Karolina Witkowska, żona kandydata na prezydenta RP: Chcę, by pary homoseksualne mogły adoptować dzieci

Błażej Dąbkowski
Karolina Witkowska ma 46 lat. Z wykształcenia jest politologiem. Męża poznała dzięki polityce, bowiem aktywnie działała w Federacji Młodych Unii Pracy. Parą zostali w 2003 r. Dziś mają dwójkę dzieci – 12-letnią córkę i 7-letniego syna.
Karolina Witkowska ma 46 lat. Z wykształcenia jest politologiem. Męża poznała dzięki polityce, bowiem aktywnie działała w Federacji Młodych Unii Pracy. Parą zostali w 2003 r. Dziś mają dwójkę dzieci – 12-letnią córkę i 7-letniego syna. Robert Woźniak
- Ja, jako pierwsza dama? - zastanawia się Karolina Witkowska, żona Waldemara Witkowskiego, kandydata na prezydenta RP. - Chciałabym zadbać o edukację seksualną w szkołach, program in-vitro i umożliwienie adopcji dzieci przez pary homoseksualne – dodaje.

Karina Walinowicz, Urszula Brzezińska-Hołownia, Paulina Kosiniak-Kamysz, Małgorzata Trzaskowska, Krzysztof Śmiszek, Agata Kornhauser-Duda. W czasie kampanii jest o nich głośno. Partnerzy kandydatów na urząd prezydenta RP też przyciągają potencjalnych wyborców. Do tej pory największe zainteresowanie wzbudziły żony Szymona Hołowni oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Czytaj też: Kandydat na prezydenta Waldemar Witkowski robi furorę po debacie. "W sieci robią ze mną memy i porównują do Berniego Sandersa"

Ta pierwsza jest pilotem myśliwca MiG29 i zawodowym oficerem, jedną z trzech służących obecnie w polskim lotnictwie pilotek. Paulina Kosiniak-Kamysz przyciągnęła uwagę mediów i wyborców wystąpieniem na konwencji swojego męża, zwracając się do niego "Chodź tygrysie, scena jest twoja". Wiele osób uznało, że tego dnia przyćmiła szefa ludowców.

Karolina Witkowska? "Piękna, inteligentna kobieta"

- Moja żona nie jest w niczym gorsza. To, podobnie jak pani Kosiniak-Kamysz, piękna blondynka i bardzo inteligentna kobieta – przyznaje Waldemar Witkowski, kandydat na prezydenta RP.

- Ja, jako pierwsza dama? - zastanawia się Karolina Witkowska. - To chyba nierealna i bardzo odległa perspektywa, więc chyba nie ma sensu o tym dyskutować – dodaje ze śmiechem. W końcu jednak udaje się ją namówić na rozmowę o jej potencjalnych inicjatywach w pałacu prezydenckim.

- Są sprawy, które bardzo mnie bolą. Zwłaszcza jako matkę. Odkąd nią zostałam, zauważyłam jak ogromna krzywda dzieje się wielu dzieciom w Polsce. Praktycznie nie ma dnia, żebym nie czytała o pobiciach, znęcaniu się, gwałtach. Dla mnie to sygnał, że niektórzy nie powinni posiadać potomstwa. W związku z tym większy nacisk należy położyć na edukację seksualną w szkołach – tłumaczy żona W. Witkowskiego.

Bardzo istotna jest dla Karoliny Witkowskiej możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

- Nie sądzę, by dzieciom w rodzinach, gdzie funkcjonuje przemoc i alkohol, było lepiej. Rodzice homoseksualni potrafią dbać równie dobrze o najmłodszych, jak ci heteroseksualni. Tu nie ma żadnej różnicy

– stwierdza. Córka Witkowskich chodzi do szkoły, która współpracuje z ośrodkiem, do którego trafiają dzieci z interwencji. - To straszne, że dzienna stawka z takiej placówce na jedno dziecko wynosi 9 złotych. To trzeba zmienić, trzeba wzmocnić opiekę społeczną i socjalną, także poprzez podwyżki dla pracowników – kontynuuje.

