Kliniki w Polsce i Europie obawiają się ryzyka związanego z operacją serca siedmiomiesięcznej Oleńki. Zgodzili się Amerykanie - za 7 mln zł

Dorota Abramowicz
Siedmiomiesięczna Oleńka Dzienniak cierpi na śmiertelnie niebezpieczną, krytyczną wadę serca w postaci wspólnego pnia tętniczego typu czwartego i zespół wad wrodzony Di George`a. Kardiolodzy przestrzegają, że bez zabiegu korygującego wadę dziecko umrze. Niestety, do tej pory tylko amerykańska klinika w Stanford zgodziła się leczyć operacyjnie małą Polkę. Koszt zabiegu to 7 mln zł. Na ratunek Oleńce ruszyli bliscy, sąsiedzi, znajomi i nieznajomi ludzie.

Studzienice to niewielka, otoczona lasami wieś w gminie Kaliska. Stąd od kilku miesięcy wysyłane są dramatyczne maile do renomowanych klinik kardiochirurgicznych Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych.

Oleńka po narodzeniu wyglądała na zdrową. Ale jej stan szybko się pogorszył

Państwo Dzienniakowie mają już trzech synów. Ojciec pracuje jako mechanik samochodowy, matka była ekspedientką. Kiedy na początku roku na świat przyszła wreszcie wymarzona córeczka, nie posiadali się ze szczęścia. Dziewczynka zaraz po urodzeniu dostała 10 punktów w skali Apgar, ale w drugiej dobie stan dziecka gwałtownie się pogorszył. Mała trafiła do Kliniki Kardiologii Dziecięcej UCK, gdzie stwierdzono u niej krytyczną wadę serca i zespół wad wrodzonych Di George`a, skutkujący m.in. obniżoną odpornością.

Kliniki w Polsce i Europie obawiają się ryzyka związanego z operacją serca siedmiomiesięcznej Oleńki. Zgodzili się Amerykanie - za 7 mln zł
Mat. prywatne

Z dokumentacji lekarskiej wynika, że Oleńka urodziła się z atrezją pnia tętnicy płucnej z ubytkiem przegrody międzykomorowej i kolateralami aortalno - płucnymi. Jest to wada polegająca na zrośnięciu tętnicy płucnej i wystąpieniu komunikacji pomiędzy komorami. Przepływ płucny jest zależny od przewodu tętniczego oraz naczyń krążenia obocznego odchodzących od aorty i innych dużych tętnic klatki piersiowej.

Bez operacji dziewczynka nie przeżyje

- Od początku wiedziałam, że operacja jest warunkiem przeżycia Oleńki - mówi mama, Wioleta Dzienniak. - Szpitale w Polsce nie czuły się na siłach. Od początku było bardzo ciężko, ale usiadłam przed telefonem i internetem, poszukując placówek, które zechcą skonsultować córeczkę. Zgodził się prof. Adriano Carotti z kliniki w Watykanie, Niestety, właśnie wybuchła epidemia, która skutecznie utrudniła znalezienie pomocy.

Ola trafiła także do profesora Edwarda Malca, znanego polskiego kardiochirurga dziecięcego pracującego w Niemczech, który miał powiedzieć, że jeśli Oli nie zoperuje prof. Adriano Carotti, on się podejmie wykonania zabiegu. - Potem wiele razy kontaktowaliśmy się zarówno z włoską, jak i niemiecką kliniką - wzdycha pani Wioleta. - Mimo ustnych deklaracji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Inni lekarze mówili nieoficjalnie, że wada jest bardzo ciężka i istnieje ryzyko, że Ola zostanie na stole operacyjnym. Zapewne boją się tego ryzyka. Z drugiej strony kardiolog z UCK w Gdańsku powiedział mi podczas ostatniej wizyty, że córeczkę trzeba operować jak najszybciej, bo gdy dojdzie do nadciśnienia tętniczego, będzie już za późno. Gdy się na Oleńkę patrzy, wygląda bardzo ładnie. Ale w środku cały czas tyka bomba.

Nadzieję daje operacja w USA

Ostatecznie okazało się, że jedyną placówką na świecie, która gotowa jest podjąć natychmiast przeprowadzenia zabiegu, jest klinika w Stanford w USA. Do maleńkiej, pomorskiej wsi wysłano już kosztorys operacji - 1,7 mln dolarów.

- Przez całe życie nie jesteśmy w stanie tyle zarobić - twierdzą zrozpaczeni rodzice.

Do pomocy ruszyli obcy ludzie. Rozpoczęto zbiórkę, można znaleźć ją TUTAJ. Do tej pory udało się zgromadzić 145,5 tys. złotych. To zaledwie nieco ponad 2 proc. wymaganej kwoty.

- Podziwiam panią Wioletę, jej niesamowitą determinację w walce o życie dziecka - mówi Ewa Czeplina z Kalisk, która założyła komitet społeczny zajmujący się zbiórką publiczną na operację Oli. - W najbliższą niedzielę w Kaliskach o godzinie 14 rozpocznie się festyn na rzecz Oleńki, na którym nasza gminna społeczność będzie zbierać środki. Wystąpią dzieci, będą licytacje. Na początku baliśmy się, że nie będzie co licytować. Teraz, gdy zobaczyliśmy efekty naszej akcji, widzimy, że trzeba będzie zrobić jeszcze jeden festyn lub licytację w Internecie.

Kliniki w Polsce i Europie obawiają się ryzyka związanego z operacją serca siedmiomiesięcznej Oleńki. Zgodzili się Amerykanie - za 7 mln zł
Mat. prywatne

Ostatnio pojawiła się jeszcze jedna szansa na zabieg w Europie. Kardiochirurg z kliniki w Genewie uzależnił decyzję o operacji od przeprowadzenia świeżych badań diagnostycznych. Rodzice starają się, by cewnikowanie serca zrobiono w Zabrzu. Po otrzymaniu wyników badań rodzina otrzyma wycenę operacji. - Mamy ogromną nadzieję, że zgodzą się na operowanie małej i że cena będzie niższa niż w USA - mówi matka. I dodaje:

- Proszę napisać, że Oleńka jest dzieckiem bardzo dzielnym i radosnym. Śmieje się, gdy podchodzą do niej bracia, babcia, ciocie. Mam wrażenie, że miłość leczy naszą dziewczynkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Powinni pisać do Andrzeja Dudy o pomoc.jedyne wyjście.

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet