Królowa uznała, że ma być rozwód - fragment książki

„Prawdziwa królowa” Andrew Marra
wikimediacommons
Dla królowej Elżbiety II rozwód księcia Karola z Dianą był prawdziwym dramatem. Ale nie miała złudzeń. Fragment książki „Prawdziwa królowa” Andrew Marra

Historia separacji i rozwodu Karola i Diany przez ponad cztery lata nie schodziła z czołówek gazet i magazynów. W miarę kontynuacji dramatu Windsorom groziło, że staną się dodatkiem do opery mydlanej, którą sami sprowokowali, a nad którą nie potrafi li zapanować. Królowa i książę Edynburga przechodzili różne fazy udręki. Najpierw próbowali pogodzić Karola i Dianę. Później razem z resztą świata patrzyli i czekali, czy syn i synowa potrafi ą żyć „osobno, ale w sojuszu”.

Królowa miała niewiele złudzeń co do syna: ten temat traktowała często nie tyle z przymrużeniem oka, ile z dużą dozą sceptycyzmu. Lord Hurd, były minister spraw zagranicznych, powiedział: „Byłem zaskoczony [w czasie annus horribilis] bardzo dużą szczerością, z jaką o tym mówiła - o problemach - i jak różnie radzili sobie z tymi problemami różni członkowie jej rodziny. Mówiła tylko w towarzystwie osób, którym ufała”.

Ktoś, kto w tamtym czasie także był blisko królowej, mówi: „Myślę, że ona naprawdę przeszła przez piekło. Uważała, że Diana jest szalenie trudna, i było jej bardzo przykro, kiedy dzieci musiały być przed nią «chronione»; a potem te wszystkie sceny w Sandringham i tak dalej, z którymi naprawdę nie umiała sobie radzić”. Królowa była nieprzyzwyczajona do demonstracji skrajnych emocji, poza słynnymi atakami wściekłości czy „zgrzytaniem zębami” jej ojca, nigdy się z nimi nie zetknęła. Diana, wykazując się zadziwiającym brakiem zrozumienia, powiedziała politykom, że królową trzeba by namówić, by stała się bardziej „przytulna”. Luka generacyjna pomiędzy tymi, których Helen Mirren, aktorka grająca Elżbietę w nagrodzonym Oscarem fi lmie, nazywa „szlachetnym pokoleniem” sztywnych bardzo brytyjskich funkcjonariuszy administracji, a krajem z końca dwudziestego stulecia nigdy nie wydawała się większa. (...)

W 1995 roku, dwa lata zanim został premierem, Blair wyczuwał, że królowa ma powody, by niepokoić się Dianą, nazywał ją „nieprzewidywalnym meteorem” w „przewidywalnym i sztywno regulowanym ekosystemie” Windsorów. Diana próbowała zradykalizować obraz monarchii, tak jak on próbował zmienić wizerunek Wielkiej Brytanii. „Dla kogoś tak spostrzegawczego i myślącego tak długoterminowo o monarchii i jej przyszłości, jak robi to królowa, to musi być bardzo niepokojące”. Zdaniem Blaira królowa wiedziała, że monarchia musi jednocześnie reprezentować tradycje i ewoluować, ale w spokojny i kontrolowany sposób. Ryzykowna gra Diany z prasą trwała dalej. W każdym tygodniu w prywatnej rywalizacji o popularność mogła pokonać księcia Karola liczbą fotografi i czy przechytrzyć go w inny sposób. Kiedy jednak dotarły do gazet historie o jej władczym zachowaniu wobec jednego czy drugiego żonatego mężczyzny, szybko przystąpiła do walki we własnej obronie. I przegrała. Ukazała się książka na podstawie jej listów do wcześniejszego kochanka Jamesa Hewitta, wkrótce znanego w gwarze prasowej jako Miłosny Szczur, a także historie innych romansów.

Mając nadzieję odwrócić sytuację na niekorzyść księcia Karola i tych wszystkich przedstawicieli mediów, którzy uznali, że jest niezrównoważona, Diana zdecydowała, że w listopadzie 1995 udzieli wywiadu Martinowi Bashirowi z Panoramy BBC. Był to decydujący moment. Odradzali jej to wszyscy przyjaciele, z którymi się konsultowała. Jej zgodę na wywiad utrzymywano w tajemnicy przed rodziną królewską, dyrektor generalny BBC John Birt nie poinformował o tym nawet swojego prezesa lorda Husseya, którego żona była bliską przyjaciółką królowej. Birt, który pracował dla Tony’ego Blaira, powiedział później, że ten wywiad „był końcem instytucjonalnej rewerencji, choć nie respektu BBC dla monarchii”⁸. Po nagraniu wywiadu Diana poinformowała królową, że wywiad się odbył, ale nie wyjawiła żadnych szczegółów.

Wywiad z Dianą przeprowadzony przez Bashira został wyemitowany w dzień urodzin Karola i oglądały go dwadzieścia trzy miliony ludzi. Diana podaje w wątpliwość kompetencje królowej w utrzymywaniu kontaktów ze swoimi ludźmi, sugeruje, że książę Karol może nie potrafi ć się przystosować do bycia królem. Przechodząc z trzeciej osoby na pierwszą i odwrotnie, Diana oznajmiła: „Ona nie odejdzie spokojnie, na tym polega problem. Będę walczyć do końca, ponieważ wierzę, że mam rolę do wypełnienia i muszę wychować dwoje dzieci”. (Diana często wobec fotoreporterów odgrywała rolę dobrej mamy, zabierała chłopców do parków tematycznych czy do kina, trudno pojąć, jak jej to pasowało do wylewania małżeńskich żalów). Po starannych ćwiczeniach wygłosiła do brytyjskiej publiczności szereg druzgoczących jednozdaniowych sentencji, z których najsławniejsze to: „W tym małżeństwie było nas troje”, i jej pragnienie, by zostać „królową ludzkich serc”. W trakcie wywiadu przyznała się do romansu z żonatym Jamesem Hewittem, ale o inne jej nie pytano. Patrick Jephson, jej osobisty sekretarz, który próbował odbudować mosty z rodziną królewską, wkrótce po tym wywiadzie zrezygnował z pracy.

Wywiad Bashira stanowił bezpośrednie wyzwanie dla królowej i jej syna. Zaraz po wywiadzie sondaże zanotowały wyraźną większość opowiadającą się za decyzją Diany o udzieleniu wywiadu. Zdawało się, że „zwyciężyła”. Wzmacniając atak, pomówiła oszczerczo Legge-Bourke i odmówiła uczestnictwa w rodzinnych świętach Bożego Narodzenia w Sandringham.

W końcu królowa uznała, że sprawy zaszły za daleko. Karol i Diana powinni się rozwieść. Rozmawiała z Johnem Majorem i z arcybiskupem Canterbury. Początkowo Diana nie godziła się na rozwód, ale wkrótce zaczęła się walka o warunki. Miała duchowe poparcie księżny Yorku rozwodzącej się wówczas z księciem Andrzejem i wsparcie taktyczne błyskotliwego młodego prawnika Anthony’ego Juliusa. Diana zażądała olbrzymiej sumy - siedemnastu milionów funtów w gotówce - i wysokich rocznych alimentów. Chciała też zachować honorowy tytuł Jej Królewskiej Wysokości. (Choć tytuł ten z punktu widzenia prawnego nie ma żadnego znaczenia, jest oznaką bliskości z królową i zarezerwowany tylko dla najbliższej rodziny. Jego utrata znaczyłaby, że Diana jest formalnie odsunięta i na przykład nie musi być zapraszana na uroczystości państwowe). W rezultacie Diana wygrała pieniądze, ale straciła tytuł. Umowa, sformalizowana w lipcu 1996, zmusiła księcia Walii do pożyczenia od matki znacznej sumy pieniędzy i zapewnienia Dianie kompletnej niezależności. Dało to także im obojgu coś, czego nie mieli od wielu lat, szanse osobistego szczęścia.

Diana nie ukrywała, że zamierza rywalizować, będzie nieofi cjalną „królową”, a nadal cieszyła się dużym poparciem mediów i publiczności. Teraz mogła wyjść za mąż za kogo tylko zechce, a ta osoba będzie miała rodzinne powiązania z przyszłym królem. Jej pierwszym kochankiem po rozwodzie został znany pakistański chirurg kardiolog Hasnat Khan, ale po kilku miesiącach zakończył ten związek. Następnym był Dodi al-Fayed, syn dość niezwykłego ordynarnego Egipcjanina, do którego należał dom towarowy Harrods. Tymczasem Diana błyszczała jak gwiazda, gdziekolwiek się pojawiła. Szybko powróciła do swojej głośnej działalności dobroczynnej związanej z AIDS i trądem, a także do kampanii przeciwko minom przeciwpiechotnym w Afryce. (Powiedziała Blairowi z lodowatą kalkulacją: „Ja poszłam w stronę opiekuńczości”). I nie wahała się nawet przez chwilę, żeby trochę namieszać politycznie; każdemu, kto chciał słuchać, opowiadała, że Karol nigdy nie zostanie królem, a rodzina królewska ma kłopoty.

W okresie kiedy laburzyści dumnie zdecydowali, żeby nie budować nowego jachtu królewskiego, a Blair wychwalał „modernizację”, która najwyraźniej mogła zaszkodzić monarchii, twierdzenia Diany budziły w Pałacu prawdziwy niepokój. Jednak jej pozycja nie była tak mocna, jak się wydawało nerwowym dworzanom. Karol też czuł się wyzwolony, pokazywał się teraz otwarcie z Camillą Parker Bowles, która już się rozwiodła. Niektórzy uważali, że Parker Bowles nigdy nie będzie królową, niektórzy, że książę i Camilla nie będą mogli się pobrać. Sama królowa czekała na właściwy moment, monarchia jakoś trwała.

Mimo serii katastrofalnych wstrząsów domowi Windsorów udało się przetrwać. Ale dopiero teraz miał nadejść największy wstrząs.

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Aneta
Widzę że autor nie lubił Diany nie oszukujemy się gdyby Karol wchodząc w małżeństwo z Diana na 100procent się zaangażował przynajmniej nie zdradzał było by wporzadku na moje potrzebowali młodej nie doświadczone aby urodziła dziedzica a potem wont zmarnowali jej życie miała całe życie siedzieć cicho
G
Gość

Diana źle się prowadziła w czasie gdy była żoną Karola. Dowodów na to jest wiele, i to nawet żywych. Młodszy jej syn to owoc lewego łoża z oficerem gwardii królewskiej. Podobny jest do ojca oficera i podobnie jak on jest rudy. Zostały też listy pisane przez nią do kochanka pełne żaru miłosnego z info że będą mieli dziecko, jego dziecko

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet