Monika Richardson miała stłuczkę
Monika Richardson może mówić o potwornym pechu. Szczegóły jej nieprzyjemnego zdarzenia drogowego wyjawił "Super Express".
Jak informuje portal, w ostatnim czasie w życiu dziennikarki dzieje się bardzo wiele, co mogło mieć wpływ na jej roztargnienie za kierownicą. Zmiana mieszkania, nowy ukochany, sprawa rozwodowa i wreszcie prowadzenie własnej działalności miały przełożyć się na fakt, że zdenerwowanie za kierownicą wygrało.
"Była bardzo zdenerwowana, kiedy wsiadała za kierownicę. Wystarczyła chwila nieuwagi, zagapiła się i wjechała w słup. Samochód musiała zabrać laweta" - relacjonuje dla "SE" koleżanka Moniki Richardson.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Jak dodaje, na całe szczęście niedaleko był jej partner, który pomógł rozwiązać problem zepsutego samochodu.
"Z odsieczą ruszył jej nowy partner, Artur. Razem udali się do jego zaprzyjaźnionego mechanika, ale ostatecznie wybrali inny warsztat" - zdradziła anonimowa znajoma dziennikarki.
Kosztowna naprawa samochodu
Chociaż sama Monika Richardson może mówić o szczęściu, bo finalnie nic się jej nie stało, skutki kolizji z pewnością odczuje jej portfel. Samochód dziennikarki znacząco ucierpiał po "spotkaniu" z drogowym słupem i teraz czeka ją kosztowna naprawa.
"Do wymiany jest zderzak. Uszkodzona jest też maska, reflektor, ale i chłodnica oraz elementy zawieszenia. Ma to kosztować grubo ponad 50 tysięcy złotych" - wyznała informatorka.
źródło: Super Express
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!