Spis treści
Partner Aryny Sabalenki nie żyje
O tym, że Konstantin Kolcow zmarł, poinformował w oświadczeniu klub Saławat Jułajew Ufa.
„Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł trener Saławata Jułajew Konstantin Kolcow. Był silną i radosną osobą, był uwielbiany i szanowany przez graczy, kolegów i kibiców” – czytamy w komunikacie klubu.
Jak dodano, „wpisał się on w historię naszego klubu”.
„Kolcow zdobył mistrzostwo Rosji oraz Puchar Gagarina jako zawodnik Saławat Jułajew oraz wykonywał świetną pracę w sztabie szkoleniowym” – napisał klub.
Hokeista, występujący jako skrzydłowy, w 1999 roku trafił do NHL, występował między innymi w Pittsburgh Penguins. W 2008 roku, gdy grał w Saławacie Jułajew Ufa, zdobył mistrzostwo Rosji. Regularnie reprezentował Białoruś, grał między innymi dwukrotnie na Igrzyskach Olimpijskich (w Salt Lake City w 2002 roku oraz w Vancouver w 2010 roku).
Konstantin Kolcow zmarł w wieku 42 lat. Nie podano przyczyny śmierci.
Zmarła Konstantin Kolcow, partner Aryny Sabalenki
Pierwsze wzmianki o związku byłego hokeisty z białoruską tenisistką Aryną Sabalenką pojawiły się w 2021 roku. Para zamieszczała wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych, nie szczędząc sobie czułości.
Sabalenka brała udział w ostatnim turnieju WTA w Indian Wells w Stanach Zjednoczonych, jednak odpadła w 1/8 finału. W piątek ma rozpocząć zmagania w turnieju Miami Open, jednak nie wiadomo, czy w tej sytuacje weźmie udział w zawodach. Do momentu publikacji nie było żadnego komentarza ze strony zawodniczki.
W Indian Wells wygrała Iga Świątek, liderka światowego rankingu, wyprzedzająca właśnie Białorusinkę.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!