cytrusów ponad 50-letnia kobieta musiała opędzać się od adoratorów.

Nasze ciało potrafi "powiedzieć": Odczepcie się
Dzięki specyficznemu zapachowi naszego ciała stajemy się rozpoznawalni. Nie tylko na płci przeciwnej. - Pies potrafi z kilkunastu tysięcy osób wybrać swojego właściciela, właśnie dzięki naszemu specyficznemu zapachowi. Ludzie jednak nie potrafią tego zrobić - mówi profesor Szumny. - Oprócz feromonów i potu, nasze ciało wydziela jednak tysiące innych substancji. Małe dziecko wydziela laktony, dzięki czemu noworodek pachnie mlekiem. Również gdy się stresujemy i jesteśmy wzburzeni, wraz z potem wydzielają się niskocząsteczkowe kwasy tłuszczowe, które sygnalizują otoczeniu, by wszyscy zostawili nas w spokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak spocony koń. Tak pachniemy, gdy idziemy na randkę - Gazeta Wrocławska

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet