Kobiety smarują się colą, aby mieć pięknie opaloną skórę. To niebezpieczny trend, którego nie próbuj! Może się skończyć poparzeniem

Pomysł nacierania ciała colą znany jest już od kilku lat. Wpadły na niego Brytyjki, które zapragnęły szybkich efektów opalania. Wystarczy natrzeć skórę napojem i leżeć na słońcu w oczekiwaniu na rezultaty, czyli na trwałą i brązową opaleniznę. A to wszystko dzięki zawartym w coli substancjom, które mają działać jak tzw. przyspieszacz opalania – tak twierdzą pomysłodawczynie tego sposobu. Niestety, ale jest to bardzo niebezpieczne.

Wiele kobiet, które wypróbowały sposób opalania na colę, jest zachwyconych efektami. Jednak innego zdania są eksperci i przedstawiciele koncernu produkującego ten słynny gazowany napoju. W odpowiedziach na najczęściej zadawane pytania, które znajdują się na oficjalnej stronie internetowej Coca-coli, możemy znaleźć następujący komunikat:

Choć kochamy Coca-colę, naprawdę nie zalecamy używania jej jako kremu przeciwsłonecznego.

Fakt jest tylko jeden - nie ma bezpiecznego opalania bez stosowania kremów z filtrem SPF i to o minimalnej wartości 30. A smarowanie ciała colą, aby zyskać piękny i brązowy kolor skóry, jest głupotą – zwłaszcza w obliczu rosnącej liczby zachorowań na czerniaka, który jest jednym z najbardziej złośliwych nowotworów skóry. Oparzenia słoneczne podnoszą ryzyko pojawienia się tej choroby.

Sezon urlopowy trwa, a pogoda w tym roku sprzyja spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Co za tym idzie, większość z nas eksponuje swoje ciało na słońce. Jednak warto to robić z głową i w bezpieczny sposób. Należy zawsze używać kremu z filtrem i powtarzać jego aplikacje minimum co 3 godziny oraz po każdym wyjściu z wody. Warto również unikać przebywania na słońcu w godzinach, kiedy promieniowanie jest największe, zakładać okulary przeciwsłoneczne oraz nakrycie głowy.