Kinga Rusin reaguje na słowa Tomasza Lisa ws. obiadów na stołówce. Pisze o prowokacji

Anna Piotrowska
Opracowanie:
Kinga Rusin i Tomasz Lis byli małżeństwem w latach 1994–2006. Mają razem dwie córki: Polę i Igę,
Kinga Rusin i Tomasz Lis byli małżeństwem w latach 1994–2006. Mają razem dwie córki: Polę i Igę, Sylwa Dąbrowa/ Polska Press
– Przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce – powiedział Tomasz Lis, odnosząc się do swojego małżeństwa z Kingą Rusin. Wyznanie dziennikarza było szeroko cytowane przez media. Odniosła się do niego także sama zainteresowana.

Kinga Rusin wbija szpilę Tomaszowi Lisowi

Na wypowiedź Tomasza Lisa Kinga Rusin zareagowała na Instagramie.

"Przez święta zastanowię się z rodziną, czy warto komentować prowokacje Lisa. Teraz jestem w świątecznym ferworze! Dekoruję, planuję menu, robię zakupy. Pozdrawiam" – napisała Kinga Rusin.

Na tym jednak nie koniec. Kolejną aktywność dziennikarki można odczytać jaka zakamuflowaną szpilę wbitą byłemu mężowi.

"Zamiast gotować, obejrzałam wczoraj po raz n-ty 'Sprawę Kramerów'. Mistrzostwo świata! I ten moment, kiedy Ted tłumaczy synkowi, z jakiego powodu odeszła jego mama..." – czytamy we wpisie Rusin.

Dalej dziennikarka załączyła wspomniany cytat: "Myślę, że powodem, dla którego mama odeszła... było to, że przez długi czas... starałem się, żeby była pewną osobą. Pewnym rodzajem osoby. Pewnym rodzajem żony, którym myślałem, że powinna być. A ona po prostu taka nie była".

Tomasz Lis o małżeństwie z Kingą Rusin: Przez siedem lat obiady jadłem na stołówce

Tomasz Lis raczej unika zabierania głosu na temat swojego życia prywatnego, w tym byłych żon – Kingi Rusin i Hanny Lis. Wyjątek zrobił goszcząc w podcaście Żurnalisty. W rozmowie tej były naczelny "Newsweeka" potwierdził, że ze swojej książki, która wkrótce trafi do sprzedaży, usunął rozdział o kobietach, uznając, że może być z niego "więcej bigosu niż pożytku".

Żurnalista postanowił jednak podjąć wątek kobiet w życiu swojego gościa i zwrócił uwagę, że ten zawsze wybierał te silne. Pytany, co to dla niego znaczy, Lis tłumaczył, że są to kobiety niezależne, posiadające własne pasje i poglądy. Zapewnił, iż nigdy nie chciałby, aby jego życiowa partnerka była typową panią domu.

– Nie chciałem mieć nigdy żony od obiadów i nakładania kapci, dla której treścią życia byłoby oczekiwanie, aż mąż wróci z pracy. W związku z tym, żonami moimi były kobiety silniejszej indywidualności. Uważam, że osoby wybitne – powiedział dziennikarz.

To stanowisko nie do końca odpowiadało wersji Kingi Rusin, którą postanowił przytoczyć Żurnalista. Przypomniał, że dziennikarka wyjawiła w swojej książce, że w małżeństwie z nim czuła się "niewystarczająco dobrą matką, żoną, kochanką". Wskazywała ponadto, że tym, czego zdecydowanie nie chce w związku, są dominacja jednej strony nad drugą oraz tradycyjne role kobiece i męskie, gdzie żona gotuje obiad, a mąż zarabia.

– Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach – odparł Tomasz Lis.

i.pl, pudelek.pl

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

mm

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jatoja
Pan Lis zawsze potrafił tylko obrzucać błotem, drwić, krytykować, dużo gadać - i tyle. Bardzo nieciekawy typ... A po tylu latach pitolić że mu pierwsza żona obiadów nie gotowała ( kucharki nie chciał ponoć) to tylko świadczy jaki z niego kiep.... Bozia rączek nie dała??? Samemu się nie dało za cały tydzień czegoś do gara wrzucić??
O
Oz
Jeśli jeść "na stołówce" to takie nieszczęście, trzeba było sobie ugotować
G
Gość
Pani Kingo Lis to jest wielki jełop jeśli ktoś kogoś nie szanuje to coś ma z deklem i w ten sposób robi na siebie reakcję tym bardziej że jest celebrytą
J
Janusz
,,Krzywousty" mógł się ożenić z Gessler
G
Gosc1
To byl szczesliwy dzien dla p Kingi kidy małzonek postanowiľ odejsc choc na ssmym poczatku szok i trudno

Ale czas pokaxał p.Kinga kwitnie i jest szczrsliwa przynajmniej ułaywił były rozwinac skrzydła i znalesc prawdziwa milosc.

Nalezy sie zastanowic kto to p.Lis
k
kucharek
"..Przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce.."

Biedny Polaczek, nalykales sie obcej plwociny?
G
Gościu
No ale z głodu nie umarł, tylko niemalże na udar albo zawał. Nadmieniam, iż w poszukiwaniu żony w tradycyjnym wydaniu: kocha, sprząta, gotuje i dzieci wychowuje należało szukać w mniej tvn-owskim / postkomunistycznym otoczeniu, gdzie są kobiety wyzwolone, bogate duchowo, bardziej wyraziste, bardziej inteligentne i ochy i achy.
M
M.B.
Już niebawem zaczną się obrzucać głownem publicznie, jak Wałęsowie. Tomek po tych udarach traci wyczucie i sprawność umysłową.
h
hoo
6 kwietnia, 12:55, rafgrun:

Do autora artykułu: piszemy (i mówimy) "w stołówce", a nie "na stołówce".

mylisz się

r
rafgrun
Do autora artykułu: piszemy (i mówimy) "w stołówce", a nie "na stołówce".
W
Wiia
Kinga, czy ty na pewno umiesz gotować ?
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet