Spis treści
Głos Eleni to dla wielu synonim polskiej estrady. Jej charakterystyczne brzmienie, które miliony pokochały bez reszty, wyznaczyło jej miejsce wśród najbardziej cenionych wokalistek. Artystka wciąż tętni życiem scenicznym, regularnie hipnotyzując publiczność podczas licznych koncertów transmitowanych przez największe stacje telewizyjne.
Korzenie greckie, duża rodzina i miłość, czyli dzieciństwo Eleni
Eleni urodziła się 27 kwietnia 1956 roku w Bielawie. Jej rodzice Perykles i Despina Milopulos byli jednymi z tych, którzy w latach 50. musieli porzucić Grecję z powodu wojny domowej. Ich nowym azylem stała się Polska, gdzie na świat przyszła ich utalentowana córka. Była ich dziesiątym i najmłodszym dzieckiem.
Pochodzę z wieloletniej rodziny, byłam dziesiątym dzieckiem. (…) Jestem najmłodsza, więc rozpieszczana przez swoje rodzeństwo. To, co wspominam i co było najwspanialsze w moim dzieciństwie, to ta serdeczność, ta miłość między rodzeństwem, miłość naszych rodziców, babci, która nami się opiekowała. Wyrastałam w takim duchu, gdzie dużo się śpiewało - mówiła Eleni w wywiadzie dla Radia Niepokalanów.
Wychowywanie się w tak dużej rodzinie nie było łatwe, zwłaszcza w kontekście finansowym. Jej tata i mama podejmowali się wielu prac, tylko po to, aby utrzymać swoich bliskich, dla których i tak najważniejsze były relacje:
Może nam się finansowo „nie przelewało” - ale w domu było bardzo dużo miłości. Rodzice pracowali bardzo ciężko, ale cieszyli się ze wszystkiego: że mają prace, że mają dach nad głową, bo przybyli do Polski z Grecji w latach 50. i byli szczęśliwi, że wszyscy są cali i zdrowi, że ich dzieci mogą chodzić do szkoły i zdobywać edukację. Tata był bardzo zaradny - był stolarzem, i mimo tego, że pracował w zakładach bawełnianych, to zajmował się po pracy malowaniem mieszkań, robieniem jakichś mebli. Pamiętam, że moi rodzice byli niesamowicie pracowici i bardzo kochani dla nas. Było nas w domu bardzo dużo, ale była cudowna wieź między nami, miłość między rodzeństwem, ale też duży szacunek do rodziców i do babci, która z nami mieszkała. Z takiego domu wynosi się niesamowite wartości na całe dorosłe życie, które towarzyszą mi do dzisiaj i były dla mnie fundamentem – mówiła Eleni w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej.

Skazana na muzykę. Eleni zachwyca swoim głosem
Muzyka w rodzinie Eleni była na porządku dziennym. Jej rodzeństwo grało na różnych instrumentach i śpiewało – ona także:
Muzyka jest częścią mojego życia - tak naprawdę nie mogłabym oddzielić mojego prywatnego życia od zawodowego. Od zawsze kochałam śpiewać, bo też wyrastałam w atmosferze ciągłego śpiewania. Moje starsze rodzeństwo należało do zespołu mandolinistów, którzy przepięknie grali. Moja siostra na mandolinie, dwaj bracia na gitarach. I ciągle grali na tych instrumentach w domach, i śpiewali - nie tylko na imieninach, urodzinach, od święta. Śpiewali cały czas i ja w takim domu przepełnionym muzyką dorastałam i śpiewałam razem z nimi.
Eleni nigdy nie myślała, aby być piosenkarką
Eleni ukończyła najpierw szkołę podstawową, a później podjęła się nauki w liceum i w średniej szkole muzycznej w klasie gitary. Swoją muzyczną podróż rozpoczęła w szkolnym zespole Niezapominajki, gdzie towarzyszyły jej Lena Diamandi, Krystyna Pawełoszek, Anna Kowalska i Irena Pakulniewicz. Następnie jej głos rozbrzmiewał w licealnym, żeńskim tercecie wokalno-instrumentalnym Ballada, tworzonym wspólnie z Leną Diamandi i Krystyną Pawełoszek. Po maturze kontynuowała rozwój artystyczny w studenckim zespole Hellen, by od 1975 roku działać w Prometheusie. Przełomowy okazał się rok 1980, kiedy to rozpoczęła samodzielną karierę. Jak się okazuje, Eleni na samym początku nie myślała o występach na scenie. Jej marzeniem było coś innego, o czym powiedziała dziennikarzowi Gazety Wrocławskiej:
Tak naprawdę nigdy nie myślałam, żeby zostać piosenkarką, artystką. Chciałam być nauczycielką wychowania muzycznego, ale stało się zupełnie inaczej. Współpraca z greckim zespołem Prometheus miała trwać tylko przez rok, ale moje śpiewanie przedłużyło się do prawie 45 lat i trwa do dzisiaj. Piosenkarką zostałam zupełnie przypadkowo.
Muzyka dała jej coś więcej niż sławę
Dzięki muzyce poznała swojego męża. Założycielem grupy Prometheus, w którym występowała Eleni był Kostas Tzokas.
Kostas miał brata Fotisa, zakochaliśmy się, wzięliśmy ślub. Miałam 20 lat, kiedy urodziła się nasza córka Afrodyta. Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy wszystko, młodość, siebie, miłość, cudowną pracę - wspominała w wywiadzie dla „Super Expressu”.
W latach 80. Eleni stała się niezwykle popularna. Wówczas ukazał się jej debiutancki album „Ty – jak niebo, ja – jak obłok”, a utwory, które z niego pochodziły, nuciła cała Polska. Rok 1982 był dla niej przełomowym – to wtedy światło dzienne ujrzała piosenka „Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca”, błyskawicznie stając się gigantycznym przebojem. W tym samym roku jej debiutancki album solowy ukazał się również w anglojęzycznej wersji, co potwierdzało międzynarodowe ambicje. Już rok później, w dowód uznania, artystkę uhonorowano Złotą Płytą. Kolejne utwory, takie jak „Miłość jak wino”, „Tylko w Twoich dłoniach”, „Ballado hej”, „Chcę kochać”, „Na miłość nie ma rady”, „Niech lato spełni sny”, czy „Dla Ciebie jestem ja”, nieustannie podbijały serca rosnącej rzeszy fanów Eleni. Jej życie było bajkowe – kochający mąż, dorastająca córka i sława. A wtedy nadszedł rok 1994!
Tragedia, która przerwała jej karierę
20 stycznia 1994 roku do domu nie wróciła córka Eleni – Afrodyta. Poszukiwała ją policja i przyjaciele oraz fani gwiazdy. Szybko się okazało, że dziewczyna nie żyje – została zamordowana przez swojego chłopaka, a motywem zbrodni było zerwanie. Po śmierci córki świat artystki się zawalił. Przerwała swoją karierę, walczyła z bezsennością, brała leki. Ukojenie znalazła w wierze, to właśnie ona sprawiła, że zdecydowała się na gest, na który niewiele osób by mogło sobie pozwolić. Pomimo tego, że morderca jej córki zaplanował jej śmierć z zimną krwią, nie wyraził skruchy, to ona mu wybaczyła.
Po wielu latach w więzieniu, kiedy do niego zadzwoniłam, to już był inny człowiek, który okazał skruchę, powiedział mi, że tak naprawdę przez te kilka dni układał sobie, co on mi powie i jakiego właściwie słowa użyć, żeby przeprosić za to, co się stało, że właściwie słowo „przepraszam” nie oddaje tego, co on czuje. Kiedy usłyszałam te słowa, powiedziałam: „Wiesz Piotr, jesteś tam, możesz coś dla siebie zrobić. Możesz się uczyć, możesz zdobyć zawód”. I rzeczywiście jest introligatorem, pracuje. Powiedział mi: „Może kiedyś uda mi się uratować czyjeś życie”. Myślę, że w nim też nastąpiły jakieś przemiany — opowiadała w kolejnych wywiadach Eleni.
W 1995 roku zaledwie rok po bolesnej stracie córki, Afrodyty, Eleni wydała poruszający album studyjny zatytułowany „Nic miłości nie pokona”. Ta płyta była hołdem i świadectwem jej niezwyciężonej miłości do córki. W 2006 roku, kontynuując ten głęboki przekaz, ukazała się książka o tym samym tytule, będąca rozwinięciem emocjonalnej historii zawartej w muzyce.
Eleni wróciła na scenę i jest niezwykle aktywna zawodowo. Gwiazda może się poszczycić nie lada osiągnięciami. Ma na swoim koncie 20 płyt, w tym 8 złotych, a także licznymi występami na festiwalach w Opolu i międzynarodowymi trasami koncertowymi, które zaprowadziły ją do Europy, Kanady i USA.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.









