Od 10 października w związku z wprowadzeniem w całym kraju tzw. żółtej strefy, trzeba nosić maseczki nawet na ulicy.
W związku z tym, że w przestrzeni publicznej trzeba mieć zakryte usta i nos, nie można też jeść ani pić, ale dopiero dziś ten fakt wywołuje mnóstwo kontrowersji i zaczyna być odczuwalny np. gdy chcemy zjeść na ulicy kebab.
Czytaj więcej na kolejnych slajdach >>>
- Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług oraz zakładach pracy. Nie zawiera on odstępstw dotyczących spożywania posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek - czytamy w komunikacie Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
CZYTAJ TAKŻE:
Ekstra dni wolne na Wszystkich Świętych, aby uniknąć tłumu na cmentarzach?
Zmiany w Biedronce, Lidlu i Kauflandzie. Sprawdź, gdzie teraz dłużej zrobisz zakupy
Nakaz obowiązuje w Polsce od 10 października w związku z wprowadzeniem tzw. żółtej strefy. I choć od kilku dni wiemy, że wszędzie musimy nosić maski, to zaczynamy to odczuwać w sytuacji, gdy chcemy zjeść ciepłego pączka, albo kupić kebab, czy frytki belgijskie na wynos.
Nie ma zakazu prowadzenia działalności gastronomicznej na wynos, ale po odebraniu takiego posiłku nie możemy go skonsumować na zewnątrz, ponieważ wiązałoby się to ze zdjęciem maseczki w przestrzeni publicznej. Za to grozi mandat, dlatego kupione posiłki można spożywać w domu albo w lokalu.
CZYTAJ TAKŻE:
Ekstra dni wolne na Wszystkich Świętych, aby uniknąć tłumu na cmentarzach?
Zmiany w Biedronce, Lidlu i Kauflandzie. Sprawdź, gdzie teraz dłużej zrobisz zakupy
Konfederacja oburzona
O tym, że w Polsce jest zakaz jedzenia i picia w przestrzeni publicznej piszą też przedstawiciele Konfederacji, którzy uważają, że rządzący coraz bardziej kierują się w stronę absurdalnych obostrzeń.
- Władza krok po kroku mnoży nam absurdalne zakazy, ale jak sami przyznają to dopiero początek! Wczoraj wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, przyznał wprost: "Mamy przygotowany cały katalog restrykcji. Jest plan cotygodniowego ich zwiększania."
To wszystko zaczyna przypominać wydarzenia sprzed pół roku, gdy rządzący w trybie błyskawicznym uruchomili kolejne obostrzenia, które zostały zwieńczone zamknięciem całej gospodarki - czytamy na Facebooku partii.
CZYTAJ TAKŻE:
Ekstra dni wolne na Wszystkich Świętych, aby uniknąć tłumu na cmentarzach?
Zmiany w Biedronce, Lidlu i Kauflandzie. Sprawdź, gdzie teraz dłużej zrobisz zakupy