In-vitro? To także temat, który jest bliski pani Karolinie. Kiedy straciła ciążę, wiele czasu spędzała w szpitalu i na konsultacjach lekarskich. Wtedy też zobaczyła ogrom nieszczęścia i determinacji par, które starają się o posiadanie potomstwa. - Niepłodność jest coraz większym problemem, a państwo już kilka lat temu przestało dofinansowywać zapłodnienie metodą in-vitro. Program wspomagania par należy jak najszybciej przywrócić – mówi zdecydowanie.

Słucham Archive, a Waldek Pink Floyd

Karolina Witkowska ma 46 lat. Z wykształcenia jest politologiem. Męża poznała dzięki polityce, bowiem aktywnie działała w Federacji Młodych Unii Pracy. Parą zostali w 2003 r. Dziś mają dwójkę dzieci – 12-letnią córkę i 7-letniego syna. Razem mieszkają na poznańskiej Wildzie, w mieszkaniu należącym do spółdzielni mieszkaniowej im Hipolita Cegielskiego, której prezesem jest W. Witkowski.

- Z polityką nie mam już jednak wiele do czynienia, choć oczywiście pomagam mężowi podczas kampanii. Zajęłam się domem, choć ostatnio sporo czasu poświęcam budownictwu, co jest związane z działalnością gospodarczą, którą niedawno rozpoczęłam -opowiada.

Czytaj też: Debata w TVP: Waldemar Witkowski mówił z muchą na głowie. Dlaczego nie zabił owada? Powodem była... córka kandydata

Po pracy żona szefa Unii Pracy relaksuje się słuchając muzyki zespołu Archive, jazzu i muzyki klasycznej. - Waldek ma z kolei ogromny sentyment do Pink Floyd i Petera Gabriela. Kiedyś jego główną pasją była fotografia, ale od jakiegoś czasu wolne chwile spędza testując sprzęt audio, podłączając kabelki do amplitunera, czy sprawdzając kolumny szukając perfekcyjnego dźwięku – śmieje się pani Karolina. Wspólnie z dziećmi lubią też grać w warcaby i oglądać filmy.

- Być może niektórzy się zdziwią, ale mężowi zdarza się wzruszyć przed telewizorem. Łzę potrafi uronić nawet przy filmie wojennym

– mówi.

Jakim W. Witkowski jest mężem i ojcem? Jego żona zwraca uwagę, że przede wszystkim bardzo zapracowanym, choć nie zapomina o domowych obowiązkach – przynoszeniu zakupów, czy spędzaniu czasu z dziećmi. Mimo to jego żywiołem pozostaje polityka. -W domu jest jednak taki jak "na zewnątrz", to nie typ, który jest jak dr Jekyll i mr Hyde – przyznaje.

W. Witkowski na ogólnopolskiej arenie politycznej nigdy nie odnosił sukcesów, o którym marzy każdy polityk. Każdy jego start w wyborach do Sejmu, Senatu, czy Parlamentu Europejskiego kończył się dla niego porażką. Jego żona ma jednak pewną teorię, dlaczego tak przez lata się działo.

- Mąż ma ogromna wiedzę i analityczny umysł, ale jednocześnie ma w sobie szorstkość, która powoduje, że nie porywa wyborców. Ludzie lubią miłych polityków, typ trybuna ludowego, a Waldemar czasem przypomina technokratę. Część jego politycznych kolegów dodatkowo za nim nie przepada, bo zdarzyło mu się krytykować nieuzasadnione wydawanie publicznych pieniędzy. Trochę szkoda, bo dużo by mógł zdziałać – kończy pani Karolina.

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mobi

Gdybym miał możliwość 30 lat temu zawarcia związku partnerskiego o tej samej płci to napewno bym to zrobił. Mój przyjaciel również jak ja założył rodzinę, ale niestety na krótko. Ja jeszcze na dobro dzieci utrzymuje związek z dobrymi relacjami, ale wiem że gdy dzieci odejdą to ja również. Myślę że każdy tak zrobi mając przyjaciela tej samej płci i prawo do zawarcia związku z możliwością adopcji. Ale ormalna rodzina to bardzo piękny stan pod warunkiem tylko gdy się ma owoce tego związku - dzieci. Mamy ich czworo i za żadne skarby nie oddałbym nikomu do adopcji. Żona również ma przyjaciółkę i nie interesuje mnie co one wspólnie z sobą wyprawiaja.

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet